Cytuj:
(...)Jeśli operuje się na nowych samochodach, powiedzmy do pól miliona przebiegu, można mieć to w nosie i przedwczesne zużycie ofiarować kolejnym właścicielom, ale dlaczego wykonywać swoją prace niefachowo? ignorancja czy niewiedza?(...)
Z moich obserwacji wynika, że jest to splot kilku czynników. Głównym powodem jest zwykła niewiedza. Brak znajomości zasad eksploatacji silnika z turbosprężarką. Owszem, można tego nauczyć, ale większość i tak "wpada" w drugą grupę - nie moje to co ja się będę tym przejmował. Po trzecie to wszech panujący pośpiech, pogoń za czasem.
W mojej opinii tak bym sklasyfikował powody, dla których kierowcy nie zwracają uwagi na tą część eksploatacji pojazdu.
Poza tym należy wspomnieć o tym, że jak większość, kierowcy nie lubią być pouczani, bo w ich mniemaniu jeżdżą doskonale, zasady ekonomicznej jazdy mają opanowane do perfekcji, zaś obsługa (nie)codzienna jest, w dobie wszech obecnej elektroniki, ogólnie rzecz biorąc całkowitą abstrakcją.
Od siebie mogę powiedzieć tyle, że zawsze przed "zgaszeniem" silnika, nie ważne, czy dostał solidnie w kość, czy też "szedł luzem", pozostawiam go na 2, 3 minuty żeby popracował.
Również ruszając z zimnym silnikiem, zwracam uwagę, żeby nie obciążać go od razu, ale stopniowo, wraz z narastającą temperaturą - aż do osiągnięcia przezeń właściwej temperatury.