z kursem eco drivingu, czy bezpiecznej jazdy jest jeszcze jedna rzecz: ile kierowca z tego wynisie to jedna sprawa, a ile z tego zastosuje w swojej jeździe na co dzień - to druga rzecz.
na takim kursie nikt od razu nikogo nie nauczy znacznie oszczędniej jeździć. to tak jakbym uczył pływania innym stylem. podaję zasady, a pływak musi to sam wyćwiczyć. poza tym zdaję sobie sprawę, że pewne rzeczy mu będą pasować, inne nie i część dostosuje do swojego stylu jazdy. rzadko się zdarza, że kierowca przejmuje wszystkie elementy do swojej jazdy w 100%.
podam przykład:
wjazd do garażu tyłem czy to samą ciężarówką/autobusem czy zespołem pojazdów może odbywać się na dwa sposoby:
1 łagodny - zielony, zaletą jest to, że widzimy cały czas pierwszy słupek wjazdu do garażu, ale wada jest taka, że pojazd wjeżdża do garażu na ukos i może tylnym lewym narożnikiem zarysować ścianę.
2 ostry - czerwony, długo jedziemy na wprost i późno, mocno łamiemy pojazd. zaletą jest to, że pojazd wchodzi do garażu wyprostowany, ale wadą jest to, że przez pewien czas nie widzimy bramy garażu i jak zepsujemy łamanie musimy rozpoczynać całość od nowa.
następnie prowadzę uczącego się pierwszym potem drugim sposobem i wysiadając z samochodu mówię: pokazałem panu co pana ogranicza z jednej i drugiej strony, ale między pierwszym i drugim sposobem jest tysiąc dróg i pan musi znaleźć swoją, ja już w niczym nie pomogę.
jeden kręci szybciej, drugi wolniej, jeden woli widzieć to, inny tamto, więc każdy indywidualnie musi sposoby jakie podaję dostosować do siebie.
i tak też jest z eco drivingiem i bezpieczną jazdą, dlatego też są różnorakie wyniki tych kursów.