Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 28 lip 2014, 23:33

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 paź 2012, 14:36
Posty: 493

Jechac Portugali ale nie być w Hiszpanii

_________________
B - 21.05.2010 C - 29.04.2013
E - 03.07.2013 KW- 10.05.2013
Nie mylili się tylko Ci, którzy nigdy nie żyli.


Post Wysłano: 29 lip 2014, 0:01
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lis 2010, 18:26
Posty: 1921
Samochód: Żółtek
Lokalizacja: Warszawa/Żychlin

Cytuj:
dawno dawno temu na oko z pięć lat temu lecę busem marki mb sprinter z kontenerem z Poznania do kołobrzegu.Gdzieś pomiędzy Szczecinkiem a Koszalinem koło godz.0.45 na środku mojego pasa wyrósł inwalida na wózku inwalidzkim.Momentalnie odbijam w lewo i myślę kurva chyba zahaczyłemem gościa tylną częścią kontenera.Noga w hamulec,ręka na klamkę i już otwieram drzwi....nagle jebs oświecenie,co do jasnej cholery robi inwalida po środku lasu w środku nocy?
Więc gaz do dechy i zatrzymuję się na światłach awaryjnych,telefon w łapę i dzwonię na policję meldując o zaistniałej sytuacji.Nie minęło 15 minut leci radiowóz z dyskoteką na dachu od strony Koszalina.Panowie każą zaczekać a sami jadą we wskazane przezemnie miejsce.
Wracają po 10 minutach i meldują,że znaleźli wòzek inwalidzki,a na nim .....worek z piaskiem z naciągniętą na niego kurtką.
Jakie szczęście,że nie wysiadłem zwarzywszy na to,że wiozłem części do Porsche I Volkswagena.
Znając życie głupi kawał. :wink:


Post Wysłano: 29 lip 2014, 0:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 07 lut 2011, 13:33
Posty: 4715
GG: 1466678
Samochód: Serwis 24h
Lokalizacja: Sochaczew

Cytuj:
Cytuj:
dawno dawno temu na oko z pięć lat temu lecę busem marki mb sprinter z kontenerem z Poznania do kołobrzegu.Gdzieś pomiędzy Szczecinkiem a Koszalinem koło godz.0.45 na środku mojego pasa wyrósł inwalida na wózku inwalidzkim.Momentalnie odbijam w lewo i myślę kurva chyba zahaczyłemem gościa tylną częścią kontenera.Noga w hamulec,ręka na klamkę i już otwieram drzwi....nagle jebs oświecenie,co do jasnej cholery robi inwalida po środku lasu w środku nocy?
Więc gaz do dechy i zatrzymuję się na światłach awaryjnych,telefon w łapę i dzwonię na policję meldując o zaistniałej sytuacji.Nie minęło 15 minut leci radiowóz z dyskoteką na dachu od strony Koszalina.Panowie każą zaczekać a sami jadą we wskazane przezemnie miejsce.
Wracają po 10 minutach i meldują,że znaleźli wòzek inwalidzki,a na nim .....worek z piaskiem z naciągniętą na niego kurtką.
Jakie szczęście,że nie wysiadłem zwarzywszy na to,że wiozłem części do Porsche I Volkswagena.
Znając życie głupi kawał. :wink:
W piorunowie koło błonia dwa lata temu zrobili bialorusom nowego GL'a :mrgreen:

Jak by już mnie zaatakowali, grzecznie oddał bym pojazd i zapytał gdzie tu PKS'a złapie. Nadstawiac łeb za cudzą własność, jeszcze ubezpieczona idiotyzm.

_________________
TIR-SERWIS SOCHACZEW
Naprawa samochodów ciężarowych wszystkich marek
Masz problem Renault lub Volvem z którym nie radzi sobie ASO. Zapraszam!!
Mobilny serwis w całej UE|Serwis ADBLUE NAPRAWY POWYPADKOWE, PROSTOWANIE RAM!!
tel:+48 731-542-832/+48 664-622-456
https://www.facebook.com/LKWSERWIS


Post Wysłano: 29 lip 2014, 10:56
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lis 2010, 18:26
Posty: 1921
Samochód: Żółtek
Lokalizacja: Warszawa/Żychlin

Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
dawno dawno temu na oko z pięć lat temu lecę busem marki mb sprinter z kontenerem z Poznania do kołobrzegu.Gdzieś pomiędzy Szczecinkiem a Koszalinem koło godz.0.45 na środku mojego pasa wyrósł inwalida na wózku inwalidzkim.Momentalnie odbijam w lewo i myślę kurva chyba zahaczyłemem gościa tylną częścią kontenera.Noga w hamulec,ręka na klamkę i już otwieram drzwi....nagle jebs oświecenie,co do jasnej cholery robi inwalida po środku lasu w środku nocy?
Więc gaz do dechy i zatrzymuję się na światłach awaryjnych,telefon w łapę i dzwonię na policję meldując o zaistniałej sytuacji.Nie minęło 15 minut leci radiowóz z dyskoteką na dachu od strony Koszalina.Panowie każą zaczekać a sami jadą we wskazane przezemnie miejsce.
Wracają po 10 minutach i meldują,że znaleźli wòzek inwalidzki,a na nim .....worek z piaskiem z naciągniętą na niego kurtką.
Jakie szczęście,że nie wysiadłem zwarzywszy na to,że wiozłem części do Porsche I Volkswagena.
Znając życie głupi kawał. :wink:
W piorunowie koło błonia dwa lata temu zrobili bialorusom nowego GL'a :mrgreen:

Jak by już mnie zaatakowali, grzecznie oddał bym pojazd i zapytał gdzie tu PKS'a złapie. Nadstawiac łeb za cudzą własność, jeszcze ubezpieczona idiotyzm.

Na biednego na bank nie trafiło. 8)


Post Wysłano: 29 lip 2014, 21:39
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 sty 2012, 13:09
Posty: 1015
Samochód: słaby!

Kumpel mi opowiadał, że jak kiedyś jeździł do Grecji przez Rumunię to tam były akcje, że trupy na drodze kładli, a potem że niby przejechałeś i masz zapłacić :lol:

_________________
Pilot szwedzkiego samolotu z uszkodzonym wirnikiem


Post Wysłano: 15 lis 2014, 23:18

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 cze 2006, 14:16
Posty: 93
Lokalizacja: RSR

Kiedyś tam w pamiętnym roku 2011 chciałem spróbować szczęścia na patelni przy niedawno oddanym ostatnim odcinku a4 Tarnów Rzeszów.
Praca wydawała mi się ciekawa na początku ta nutka adrenalniki i swoistego rodzaju jazda offroad w trudnych terenach.
No to jedziemy-fadroma nasypała no to ogień jakieś 50km do wysypu. Po drodze info od kolegów na cb żeby uważać bo nowy wysyp i trudny podjazd. No cóż dwóch przeszło ja byłem ten 3ci. W między czasie dosłownie lekko pokropiło i wiadomo co się wtedy dzieje na drodze w zasadzie całej pokrytej delikatną warstwą ziemi kurzu pyłu. Opony kiepskie, lekki zjazd w dół po czym łuk ok 180 stopni i w ostro do góry. Na szczycie już mnie zaczyna znosić do rowu. I w końcu się posadziłem prawie w rowie. W ciągu 10 min za mną kolejka ciężko ich było nawet zliczyć. Na cb cyrki. No i wszechobecna nerwa bo przecież nikt nie ma najmniejszej ochoty pomóc. Pojawia się wozidło duże volvo. Proszę chłopaka - pomóż. No dobra jest lina zapinany - ruszamy ...uwaga idzie!!!! Wcześniej mu powiedziałem-nie zatrzymuj się dopóki nie zatrąbię. Oczywiście zatrzymał sie za wcześniej i dostał ochrzan od kierownika ruchu ze co on wogóle robi ze ma wogóle jechać stąd i nie tracić czasu na mnie!!! W związku z tym dalej siedzę po uszy w g.... Pada i jest coraz gorzej. Pojawia się jakiś kierowniczek w białym pickupie i zółtym kasku na głowie. Ku mojemu zdziwieniu wyjeżdża do mnie po angielsku. I dosłownie drze ryja wyzywając mnie od mother fucker`ów. Oooooo jak mnie wtedy zagotowało. TO był odcinek na którym pracowali sami Angole. Pech chciał w tym momencie że Angol trafił na Polaka który mówi po angielsku bez problemu. Nastąpiła wymiana zdań między nami. Powiedziałem mu bardzo grzecznie naprawdę żeby spadał bo nie chce go tu widzieć skoro mi nie potrafi pomóc a drze tylko ryja. Stanął chłopina jak wryty, oczy otworzył i od razu chrząknał 'you allright mate' Myślą chyba wszyscy że kierowcy, a szczególnie polscy to stado nierozumnego bydła. Zaraz jak mu przeszło, przyciągnął ogromnego spycha po czym bez problemu mnie wytargał te 10 brakujących metrów.
Nie obeszło się bez konsekwencji bo chłopaka z kierowania ruchem zwolnili bo droga okazała się nie przygotowana i jak się już później dowiedziałem to takie problemy miało jeszcze kilku innych kierowców dużo wcześniej. Angol po całej akcji przyjechał ze przeprosinami bo musiałem zrobić pazue na wysypie.

Mam takich kilka historii jeszcze jak zdobędę natchnienie do opisania do wrzucę. Choć chyba wielu z nas czasami chce zapomnieć różne historie.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: