Cytuj:
Czekam na opis i więcej zdjęć.Powodzenia!
Krótki opis po pierwszej trasie poniżej. Zdjęcia będą, ale nie mogę podać dokładnie kiedy, bo mogą mnie na następną trasę wysłać np. starą Premiumką
Dzięki
Cytuj:
Rozumiem, że jeździsz z z Plewisk pod Komornikami?
Tak, polski oddział ma siedzibę główną właśnie Plewiska/Komorniki.
Kilka rzeczy które zwróciły moją uwagę po pierwszej trasie.
Na ZEWNĄTRZ pojazdu:
+ design- z czysto hobbystyczno-motoryzaycjnego punktu widzenia-
nowa gama na żywo jest naprawdę ładna, ale jak w każdym przypadku - odpowiedni kolor odgrywa ogromną rolę, mi wydaje się,
że w czerwonym jej do twarzy.
+ stopień przed zbiornikiem paliwa (od strony kierowcy)- bardzo dobrze spisuje się jako stopień pomocniczy przy wchodzeniu na naczepę.
+ świetny dostęp do zewnętrznych schowków, które są OGROMNE, dostępne także od wewnątrz.
+ wygodnie, choć dla niższych osób pewnie trochę za wysoko,
umiejscowiona klamka (niestety dość mocno brudząca się- tradycja w najwyższych modelach Renault Trucks podtrzymana
), oraz
bardzo dobry dostęp do kabiny.
+ dobry dostęp do tylnej ściany ciągnika (nie korzystałem co prawda zbyt wiele, ale nie zwróciłem uwagi na coś co by wybitnie przeszkadzało w dostępie i poruszaniu się między ciągnikiem i naczepą.
+ rozkładany element przedniej atrapy (podobnie jak w Scanii) - patent świetny po pierwsze ułatwiający dostęp do ogromnej szyby przedniej, po drugie nieźle sprawdzający się jako "siedzonko". Niestety na minus tego rozwiązania w wykonaniu Renault - brudzi się niemiłosiernie od środka, przez co nie zawsze będzie można usiąść, jeśli ktoś dba o czystość swoich ubrań.
- szybko brudząca się klamka
- plastikowe stopnie - całe wejście do kabiny to jeden wielki plastik. Służy to urwaniu trochę kg z wagi ciągnika-owszem, ale nie chcę wiedzieć jak to będzie wyglądało w ziemie z lodem i śniegiem - dla mnie porażka.
- niepraktyczny i trochę tandetny szary plastik na "wąsach suma" w przedniej atrapie - na pewno nie jest to praktyczne i wygodne, gdy przychodzi do czyszczenia pojazdu - okleina ma chropowatą fakturę, więc przypuszczam, że zimą będzie bardzo ciężko to porządnie doczyścić z błota pośniegowego i soli.
- małe lusterka, umieszczone ZA NISKO względem pozycji za kierownicą.
- i na koniec chyba najgorsza rzecz w nowej Renówce, która ma ogromny wpływ na komfort także wewnątrz pojazdu. Ktoś wymyślił, że szyba jest mocno zaokrąglona do przednich słupków. To akurat nie przeszkadza, designersko - bardzo ładny zabieg. NIESTETY
ktoś także wpadł na pomysł by na tych zaokrąglonych narożnikach szyby zamontować coś co chyba ma być owiewką aerodynamiczną (czarny plastik idący od podszybia do linii dachu/blendy). Nie wiem jakim cudem nie wyłapano tego na testach, ale w trakcie jazdy wiatr wpada na/pod ten plastik i hałasuje tak, jakby ktoś Wam sypał gradem lub lał wielkie krople deszczu w narożniki przedniej szyby - NIEMIŁOSIERNIE IRYTUJĄCE w trakcie jazdy.
WNĘTRZE:
Na dzień dobry
wielki - za typowy francuski zabieg motoryzacyjny -
design ponad ergonomię i praktyczność, co idzie wybaczyć w osobówkach, ale uważam, że jest nie do wybaczenia w ciężarówkach...
- rozplanowanie całej deski rozdzielczej - o ile czytelność i ergonomia zegarów i innych wskaźników jest bez zarzutu o tyle umiejscowienie zupełnie bzdurnych rozmiarów schowków oraz przycisków używanych raz na 100tys. km w miejscu najlepiej dostępnym z fotela kierowcy, kosztem wyrzucenia panelu sterowania klimą na sam koniec deski rozdzielczej to niezbyt sensowny pomysł i nawet mocno zakrzywiona w stronę kierowcy deska nic tu nie pomaga. Jest to po prostu bardzo NIEWYGODNE.
- sterowanie z kierownicy - tu powinienem wpisać i + i -, ale ten drugi ma więcej udziału- no można było to rozwiązać lepiej. Pomijam sterowanie radiem, które jest tak absurdalne (5 przycisków na jednej dźwigni wielkości dowodu osobistego i grubości 1cm wciśniętych w najgłębszą otchłań kolumny kierowniczej), że aż szkoda słów.
- tunel - dość spory, jak na średnią kabinę, 190cm mojego wzrostu pozwoliło mi się wyprostować, ale szorowałem czupryną po suficie niestety, co nie miało miejsca w moim TGXie XLX. Porównując natomiast nową Renówkę Sleeper Cab do XF105 SC wygrywa bezkonkurencyjnie Renault.
- JAKOŚĆ PLASTIKÓW -
Znów JAK ZWYKLE we francuskich pojazdach - nic się nie zmieniło, jest tragicznie i chyba już tak pozostanie na zawsze - pod tym względem np. daleko jej do DAFa...
- design i jakość boczków drzwi - przesada, nie wiem jak można tam trzymać rękę w trakcie jazdy, cała "poręcz" schodzi mocno po skosie w dół, w dodatku jest "wykończona" chamskim, chropowatym plastikiem, więc gdybym miał tam trzymać rękę przez 500km to przypuszczam, że starłbym sobie łokieć do kości - jednym słowem GRUZ! Kieszenie - mogłyby być większe, choć na szczęście są w miarę szerokie i głębokie, wiec jakoś się bronią.
- zmarnowana, znów kosztem designu przestrzeń nad górnymi schowkami - zamiast "wyciągnąć" je do samego dachu, zaokrąglono je przed końcem, by wcisnąć tam oświetlenie kabiny. Co do pojemności schowków nad szybą na razie się nie wypowiem, bo nawet ich nie otwierałem...
- pozycja za kierownicą - co kto lubi, tutaj kolumna kierownicy nawet po "położeniu" jest dla mnie zbyt pionowa, ale idzie się przyzwyczaić.
- niewygodne fotele- mimo tego, że są "pół-skórzane", regulowane w pierdyljardzie pozycji i podgrzewane, to jednak mają zdecydowanie za krótkie siedzisko (mimo opcji wysunięcia go do przodu). Przy pierwszym kontakcie po ok 100km zaczęły mnie bolec uda, przez co nie było mowy o komforcie. Po załadunku powrotnym jakoś "lepiej wsiadłem" i już mi żadne bóle nie doskwierały aż tak, jednak mimo wszystko fotele mogłyby być dużo lepsze.
- obsługa automatycznej skrzyni biegów - pewnie kwestia przyzwyczajenia, ale niestety pierwsze zetknięcie nie zachęca do jej używania. Niby jest łatwa w obsłudze, ale z czytelnością na wskaźnikach i dostępem do "gałki" raczej słabo. Poza tym, przy zmianie biegów np. z 2 na N i do R trzeba wykonać 1000 czynności w jedynej, słusznej, narzuconej Ci przez komputer kolejności, więc jest to trochę "męczące", bo na manualu bym już 5 razy zaparkował w tym czasie.
- system rozkładania górnego łóżka - "Francja"- to trzeba po prostu przeżyć
Niby łatwo, ale ja wolę jednak bardziej tradycyjne rozwiązania. Tutaj przez opcję łóżka-półki (co jest akurat bardzo praktyczne) trzeba trochę się pogimnastykować, żeby to rozłożyć.
- PODŁOKIETNIK - korozja, jakość jak w późnych Jelczach turystycznych, ale gorszą rzeczą jest jego długość - zajmując "w miarę wygodną" pozycję za kierownicą, chcąc prowadzić prawą ręką chwytamy kierownicę, kładziemy rękę na podłokietnik i niestety ręka się zsuwa - porażka.
- pseudo półka na szczycie deski rozdzielczej - mimo wielkich rozmiarów, żeby się do niej dostać trzeba prawie wstać z fotela w trakcie jazdy, dostęp do niej nie jest wygodny nawet dla mnie, czyli osoby z łapami długimi jak u goryli...
- miejsce na kubek ( i to też nie każdy, bo tylko zwężający się u dołu) dostępne po wyciągnięciu malutkiej szufladki (
) z końca deski rozdzielczej... - "Francuzi"...
Czas na jakieś plusy, bo jadę po tym wnętrzu bez litości
+ możliwości doposażenia- parę drobiazgów robi robotę.
+ dolne łóżko - kosmicznie wygodne, choć jak to w Renault - znów desing nad praktyczność - zaokrąglone w środkowej części, zupełnie niepotrzebnie zajmujące w ten sposób (nie ergonomicznie) miejsce na tunelu. Niewiele też dzięki temu zyskujemy przestrzeni na nim samym.
+ oświetlenie kabiny - moc ma mniej więcej jak "jupitery na narodowym", a lampki nocne na pałąkach (jak w Scanii 4) to chyba jednak najlepsze możliwe rozwiązanie - wielki +.
+ mimo raczej przykrej jakości plastików NIC NIE TRZESZCZY! NIGDY! Nie dochodzą żadne odgłosy z wnętrza pojazdu - coś pięknego.
+ wygłuszenie - bardzo dobre, prócz funkcji gradobicia i deszczów monsunowych generowanych przez "owiewki" na narożnikach szyby...
+ wspomaganie kierownicy jest idealnie wypośrodkowane pod względem siły - w małym porównaniu w DAFie chodziło mniej więcej jak w kombajnie Bizon z wczesnych lat produkcji, w TGXie chodziło jak w obecnej generacji Skody Fabii lub w Puncie II z przyciskiem "city", tutaj jest idealnie - nie za mocne, nie za słabe - kręcenie kierownicą to sama przyjemność.
+ sterowanie wszystkimi ważniejszymi na postoju funkcjami pojazdu
z pilota umieszczonego mniej więcej na środku tylnej ściany, przy dolnym łóżku.
Ostatnie podpunkty może o właściwościach jezdnych i komforcie jazdy.
Wszystkie te nowe Range T u nas są full na poduszkach i zawieszenie ciągnika i kabiny. Niestety jakoś nie idzie tego odczuć, bo komfort jazdy po nierównościach jest mniej więcej taki jak w DAFie XF na resorach... NIEMIŁOSIERNIE telepie na poprzecznych nierównościach drogi (tak, ostatnie pół roku jeździłem tandemem, też na full poduchach, więc może dlatego się odzwyczaiłem od "komfortu jazdy ciągnikiem"), po najnowszej generacji pojazdów spodziewałbym się jednak, że będzie płynąć po drodze.
Na pusto się nie odzywałem, mówię "poczekam, aż załaduje", przyszło 23tony żelastwa na pakę, a szarpanie jak było, tak pozostało - owacji na stojąco za komfort jazdy bym nie przyznał.
Słów kilka o mocy i skrzyni biegów- nie spodziewałem się po 11l pojemności kokosów, ale muszę z ręką na sercu oddać temu maleństwu, że jest GENIALNE!
460KM radzi sobie świetnie nawet z pełnym tonażem, na pusto przesuwa organy wewnętrzne pod kręgosłup, a nawet za niego. Skrzynia biegów także mnie pozytywnie zaskoczyła - nigdy nie jeździłem automatem, w żadnej klasie pojazdów, więc na początku troszku się "bałem" i byłem sceptyczny, ale stwierdzam, że to zajebiście wygodne w ciężarówce.
Troszkę irytuje fakt "ECO drivingu" jaki uprawia automatyczna skrzynia, bo dociąga obroty max. do 1600, ja bym jej pocisnął trochę więcej miejscami, no ale tutaj, w tym pojeździe 80% czynności wykonuje za kierowcę komputer, a z nim jak wiadomo "nie ma dyskusji"... To jeden uzna za + drugi za - - ja bym wolał mimo wszystko mieć troszkę większą władzę nad pojazdem, ale to moje jaskiniowe zapędy może.
Podsumowując - Renówka zaskakuje i pozytywnie i negatywnie, mimo wielu minusów, jednak pierwsze wrażenia mam bardzo pozytywne. Dobrze wyposażony egzemplarz z 460 konnym motorem i zautomatyzowaną skrzynią jest komfortowy (skrzynia gładko zmienia biegi) mocny i dobrze się prowadzi. Nie ma ciężarówki idealnej, bo żeby takową mieć, to by trzeba z każdej marki "wyjąć coś dla siebie" i wtedy złożyć w całość, ale z pierwszych tysięcy kilometrów nowa Renia wychodzi obronną ręką.
Jakieś pytania? - śmiało, postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam.