DLA TYCH, KTÓRZY UWAŻAJĄ ŻE ZABEZPIECZENIE ŁADUNKU TO BZDURA
Porażka tygodnia. a raczej całego 2tygodniowego wyjazdu. Załadowałem się dzisiaj spod Amsterdamu w stronę domu. Ładunek: płyta drewniana 4 paczki pionowo x 4 rzędy na środku, a na końcu podwójnie obok siebie 9 sztuk. Po 500m zobaczyłem, że tył naczepy mimo założenia tam 4 pasów lata jak oszalały. W sensie na każdym zakręcie raz w lewo, raz w prawo, widzę jak firana się wypycha. Kierowałem się na pierwszy możliwy parking i po drodze, na węźle przy prędkości ok. 40km/h coś piz** - cały przerażony patrzę w lusterka, czy już wszystko leży na asfalcie... ale nie! Za to auto dziwnie przechylone - opona! Też nie! Doczłapałem się na stację z pieszą prędkością, odsłaniam firanę - z tyłu luz, więc co jest qwa?! Odsłaniam dalej, patrzę na przód i nogi się ugięły. Trzask prask i ni stąd ni z owąd jebło z przodu. Całe szczęście żem pasów nie szczędził - stoję teraz na ringu Amsterdamu i czekam aż jutro przyjadą załadowcy i będziemy kminić co z tym fantem zrobić. Jak widać pękły te czarne metalowe zabezpieczenia trzymające dolne paczki przez co wszystko się rozjechało... mam tylko nadzieję. że moje pasy przez noc nie puszczą. A co by było jakbym założył jednego mniej...?
Przód:
https://www.dropbox.com/s/82oqokw83u0dj ... 8.jpg?dl=0
Paski które puściły:
https://www.dropbox.com/s/h9l9nrrtb34gx ... 1.jpg?dl=0
https://www.dropbox.com/s/dey5qykas04zl ... 2.jpg?dl=0
Efekt:
https://www.dropbox.com/s/xin56kf4w89we ... 5.jpg?dl=0
i tył - na załadunku nie byłem w stanie założyć desek, tak było napachane. Po 40km żółwiej jazdy prawa strona weszła bez problemu, na tej nie mogę nic zrobić...
https://www.dropbox.com/s/rbtv4wjm0dfll ... 2.jpg?dl=0
Najchętniej zrzuciłbym to w cholerę i tego nie zabierał już dalej. Będę chyba musiał zrezygnować z częsci paczek, bo ni cholery nie wiem jak to dalej zabezpieczyć.