Cytuj:
Jakiś czas temu wracając z Niemiec, na "starej dwójce" spotkałem chłopaka z Omegi, jak się później okazało, Ukraińca. Bardzo zaciekawiło mnie to, że Omega zatrudnia już Ukraińców, toteż postanowiłem więc trochę zasięgnąłem języka. Twierdził, że jako on (w sumie to według niego spora część Ukraińców) dostaje "gorsze" frachty (załadunki na dwa boki, coraz częściej "zbieranka" ładunków i maksymalnie do 600km. Nie pamiętam już, czy miał płacone z frachtu czy z kilometra) oraz że mają najstarsze składy w firmie (twierdził, że nowi kierowcy mają już lepsze składy). Jeśli chodzi o tacho, no to uważam że każdy zainteresowany wie, o co chodzi. Ostatnią wypłatę, jak mówił to wziął 4700zł i od tej kwoty, miał płacone składki (na jakiej zasadzie - nie wiem, nie dopytywałem).
Mówił również, że system zjazdów nie jest jeszcze taki zły (dwa tygodnie w kabinie i dwa, trzy dni w domu i dalej), ale traktowanie i szacunek (a raczej jego brak), powodują że to ostatni jego kurs w Omedze - na pożegnanie dostał 5 miejsc rozładunku, kończąc na Tarnowie. Przepracował tam ponad 2 lata.
Ukraincy jezdza w wielu firmach, na poludniu i we wschdniej czesci kraju to bardzo powszechne w duzych firmach. W Saczu jedna z firm majaca okolo 120-samochodw ma wiecej niz polowe obsadzonych Ukraincami.