Nic sie nie zmienia, poza tym, ze imigranci z Calais sie do niego dobrali i ogolnie czas leci, kabina blaknie, nie ma komu polerowac, myc tez nie czesto sie komus chce i blask traci, ale nie jest zle.
Ostatnio pojawily sie nowe opony na napedzie.
Jakis czas temu bylem prawie jak De Rooy. Actros w roli lohry.
Naczepa na ktorej przytargalem rozbitego Axora na chlodni to taka nasza do zadan specjalnych. Moja firma zajmuje sie rowniez handlem ciezarowkami i czasem takowe targamy na baze. Rocznik 198x, produkcja turecka i od nowosci smiem twierdzic nic nie robione.
Stoi w krzakach, obrasta mchem a jak trzeba to jedzie chociazby do GB. Oczywiscie noca, mniej widac. Do zaladunku tez pomocy brak, samodzielne odblokowanie hamulcow i wpychamy na sztywnym holu wlasnym koniem, samodzielnie oczywiscie trzeba zdjac kola by zredukowac wysokosc i poodkrecac ewentualne wystajace elementy. Ot taka... pauzunia. Zwykle rzecz jasna musi padac na leb, ot milej sie robi...
A to linia produkcyjna majonezu Helmanz.
W sumie to zapewne tylko jej czesc, wycieta z fabryki w UK, zamontowana w Poznaniu.
A to jakby ktos mial watpliwosci, czy imigrantow nalezy przyjmowac, czy tez nie. Kocham Calais!