Schmitz z 2013 roku razem z Volvem (z 2012 roku, Globetrotter XL, zbiorniki 1060l) ważyła 15300kg.
Tą, z którą miałem styczność, to naczepa kupiona jako 15 albo 16 miesięczna z Niemiec (czyli praktycznie nowa). Słupki tylne (jak i wspornik dachu, który jest z przodu), były metalowe, dzięki czemu nie powstawało zjawisko pękania słupków oraz wsporników dachu z przodu (dach też chodził dużo lepiej, ponieważ stelaż naczepy "nie leciał" na prawo). W serwisie Schmitza w Radomiu, nie kazali robić jej "X" z tyłu - i mieli rację, bo do dzisiaj nic nie pękło z tyłu a i sama konstrukcja naczepy, jest stabilna.
Jeżeli chodzi Ci o maksymalną szczelność, to jeśli plandeka nie jest poprzecierana na dachu (szczególnie w okolicy ostatniej i przedostatniej poprzeczki, przed tą "konstrukcją" która kończy dach) to będzie szczelną naczepą. Warto też (trzeba nawet na 100% procent) zwrócić uwagę na uszczelki drzwi - dość łatwo się wysuwają a w 4-5 letnich naczepach (od nowości użytkowanych przez jednych kierowców), potrafią się zupełnie wytrzeć (dzięki czemu jest mokro zaraz przy drzwiach).
Nie wiem, co bardziej preferujesz, kołowrotek czy naciąg "z wajchą" (chodzi mi o naciąg plandeki), ale "wajcha" w moim przekonaniu jest lepsza od kołowrotka. Z tego roku, różnie się spotykało
Nie narzekałem na nią i wiem, że obecny kierowca, który jeździ nią, też nie narzeka.