Cytuj:
to żadna rewelacja
na dzień dzisiejszy tak
Cytuj:
I przy wyborze pierwszej swojej navigacji trzeba było właśnie wejść w jakiegoś pocketa z odbiornikiem GPS. Tam przy odrobinie chęci można wrzucić wszystko i być stale na bieżąco. Obecnie za niecałego tysiaka można mieć już 7 calowe urządzenie z GPSem i anteną TMC . A wrzucić w niego można to co się komu podoba
Może i był by to lepszy wybór pod kątem przyszłości ale miałem dosłownie kilka godzin czasu do wyjazdu więc uznałem że ta nawigacja w obecnej chwili będzie odpowiednia z racji właśnie tego że było tam 28krajów, na zabawę w pokety i wgrywanie nie miałem czasu, mapy były dostępne, ale nie było wszystkich krajów jakie chciałem i dałem sobie z tym spokój. Technika jak wiadomo idzie mocno do przodu, moja prywatna navi jest z 2006r więc w dziedzinie sprzętu tego typu dość spory postęp nastąpił. Miałem okazję korzystać z innych nawigacji, map, nie spodobał mi się TomTom, natomiast VDO Dayton z AutoMapą przypadł mi do gustu, nie wiem jaka wersja to była, ponoć najnowsza
Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale to co mam, na dzień dzisiejszy w zupełności mi wystarcza i nie mam zamiaru już inwestować gdyż nie widzę takiej potrzeby. Każdy ma jakieś zainteresowania, którym poświęca mniej lub więcej czasu, widać że Ty jesteś w tej dziedzinie obeznany, jesteś na bieżąco, powiedzmy że to nie moja brożka, ale nie dlatego że się tego boję, czy nie potrafię się tym posługiwać (czytaj Programy, nawigację itp.) czy może wreszcie, nie uważam że prawdziwemu kierowcy nie przystoi korzystać z tej całej elektroniki. Faktycznie jak ja zaczynałem pierwszą pracę, to było w 2004r, miałem 19lat, i zostałem wysłany do GOP-u z ogólną mapą ile to człowiek nabłądził. Wtedy mogłem jedynie pomarzyć o jakimś elektrycznym pomocniku, w tym aucie nawet CB nie było. I tak jakoś się człowiek nauczył jeździć, później zamiast mapy na CB dowiadywałem się o adres, ale to było na kraju, za granicą nie miałem ochoty na jakieś poślizgi, dlatego stwierdziłem że navi się przyda, zakup był na szybko, decyzja może zbyt pochopna, ale było minęło. Dziś patrzę na to z innej strony, z jednej jest mi łatwiej bo często bywa tak że jeździ się w te same miejsca, z drugiej nabrało się troszkę doświadczenia, ogłady, dlatego ta elektronika nie jest dla mnie aż tak istotna, wiem że jak nie będę miał adresu to sobie poradzę i nie będzie to dla mnie stresujące zadanie. Wiadomo każdy broni swoich racji, tak min działa forum. Jeżeli ja do zaplanowania trasy wolę papierową mapę to ok., jeżeli Ty wolisz odpalić laptop to też OK., nikt tu raczej drugiej strony nie przekona co jest lepsze, myślę jednak że najlepsze jest to co nam samym odpowiada. Moje posty nie miały na celu przekonywać kogokolwiek do zmiany własnych upodobań, wyraziłem jedynie swoje zdanie które może się nie podobać innym, czy być kontrowersyjne, mój błąd polegał na tym że patrzyłem przez swój pryzmat na tą sprawę, gdzie program do planowania trasy wydał mi się banałem, podkreślam planowania, dlatego że ja nie uczyłem się na tym i na chwile obecną nie czuje specjalnej potrzeby aby tak planować trasę, za wiele zachodu, a same rozłożenie mapy jest dla MNIE praktyczniejsze. Aby nie było niedociągnięć miałem M&G2008, ale nie byłem z tego zadowolony, spodziewałem się czegoś więcej, a dokładniej jedyne co mnie bardzo interesowało to wysokości i szerokości. Miałem kiedyś załadunek, w Niemczech, dojechałem tam tak jak zaplanowałem trasę na mapie, wg atlasu, po przyjeździe do domu wpisałem dane do M&G, (nie miałem wtedy laptopa) i chciało mnie przeciągnąć przez szeroki na 2metry mostek., w Hiszpanii np. adresu nie było w ogóle, także troszkę blado wypadło.
Mapa w laptopie nie zawadzi, na pewno będzie pomocna, ale jakoś nie mogę się zebrać z tym i przyznam że nie wiem co jest warte uwagi.