Cytuj:
Tak przy okazji, miałem przyjemność przyprowadzić z salonu nową 510tkę w automacie. Przejechałem 130 km samym koniem, a potem kolejne 130 z pustą naczepą. Mam trochę mieszane uczucia, bo spodziewałem się rajdowego przyspieszenia. To było pierwsze auto z mocą 500 jakim jechałem. Od 6 lat jeżdżę 440 konnym manem w manualu i mam wrażenie, że moim bym go kroił. Ogólnie skrzynia chyba go bardzo zamula.
Ciężko o rajdowe przyspieszenia w automacie E6. O ile "Magnumko" 460 manual na pusto ze świateł ruszałem z 5 i na starcie osobówki odstawały, to tymi "nowymi" w automacie zapomnij. Sinik wyje, przy zmianie biegów kabinę chce wyrwać ze sprężyn ( mam wersje "dziad-trans" z kabiną na sprężynach i inne kwiatki ), a to czy z ładunkiem czy bez to podobnie rusza, dziś pusto na suchym ASR migał i też zebrać się nie szło. Pierwszą co jeździłem to chociaż po przełączeniu na manuala można było startować z piątki, a ta teraz jest jakaś wykastrowana i tylko do 3 można wbić.