Cytuj:
zajechali se na autoryzowany warsztat i za flaszkie chcieli.a tu nie dało się.jak takie naciągacze to jedź drugi raz do zbynia za lasem on za 4-paka zrobi.
szkoda czasu na takie rozpiski czytam i płakać się chce 3 post na forum i zaczyna od szkalowania.nie tędy droga drogi kolego.w tamtym tygodniu odbierałem cs man z aso i 16700pln faktura i co?naciągacze?
Cytuj:
laczego tak piszesz?po prostu wyraziłem swoją opinię na ten temat.to chyba oto chodzi na tym forum?a co ty dodałeś ciekawego w tym temacie?
jasne że wyraziłeś swoją opinię, jasne że po to jest forum, jasne że jest wolność słowa. Ale głupie gadanie/pisanie jest nie zdrowe i czasem lepiej nie mówić nic, niż głupio. Skoro kolega napisał na czym rzecz polega to ok, ja rozumiem jaki ma ból, bo mówiąc jawnie został/zostali wydymani bez mydła. I to że to jest autoryzowany serwis nie ma nic do rzeczy. Płacenie za sam fakt że wisi szyld markowej firmy, czy zakład posiada autoryzację jest dla mnie jawną kpiną, tym bardziej wkładanie gównianej zregenerowanej części która jako nowa jest niewiele warta i pobieranie z tego mega marży. Zgadza się że za niewiedzę się płaci, ale to co autor tematu napisał w temacie jak najbardziej popieram.
Odebrałeś cs z aso za 16700, fajnie i dużo, ale prawda jest taka że jak byś miał sam płacić to wątpię że tak łatwo byś to przyjął i zapewne targował się o stawkę. Działanie serwisu często opiera się na wymianie jak leci na nowe części które i tak mają z bardzo dużą marżą a ideologia że serwis robi usługi lepiej niż nieautoryzowany warsztat można w wielu przypadkach wsadzić między bajki. W/w działanie jest fajne gdy sprzęt jest na gwarancji, później niestety czar pryska, taka metoda jest frustrująca bo nieźle drenuje portfel a sens z punktu widzenia płacącego jest nieuzasadniony, wymieniający nie liczą się z tym. To je serwis, płacimy za nazwę, autoryzację, koszty biura i wiele składowych które na końcu są większe niż wartość wykonanej usługi a wtym konkretnym wypadku jest to naciąganie polegające na niewiedzy i zbytnim zaufaniu klienta do poprawności danego warsztatu.
Nikt nie lubi przepłacać, miałem przykładowo sytuację że kupiłem batonik za 1,7zł idę do kasy i wyskakuję cena 2,2zł które w skali 3000 czy 16700 są groszową skalą ale, po pierwsze cena na półce była 1,7zł co była jak dla mnie górną granica za kawałek markowej czekolady i czegoś tam w środku a dwa poczułem się oszukany, naciągnięty, czego nikt nie lubi i dalej mówimy tutaj o 50gr różnicy, więc mówię że proszę mi to sprzedać za cenę która widnieje na półce bo 2,2 to nie jest warte.
Może lubisz rozdawać swoje pieniądze, albo nie liczysz się z kosztami, ja nie.
Miałem styczność z sytuacjami typowo sklepowymi j/w, odbierałem również auta firmowe z serwisu za większe kwoty ale to nie robiło na mnie wrażenia, dopiero kiedy sam musiałem zapłacić ze swoich to problem był, bo wiem ile mnie kosztuje zarobienie każdej złotówki a oddawanie za frajer nie jest przyjemnym uczuciem i nawet niewiedza klienta nie jest pretekstem to jawnego oszustwa, bo tak można nazwać takie maksymalne naciągnięcie.
Kontakt
Reklama
Polityka
