Cytuj:
Ja jeszcze dodam co do mobilności auta w razie jakiejś awarii...
Kiedyś padł mi rozrusznik, robota napięta mega fix, więc pas że skrzynki kolega mnie szarpnął i w drogę. Na automacie lipa robotę bym zawalił.
Innym razem koledze padł alternator, myślał że jakoś w dzień zjedzie do domu, wyjechał zaniedługo trochę napięcie opadło i AS-Tronic zwariował - koniec jazdy, manualem by dojechał, itd. itp
Niby są to rzadkie przypadki ale jednak...
wiele kierowców podziela zdanie, że współczesne samochody są zbyt skomplikowane, oparte na elektronice i w razie awarii samemu trudno coś zrobić.
ale jest coś za coś.
na kwalifikacji wstępnej mam taką prezentację gdzie porównuję samochody marki VW Golf od I do VII.
porównywałem samochody z silnikiem 1,6 diesel.
I - moc 54 KM, VII - 110km,
I - moment obrotowy 80Nm, VII - 250Nm,
I - zużycie paliwa (wtedy podawało się przy jednostajnej jeździe z prędkością 90km/h oraz szacunkową średnią) 4,5 oraz 6,4l, VII - 3,3l/100km.
do tego skuteczność hamulców, szkodliwość spalin, bezpieczeństwo czynne i bierne oraz wyposażenie.
automatyczna skrzynia biegów powoduje to, że zespół sprzęgła zużywa się dużo bardziej wolno i zwiększa żywotność silnika.
bo przecież trudno automatem przypalić sprzęgło lub przeciągnąć na obrotach powiedzmy do 2500rbm.
mój kolega prawnik współpracujący z ONZ powiedział, że są propozycje, aby wymusić na producentach produkty (poprzez instrumenty finansowe), które przetrwałyby 20-30 lat bezawaryjnej eksploatacji. a ja mu odpowiedziałem pytaniem:
- czym jeździłeś 30 lat temu?
- Polonezem.
- czy chciałbyś nim jeździć do dzisiaj?
- teraz rozumiem.
ps. dzisiaj jeździ Jaguarem.