Też wiele opowieści słyszałem, pod drugie sama Bandera mówi za siebie...
Pamiętam jak pierwsze Ukraince przyjechały na ogórki do nas na wieś, to jak popili i im odwalało, grozili ze wrócą tu i zrobią z nami porządek, jakieś 20 lat temu to było, nie wszyscy, ale na ekipę 20stu 3ch 4ch się trafiło.
Reszta była w miarę wporzo...
Jedyny plus to był ich bimber, mętny jak woda z kranu, kopał jak szlag, jako nastolatek piłem szklankę i bajlando do następnego dnia
_________________
STRALIS
Jeździłem, ja też jeździłem dla Jeronimo, ale Martins lepij płacił i poszedłem tam, to już dawno było, zanim Rohling kupił Suusa.