Omega, Pilzno

Cytuj:

Zgodzę się ze zapach jest najgorszy, zwłaszcza jak niedługo po rozładowaniu opon ładuje się produkty spożywcze tj. warzywa czy owoce, zastanawiam się czy legalne jest takie postępowanie.

Hmmm... Wypowiem się na przykładzie Pekaesu. Zawsze na zleceniu transportowym dla chłodni jest napisane: "Chłodnia ma być czysta, sucha i bez zapachów". Dlatego po transporcie artykułów o intensywnym zapachu myjemy naczepy. Ale oczywiście nie robimy tego sami. Zjeżdżamy do wyznaczonych punktów, które zajmują się tego typu usługami i to oni wykonują te czynności. Pekaes udziela na to specjalnych "talonów" - dzięki nim kierowca ma mniej papierkowej roboty i nie potrzeba dzięki temu pobierania żadnych faktur, kwitów, itd. Jeśli "talony" się skończą to bez żadnego problemu są pobierane na bazie, a jeśli nie ma możliwości przejazdu przez nią to dyspozytor "dosyła" je w odpowiednie miejsce.

Mego taty chłodnie(LAMBERET) jest z 2004 roku jak i cały zestaw.Oczywiście , że po kazdym kursie naczepa jest czyszczona z zewnątrz i wewnątrz(trzeba się na pracować w szczególności przy usuwaniu czarnych śladów po oponach) oraz wietrzona.Ale najgorzej jest jak miejsce rozładunku i załadunku jest w odległości 100-200km , a ładunek owoców lub warzyw jest awizowany.Czyli nie ma czasu na mycie i wietrzenie , a ładunek jedzie np: do LV w zapachu gumy.

marcinp1985 napisał:
"Ale najgorzej jest jak miejsce rozładunku i załadunku jest w odległości 100-200km , a ładunek owoców lub warzyw jest awizowany. Czyli nie ma czasu na mycie i wietrzenie , a ładunek jedzie np: do LV w zapachu gumy."

Właśnie o to mi chodziło w opisywanym przeze mnie przypadku, kierowca miał czas tylko na pobieżne oczyszczenie chłodni. Na załadunku nikt jednak nie przejmował się zapachem czy wyglądem jaki panował wewnątrz chłodni. Podobnie było podczas rozładunku już w Polsce. Widać, że nie jest to ważne dla nadawcy czy odbiorcy ładunku. Ciekawy jestem co było by gdyby sam musiał to zjeść chwilę po rozładowaniu takiego towaru.

Cytuj:

Ciekawy jestem co było by gdyby sam musiał to zjeść chwilę po rozładowaniu takiego towaru.

Za pewne zwymiotował by.Moim zdaniem nie powinno się wozić takich ładunków jak opony w chłodniach.Tylko w polskim transporcie tak jest aby ładunek i już wiozą.

Hmm tak dodajac troszke swoich wiadomosci apropo wozenia opon to w chlodni to pikus, umujesz ja i tyle. Gorzej jest w naczepach skrzyniowych poniewaz opony "wypychaja" deski z słupkow i deski wypadaja. (nawet oryginalne). Aby jako-tako zabezpieczyc ładunek na kazda burte stawia sie 2 deski pionowo w celu usztywnienia innych desek, i wedy jest duze prawdopodobienstwo ze kazda deska bedzie na swoim miejscu. A w chlodni nic sie takiego nie dzieje.

Moim zdaniem to jest idioctwo zeby wozić opony w chłodni .Fakt można ją później umyć ale sam fakt sie liczy.Czyżby nie wiedzieli do czego służy chłodnia:/.A później sie wszyscy dziwią ze maja takie a nie inne zdanie o polakach. Woża byle co w czym sie da byle zrobic kurs i nabić sobie km.

Na 13 TS w Krakowie było bodajże 5 ładnie wyczyszczony FH od Omegi Pilzno, jak ktoś ma fotke to może wrzuci tu albo do tematu o relacji z 13 TS, to będzie można sobie zobaczyć

O wożeniu opon,to ja też coś mogę powiedzieć...Moj tata już ponad 5 lat wozi opony z Olsztyna do Francji...Zawsze jak jedziemy sie ładować to chłodnia musi byc czysta,sucha,bez kurzu,jakis pozostałości ładunków itp...Wiadomo,że zapach tej gumy jest jak dla mnie conajmniej nie przyjemny...Zawsze podczas załadunku lub rozładunku opony jakos obcierają o ściany i zostaja brzydkie ślady...Mojego taty chłodnia chociaż ma dopiero 3 miesiące to już też ich kilka ma-nie które trudno usunąć...Ale przeważnie za każdym razem kiedy jedziemy sie ładować to myjemy chłodnie-tam w Olsztynie bardzo lubią i dbają o porządek na chłodni...Wcześniej tata też miał powroty z Hiszpanii lub Francji z oponami do Olsztyna,ale teraz to tylko warzywa i owoce na powrót bierze do Polski lub na Litwę... Ogólnie to moim zdaniem przy transporcie opon mniej ucierpi chłodnia niż plandeka i to jest lepsze rozwiązanie...Wszystko ma swoje plusy i minusy...

wczoraj doszły mnie słuchy ze pan Godawski chce miec docelowo 1000 zestawów.Wiecie cos na ten temat?

Na razie jest to bliżej niepotwierdzona informacja, natomiast stan fizyczny na dzień 08.08.2006 wynosił 361 samochodów w tym ciągniki siodłowe, tandemy. A jeśli już faktycznie ma mieć miejsce taka sytuacja, to powiem, że samochody na bierząco cały czas przychodzą. Dodatkowo rozbudowany został plac parkingowy.

ostatnio na A4 na bramkach koło krakowa widziałem jak stało chyba 5 zestawów tej firmy (Volv'a i Many) Zestawy sie bardzo ładnie prezentuja

Kolega ostatnio na Balicach w nocy ze środy na czwartek, jak rozpruł zbiornik na zwężkach zostawił tam naczepę i gonił na bazę

Że może chce mieć te 1000 zestawów to możliwe,tylko to jest do zrobienia w określonym czasie...Przecież OMEGA jeszcze kilka lat temu nie była taką dużą firmą-jej stan powiększył się stosunkowo nie dawno...Ale jak to mówią:''Dla chcącego nic trudnego...''

Jest to realne, biorąc pod uwagę ilość zleceń i sam zakres usług. Swoją drogą nie sądzę, żeby np. poszli w "gabaryty", co prawda głośno się o tym nie mówi, ale...
Każdy zdaje sobie sprawę, jaka to specjalizacja.

Taki dynamiczny rozwój zapewnia im głównie kontrakt z Good Year-em dla którego wożą opony, kordy, opasania, sadzę, krzemionkę. Nie wożą tylko chemikaliów bo jedynymi ADR-ami są pojazdy do przewozu gazu płynnego i paliwa w postaci ON.

A jakie są wymagania jesli chcialo by sie dojsc do Omegi?? Wlasna dzialanosc gospodarcza??A jak jest z młodymi kierowcami?? Sa na przyuczeniu??

Warunki... Wiesz, idziesz do firmy, wiadomo, że jesteś bez doświadczenia, o czym od razu mówisz. Zawsze warto wspomnieć, że jeździłeś tu czy tam jako pasażer, że jako-takie obycie w papierach masz.
Młodzi przeważnie idą na przyuczenie, i po jakimś czasie (zależy od zdolności i czy się sprawdzi) albo siada na jakiś starszy samochód i goni, albo jako "skoczek" jeździ czym popadnie.
Poza tym - jesteś na działalności, i tylko tyle, reszta Cię nie interesuje. Nie wchodzi się z nimi w jakieś "dziwne" układy typu spółka komandytowa, itp. czy jak w Equus-ie, że dzierżawisz samochód i naczepę dostajesz od nich.

Myśle ze to wporządku układ.Skąd jest ta firma?? Wiesz moze JEster jak jest z zatrudnianiem osób z pólnocy(bo firma jest chyba z poludnia z tego co mi wiadomo) Widze ze teraz to mało gdzie jest bez dzialnosci gospodarczej xD. Moja mama jest księgowa,ona mi pomoże.

Co do zatrudnienia to nie wiem, ale wejdź na http://www.omega-pilzno.com.pl i tam w zakładce kontakt jest formularz o pracę. Możesz też dzwonknąć do nich.
A sama firma ma siedzibę w Pilźnie, 25 km od Tarnowa w stronę Rzeszowa, niedaleko obwodnicy pilzneńskiej. Zresztą jadąć E-4 nietrudno zobaczyć drogowskazy serwisu Volvo, który to też prowadzą.

Jeśli chodzi o prace w omedze to byłem tam w połowie sierpnia zapytać...
Co fakt to fakt na palcu stoi chyba z 60 ciągników i nikt tym nie jeździ. rozmawiałem z jakms gościem opowiedzianym za zatrudnienie nowych i powiedział ze nie ma problemu tylko działalność. Wiem tez ze straszna tam jest rotacja i nie tego co ukrywać, ale przyznam ze myślę o tej firmie poważnie na przyszłe lato.

Pewno ktoś zapyta skąd wiem ze jest rotacja??
Ano stąd ze pytałem w kilku bardzo małych firmach na Podkarpaciu takich gdzie są od 2 do 5 aut i bardzo często było tak ze właściciel mówił ze ma przyjść do niego gość z omegi, bo rezygnuje tam z pracy.
Ja na mój gust dla nowego w tym środowisku to ciężko jest znaleźć dobrego pracodawcę a opieramy się tylko na tym co usłyszymy albo przeczytamy, bo skąd ??

Jeśli chodzi o omegę to nie wiem jak to tam jest ale skoro tylu ludzi tam jeździ to coś w tym musi być
Gdzieś w polowe lipca na światłach przy wylocie z Krosna stał jednen z omegi.
I nie było by w tym nic dziwnego oprócz tego ze przed nim stała policja a z nim straż pożarna. Ja jechałem autobusem(pks) i mijając szoferkę ni mogłem uwierzyć!!!
Koleś walił browar!!!???

Później jak się okazało, faktycznie był pijany miał 2,3 promila we krwi. Następnego dnia przecytałaem o tym na jednym z portali lokalnych. Pewno nikt by go nie zatrzymał gdyby nie to ze się ciężarówka schrzaniła na światłach i nie mógł dalej jechać...a to pech

Dlaczego o tym pisze??
Sam nie wiem, nie chce nikogo urazić, co najwyżej tego kierowcę który jechał na bani. Mój kolega tez jeździła omegi przez pół roku i żeby był zadowolony to nie powiem.

Nie wiem czym się sugerować, ale jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedział.
Ja próbowałem na wakacjach w jednej z firm z okolic Rzeszowa i nie uwierzycie ale kierownik transportu nawet mi nie chciał podpisać umowy....(próbnej umowy)
Oczywiście zrezygnowałem a tej firmie jeździ już 7 Ukraińców.

Z siedzenia w domu tez nic nie będzie dlatego trzeba ryzkowac.

Nie będę próbował bronić tego gościa. Jak każdy z nas wie, wszędzie są "czarne owce". A co do rotacji, to zgadza się. Czasem z winy pracodawcy, czasem ktoś "świerzak" ma inne wyobrażenie, że dostanie świerzutkie, nowe auto, bóg jeden wie, ile kasy a rzeczywistość przez parę pierwszych miesięcy to brutalnie weryfikuje.
Nie raz widziałem, jak młody strzelił wszystkim i poszedł do innego bo nie będzie za tyle robił, z tym, że taki młody zero doświadczenia ma a chce zarabiać jak ktoś z doświadczeniem. Tak jest w Pilźnie.