Cytuj:
Ja do tej pory jak coś metalicznie uderzy, np w porcie kontener o kontener, podskakuje na fotelu...
Ten huk będę pamiętał do końca życia....
Ważne że jesteś cały, reszta to tylko złom...
Wszytko się kupi, zdrowia i życia nie....
Łooo matko. Ja zawsze jak gdzieś cofam, jak kipruję lub robię jakieś inne dziwne rzeczy, mam uchylone obie szyby, bo wiem że tego czego nie zobaczę to jest szansa że usłyszę.
Jak się dużo jeździ jednym autem, to słychać silnik, skrzynie, zakresy, połówki, turbo (niech sobie każdy siądzie z prawej - całkiem inne dźwięki), wszystkie odstępstwa, zmiany to sygnały które wielu ignoruje, I za miesiąc coś jebło w trasie.
Czy choć by szczelność układy pneumatycznego. Jeśli masz szczelny, to wiesz że każdy słyszalny wyciek, to kapeć. Jeśli i tak zewsząd wieje, to kapcia nie usłyszysz, za to poczujesz go po 2h jazdy.
Patrykbor, ja od zawsze nie mogę zrozumieć tego siedzenia na dupie jeden drugiemu, serio mój prosty rozum nie ogarnia.
Jednak jeśli siedzę w troku, to niech walą, wyjebka.
Ale jeśli jadę osobówką, I z jakichś powodów staję, to dokładnie jak Ty, patrzę po lustrach czy delikwent z tyłu reaguje, czy zwalnia, i jestem gotowy spie rdo lić do rowu.
Czy jak dojeżdżam do skrzyżowania z pierwszeństwem, a z podporzadkowanej podjeżdża inne auto, to patrzę czy spogląda w dobrą stronę (często z nogą gotową do hamowania myśląc gdzie się ku r wo patrzysz!".
I w sumie zabrzmi to nie miło, ale mamy teraz rejestratory, prędkość mało się przekracza lub wcale, więc wiem że jeśli dobrze trafię w lewe drzwi to utłukę na miejscu a i tak nikt mi nic nie zrobi. Jednak perspektywa ciągnącej się sprawy, osłabia.
Dobrze że nie tylko ja mam takie jazdy
.