Niewiem ile przejechałem od 2000 roku napewno ponad dwie banie i tych wystrzałów było sporo. Większość na oponie nieznanego pochodzenia ale dwa na oponie które założyłem nowe…
Napewno jest sporo racji w tym co kieras pisze, eskalacja uszkodzenia nawet niewidzialnego i boooom.
Conti HDR mi wystrzelił kołkowany z pręgą na boku wiec to można uznać za następstwo… SP344 co mi wybuchł na przodzie mógł być uszkodzony pod warstwą bieżnika, po analizie w jednym miejscu druty miały ślady rdzy wiec kto wie może coś podgniło i puściło…opona dupła po miesięcznym urlopie dwie godzinki pod Ankę i boom.
Jeszcze mi się przypomniało jedno, miałem od nowości R249 na przodzie w 55ce, raz zaczęło mi schodzić powietrze na trasie, dobijałem co godzine i dojechałem do mety, nic nie było wbite wulkanizator mi to rozfrezował i….pod bieżnikiem były zapadnięte druty
coś było wbite i dochodziła woda z solą. Gość odrazu powiedział niema mowy o naprawie na przód wiec poszła w kosz…Gdyby to było szczelne pewnie bym jeździł dalej do wielkiego boom…
Zawsze prawie na każdej pauzie chodzę i oglądam wszystko dokładnie , ale pewnych rzeczy się nie zobaczy…