Ja ogólnie mam gdzieś tych Raptusów i resztę. Jedynie nieraz sobie myślę, że jeszcze te 20 lat temu, nikt z kierowców nie robił z siebie pajaca publicznie. A oni z tego zawodu zrobili taki cyrk na kółkach, a zarazem fałszywy obraz całej tej roboty. Niejedni to filmy, że oni zwiedzają co tydzień w trasie, gdzie to nie byli i co nie zobaczyli, drudzy znowu pół nagle zdjęcia "zmienniczki" i większość stulejowców się ślini, tak jakby pierwszy raz w życiu widzieli "stojącego suta" w dodatku przez bluzke i długo by wymieniać...
Są ludzie co pokazują jak naprawdę to wygląda, ale tacy praktycznie nie mają popularności, bo to jest nudne dla przeciętnego oglądającego... Bo co tu ciągle pokazywać, nasza robota to tylko jazda, pauza, za/rozładunki... I tak non stop do usranej śmierci, walka z czasem, zakazami, parkingami, spedycjami, logistykami i różnymi innymi pierdołami... Ale ktoś kiedyś pokazał, że robiąc z siebie małpę, można zajść ciut dalej niż reszta, pozostali to podłapali i mamy teraz właśnie wysyp asfaltowych celebrytów.