Cytuj:
Bo to trza dobrze zapłacić za chęci do samodoskonalenia, jakieś premie, bonusy, dodatki itp za oszczędzanie klocków, paliwa i skrzyni.
Za standardową wyplatę jest standardowa jazda:gaz->hamulec , hamulec->gaz.
Sądzę, w sumie wiem, że dobrze zarabiają.
Za tyle lat działalności transportowej, mam zdecywanie inne wnioski.
Jak ktoś jest dobrym kierowcą, to poprostu jest i już. Analogicznie, jak ktoś jest paprok i fleja, umiejący tylko gaz opór, hamulec opór, to nie zależnie czy dasz mu na wypłatę 5 czy 8kzł, to cały czas jest ten sam dziad i paprok, z całym wachlarzem wymówek i tekstów nabytych przez lata bycia paprokiem po różnych okolicznych firmach.
U nas w firmie są dwie premie, za podejście i za paliwo. I tak: ci których jazda nie boli, pracują biorą piniondz, jest ok. Paprok nawet jeśli przez 2-3 tyg się postara i jest ok, to potem wychodzi z niego że jest paprok, i wraca do starego stylu, prezentując przy tym serie nie stworzonych historii. A jak raz lub dwa, dałeś premię tak zachętę bo w sumie nie było za co, a potem nagle nie dasz bo nadal nie ma za co, to pretensje.
Byli tu kierowcy, którzy zrobili mega dobre pierwsze wrażenie, no normalnie było ok. Po 2-3 tyg, wyszło że 90% tamtej gadki to stek bzdur. Zawsze na początku jest ła ła, jaki to ja nie kierowca, łaaa chłopie gdzie ja nie byłem, czym nie jeździłem, a potem wychodzą problemy dnia codziennego, jak brak umiejętności obsługi cbradia, ustawienia naczepy do rozładunku, korzystanie z mapy lub nawigacji? A po co to komu, jechać na pałę gdzieś się zawsze wyjedzie. Np sprawdzić dwutygodniowy czas w Stonebrigdżu, to tylko jeden umie
.
Sądzę że ludzie ogólnie, mają dramatycznie zawyżoną samoocenę (nie wiem czemu bo koleś robi przypał za przypałem), a niektórzy to i problemy natury psychicznej, wypisywanie smsów po nocy itp
.