Mój brat i ojciec jeździli 5 lat na puchach i nieraz wręcz to już nie wiedzieli co mają robić na pauzach, bo ujechali 400 km., a potem stali na urzędach i rozładunkach po 14h.
Także myślę, a nawet po części wiem, że cała ta kontenerowa otoczka to głównie legendy. Wiadomo napewno niektórzy jeździli ponad normę, ale to raczej jak wszędzie parę lat temu, tylko to nie było tak, że jak kontener to już napewno bez tacha, ponieważ nie wszyscy mieli taką robotę... Jedyne co się zgadza z prawdą w tych całych opowieściach, to to, że 80% transportów to przeładowania, to było na porządku dziennym.