Cytuj:
Marcinie, może i masz rację, że czasami człowiek popłynie ciut za daleko, ale... Tak to już jest.
Dalej jednak twierdzę, że dobra robota, człowieka nie szuka. I jeżeli ktoś ma ujowych drajwerów to świadczy o tym, że taka sama jest ta firma lub robota jaką ta firma wykonuje, itp. Wiele by wymieniać.
Z moich informacji, to w każdej firmie czy to 4-5 czy 50 aut idziesz i z miejsca dostajesz pracę i auto.
Realia są takie: w przyzwoitej firmie nie ma pełnej obsady, bo jak HaloBos ma znosić mondrola i niściorza, to woli żeby to auto stało i stosunek pracy kończy się dość szybko.
W słabej firmie nie ma pełnej obsady, bo firma jest słaba i rotacja tak duża że mimo brania do pracy Indyjczyków i Majkelów zza Buga, czasem te auta stoją.
Z moich osobistych doświadczeń jest tak:
Jak ktoś jest fajny, poukładany chłopak, to po miesiącu idzie do HaloBosa i dostaje podwyżkę, i może tak robić co 3 miesiące do momentu aż będzie zadowolony, lub aż przekroczy próg bólu u taty w portfeliku.
Ale jeśli ktoś jest niściorz, gamoń i głupek, to nigdy nie dostanie podwyżki, bo HaloBos już wie, że ludzie są jacy są i kasa tego nie zmieni. Więc można mieć głupka pracownika za 6000zł, lub dać mu podwyżkę na 8000 ale to będzie nadal ten sam, robiący te same błędy głupek, więc po co?