Gdzie mnie do Lexa...
Najpierw to muszę ustukać na wypłaty, zusy i racinę za Halinkowe Volviątko.
Ale to się zara wymyśli jakiś przepał, ryskę, strzał na szybie, wygryzioną oponę...
Kierowcę się obciąży, piniondz z AC się przytuli
...
Co wam będę gadał, no jakoś z chłopakami na tego Lexa musimy ustukać
.
Gdzie to żeby Halinka musiała wstydzić się, żeby roczne truchło pod Tesco stawiać.
Rocznego to można Maybacha mieć, albo Aventadora jak sobie zamówię z przeceny dla bidoków.
Edit:
Łooooj ja to jak przeczytam co właśnie napisałem to aż sam się się śmieję
.
Oczywiście znając realia tego interesu...