Widzę, że kwestia montażu lusterek rozgorzała na dobre. Do moich modeli montuję lusterka, ale zawsze robię to bez użycia kleju. W przypadku modeli w tej skali nawet minimalne zabrudzenie ma ogromne znaczenie, dlatego modeli dotykam tylko w rękawiczkach chirurgicznych. Jeśli w przyszłości postanowię sprzedać modele, to po prostu wymontuję z nich lusterka, a do pudełka włożę nowe w oryginalnych ramkach, ponieważ podobnie jak DeL kupiłem zestaw zapasowych kompletów lusterek. Tak jak wspomniałem wcześniej, bardzo uważam na moje modele, oczywiście zachowuję też oryginalne opakowania łącznie z folderkami reklamowymi
Jednak pomimo tego wszystkiego, wedle definicji kolekcjonerstwa zamieszczonej przez Petrzaska, nie mogę czuć się kolekcjonerem, bowiem "kolekcjoner zbiera modele w
stanie oryginalnym i dba o to żeby model był kompletny, miał pudełko i
nie naruszone akcesoria." W takim razie montując lusterka
naruszam stan oryginalny modelu, który będąc w pudełku jeszcze ich nie ma. Czy więc kolekcjonerem jest tylko ten, kto nie montuje lusterek? Być może opatrznie zrozumiałem tę definicję, jeśli tak, to proszę o wyjaśnienie. Większość z Was może pomyśleć, że "szukam dziury w całym", ale mnie ta kwestia naprawdę nurtuje. To niby tylko sprawa nazewnictwa, ale ma jednak dość duże znaczenie.
PS. Przypomina mi to trochę batalię prowadzoną przez Pana Leszka Lewińskiego i innych modelarzy na Forum Martel, która dotyczyła nie stosowania się "kolejkowiczów" do definicji modelarstwa. Petrzask będzie zapewne wiedział o czym mówię
.