W zeszłą sobotę rozpoczęły się trwające do dziś w Lipsku (Leipzig) targi Model und Hobby w kompleksie Neue Messe, na których miałem przyjemność być, po raz czwarty zresztą. Impreza traktuje o różnych sposobach spędzania wolnego czasu, z naciskiem na różne rodzaje modelarstwa. Ja oczywiście dwa dni buszowałem po hali zatytułowanej „Modeleisenbahn und MiniTruck” czyli modelarstwo kolejowe i miniciężarówki. Wewnątrz jej można było zobaczyć i odwiedzić stoiska firm produkujących modele, stoiska sklepów i komisów modelarskich, podziwiać makiety oraz popisy dużych modeli zdalnie sterowanych. Co widziałem? Oczywiście najbardziej powalająca była oferta sklepów. Modeli było tak dużo i w takim wyborze, że człowiek głupiał i trudno było podejmować jakieś decyzje. Myślę, że niektórzy mniej odporni mogli by ześwirować i skończyć w kaftaniku, a przynajmniej na mocnych prochach. W modelach można było przebierać, zarówno w starych i nowych, seryjnych i ekskluzywnych, cywilnych i wojskowych. Jeśli chodzi o modele Herpy to ceny były dość drogie. Zestawy w barwach znanych przewoźników jak Talke, Hoyer, Betz, Schenker trzymają wysoką cenę od 25 do 30 Eur. W jednym stoisku widziałem całe kartony, pełne różnych wersji pojazdów w tych barwach, przeważnie rzadko spotykanych. Wielkie wrażenie zrobiła na mnie oferta modeli w barwach Riwatrans, zawierająca na oko 3x więcej modeli niż te które znamy w Polsce. Większość z nich to była Eksklusive Serie, a ich ceny to 30-40Eur!. W ramach Exklusive było też sporo ciekawostek, dla mnie najbardziej się podobała Scania 4 jako ciągnik balastowy wykonany na zlecenie Scanii oraz podobne Volvo Fh 12- 660. Niestety odstraszyła ich cena 29 Eur. Na całej hali znalazłem tylko 4 Premiumki, z których dwie wylądowały u mnie ( w tym piękna z chromowanym tankkontenerem 30 stopowym, za całe 5Eur czyli okazja imprezy), a jedna fajna w barwach Willi Betz odstraszyła mnie ceną 25Eur ( po negocjacjach). Na kilku stoiskach można było kupować podzielone zestawy: ciągniki i naczepy oddzielnie, jednak ceny nie zachęcały bo 11 Eur za ciągnik czy naczepę bez pudełka to żadna okazja. Zwłaszcza że były w mało atrakcyjnych barwach jakiś śmiesznych firm. Można było też kupić amerykańskie wersje modeli Herpy/Promotex -dużo ładniejsze niż te sprzedawane w Europie. Zwłaszcza Mack z dwiema naczepami i żurawiem do dłużycy został w mojej pamięci. Były ładne modele trucków z lat 50-60-ych produkcji amerykańskiej, zrobionych z metalu (20-30 Eur), niestety nie pamiętam nazw ich producentów oprócz Woodland Scenics którego dotychczas znałem z produkcji trawki (tej do makiet , nie do jointów)
Chodząc po hali szukałem oczywiście modeli w barwach polskich, i udało mi się kupić Volvo fh 12 w barwach van Vliest Polska z ładunkiem i naczepą teleskopową Nooteboom. Nie było za to Pekaesów czy starszych lub ekskluzywnych modeli Rico. Nie znalazłem też za wiele Deutransów- te co były to już mam, a był zestaw 4 modeli Awm , troche przydrogi, bo kosztował 100Eur. Co było taniego? W okazyjnej cenie były na wyprzedaży Actrosy w barwach Godecke za 10 Eur czyli 40zł. W tej samej cenie były Magnumki z Safelinerem, warte zakupu dla samego ciągnika ( naczepa jest ohydna) , Dafy Cargoline i Actrosy Huppertz. Można było też wygrzebać coś fajnego w lumpeksie-złomowisku części i modeli Albedo, np. naczepę Nooteboom za 7 Eur, ale bez pudełka. Kończąc opis części handlowej najbardziej spodobał mi się przecudny prototyp model Scanii Vabis 111 z naczepą Nooteboom z lat 60-ych, który będzie dostępny od grudnia w ofercie firmy Brekina i niehybnie go sprowadzę mimo ceny 39 Eur. Oczywiście po powrocie zaczyna się żałować że czegoś tam się nie kupiło. Ja żałuje najbardziej ciągników solo: magnumki 1 z Herpy i Volvo fh 12 z niskim dachem z AWM ( obydwa za 8 Eur), magnumki z Albedo za 4 Eur, Mana F8 z lat 50-ych z cysterką za jedyne 6Eur( ale byłem cymbałem!), no i Mercedesów L 311 z tego samego okresu za 4 Eur. Fajny i chyba warty 29 Eur był już niedostępny tandem Magnum Low liner w malowaniu Sollner.
Jeśli chodzi o makiety to można było na nich zobaczyć przepięknie zaaranżowane scenki z udziałem ciężarówek, jednak głównie były to pojazdy z lat 60-70ych, bo w takich realiach one są przeważnie osadzone.
Oprócz makiet, niezwykle fajne były popisy modeli zdalnie sterowanych. Był zaaranżowany plac budowy, gdzie wszystkie prace były prowadzone przez modele: koparki, spychacze, wywrotki, a nawet wielki żuraw. Gdzie indziej można było oglądać mini miasteczko, gdzie jeździły przeważnie modele zestawów drogowych. Dla mnie spodobał się bardzo poligon, gdzie jeździły modele czołgów, transporterów opancerzonych i wojskowych ciężarówek. Ilość makiet, stoisk i wszelkich atrakcji była wielka. Ja przez dwa dni chodziłem tylko po jednej hali, a i tak nie widziałem wszystkiego. Na innej hali były eksponowane piękne modele 1:24 i oczywiście też można było je kupić do złożenia, a także farby, aerografy i inne duperele. Na to jednak zabrakło czasu ( i chęci też). Warto również nadmienić, że były eksponowane ztuningowane prawdziwe ciągniki, z kangurami, aluminium, i malunkami na kabinach. Nie mogę powstrzymać się też od dygresji na temat Niemek, które są wyjątkowo pakudnej urody dzięki wszechobecnej nadwadze i dziwnym stylu ubierania się. Ale może to i dobrze, bo człowiek nie traci czasu na gadki-szmatki, a zajmuje się tym co ważne czyli modelami. Kończąc zachęcam do uczestnictwa za rok w tej imprezie, myślę że każdy miłośnik miniaturowych ciężarówek znajdzie tam coś dal siebie. Oczywiście zapraszam również do obejrzenia kilku zdjęć poniżej.