PIERWSZA TRASA W NOWEJ FIRMIE:
Wtorek 18.12
O 2 w nocy ładujemy w Glaxo Smith Kline w Poznaniu 12 palet do Katowic(2 punkty) i Mysłowic, załadunek expresowy-30min i ruszamy w kierunku drogi krajowej numer 11. Koło Kluczborka robimy 45 minutowa pauze i śmigamy dalej
Już w Chorzowie pytamy na radyjku o pierwszą ulice no ale niestety nikt si nie orientuje gdzie to jest wiec nie pozostaje nic innego jak kupić mape, tak tez zrobiliśmy i po 10minutach jesteśmy u pierwszego klienta
Rozładunek 4 palet nie mógł trwać długo. Zamykamy naczepę i jedziemy do drugiego punktu,dojazd przesrany, wąskie uliczki, full aut. Ale dajemy rade i po chwili stoimy pod rozładunkiem, czekały z nami 2 auta ale nas wzięli jako pierwszych na tapetę z tego względu ze mieliśmy tylko 3 palety
Po rozładunku ruszamy na Mysłowice gdzie czeka nas test zręczności w wjechaniu przez wąziutką bramę na teren hurtowni. W kolejce do rozładunku jesteśmy drudzy, ale na nieszczęście Volvo stojące pod rampa ma 20 palet do zrzutki i magazynierzy wszystko liczą
Tak zchodzą nam prawie 2 godzinki. Przychodzi na nas kolej. Jako ze GSK firma solidna to naszego towaru nie przeliczają i po kilkunastu minutach stoimy na parkingu przed firma i czekamy na dalsze dyspozyjszyn...godzinkę później telefon...Załadunek w DHL Racibórz 17 ton proszku do Poznania
Ruszamy w kierunku Tych potem Rybnika i dalej na Racibórz. W Orzeszu o dziwo przechodzimy pod wiaduktem 3,6
W Raciborzu na DHL-u kolejka na załadunek zarąbista. No nic trzeba czekać...chwile potem na firmę wjeżdżają jeszcze 2 Anwile, wylatuje gościu z portierni i mówi żeby jechać za nimi, podaje numer rampy ustawiamy sie i czekamy na załadunek. Chwile później widlak popierdziela już po naczepie, dostajemy papiery: 2 rozładunki: Intermarche i HCP Ciegielski. Po załadunku ruszamy w kierunku autostradki A4, nocą ruch znikomy, Wrocław prawie pusty wiec idziemy jak burza
Środa 19.12
Rano dojeżdzamy do Poznania, awizo na 8 wiec 2 godzinki kimiemy, przed ósma ojciec idzie z papierami i wraca z lekka podkur*****, pytam o co chodzi a on ze awizo było na 6 i nas nie rozładują
Dzwoni na firmę pyta co i jak a oni ze mamy stałe awizo na 8 i nie wiedza skąd sobie IM wymyśliło ze na 6. Idzie ojciec jej to wytłumaczyć a ona ze i tak nas nie rozładują. Jeszcze raz telefon...każą czekać..przychodzi rozkaz z "góry"...jechać do Sadów na DHL i zrzucić, tak tez zrobiliśmy...następnie druga zrzutka w "Ceglorzu" w trakcie rozładunku przychodzi dyspozycja...załadunek o 21 w GSK 20 palet do Teresin Logistic Park kolo Warszawy. Jako ze ojciec mieszka koło zakładów HCP, auto zostawiamy na zakładowym parkingu i jedziemy na obiad
W miedzy czasie umawiam sie z Adamem(Adamo02) i Kuba()i do oporu śmigamy Adama autkiem po Pozku
o 19 podjeżdżamy pod dom ojca i jedziemy po Scanie na parking...jako ze na GSK nie można wjeżdżać w dwóch ja spierdzielam na wyro i nie daje znaków życia
Załadunek jak zwykle poszedł sprawnie. Przed nami niecałe 300km. Drogi puste jak zwykle i na 4,5 godziny dojeżdżamy na parking oddalony o 5 km od miejsca rozładunku i tam śpimy.
Czwartek 20.12
Rano dobijamy na Logistic Park Teresin DSV i jako pierwsi podstawiamy sie pod rampę. Magazynierzy nie kwapią sie żeby ruszyć dupska i dopiero po dwóch godzinach naczepka jest pusta. Dajemy cynka ze jesteśmy rozładowani no i dyspozytor zabiera sie za szukanie powrotu...w tym czasie wykręciliśmy 11 godzinna pauzę
W miedzy czasie ja idę na sesje leżącej w rowie Scanii
Godzina 20 nareszcie jest ładunek- 22 tony Whiskasa i Kitekata do Rabena w Gadkach...załadunek w miejscowości Kożuszki Parcel czyli w pobliżu miejsca gdzie robiliśmy rano pauzę. Jako że firma leży tuz przy DK nr 2 znalezienie jej nie było problemem. wjeżdżamy na wagę a następnie ustawiamy sie pod magazyn "karmy mokrej" panowie podczas godzinnego załadunku zrobili 3 przerwy , ale przy okazji i my trochę wypoczeliśmy
Załadowani ruszamy spod rampy a tu dymówa z auta...jak sie okazało sprzęgło które ledwo łapało lekko przysmażyło sie pod 22 tonami
Teraz tylko sie modlić żeby nic po trasie sie nie zdarzyło !! Nasze modlitwy zostają wysłuchane
Późną nocą wjeżdżamy na teren Rabena i ustawiamy sie na parkingu.
Piatek 21.21
Rano wzywają nas pod rampę...rozładunek poszedł bardzo szybko. Następnie udajemy sie na bazę do Maniewa odstawić auto na warsztat...Ja pakuje swoje rzeczy i z gorączka ponad 39'C spadam do domu. Ojciec wieczorem przejmuje taka samą Scanie ładuje w Lidlu w Jankowicach koło Poznania i udaje sie w traskę do Stargardu Szczecińskiego, Szczecina i Zielonej Góry. Ja niestety lezę we wyrze i sie kuruje
To by było na tyle Pozdrawiam wszystkich czytelników