Maszoński, Sulęcin

Firma "Maszoński Logistic" zakupiła nowe wózki podwieszane (Palfinger Crayler).
Importerem tych wózków jest z tego co wiem jakaś firma koło Poznania.
Wyczytałem, że te wózki mają po 2t udźwigu, 4-cylindrowy silnik diesla - Lombardini 33,5 KM.

Jeżeli ktoś się interesuje wózkami to pewnie wie jakie możliwości stwarza użycie ich w procesach za- i rozładunkowych. Jedno lub wszystkie koła skrętne pozwalają na możliwość zawracania bez zmiany kierunku jazdy, blokada mechanizmu różnicowego, widły na wysuwanej hydraulicznie karetce, maszt to bodajże TRIPLEX o wysokości podnoszenia 3100 mm.

Pewnie się śpieszył.
http://www.westlanders.nu/index.php/nie ... am/75/9962

Kolejny mistrz z tej firmy:

https://www.facebook.com/home.php#!/med ... 294&type=1

To woła o pomstę do nieba.

Cytuj:

Kolejny mistrz z tej firmy:

https://www.facebook.com/home.php#!/med ... 294&type=1

I ch**. Teraz rok pracy za darmo. Może zapomniał, że nie jedzie traktorem, a ta droga nie prowadzi na pole.

Aparaty w tej firmie pracują nie ma co. Później same komentarze pochwalne ze strony zagranicznych użytkowników facebooka. Z drugiej strony błędy popełnia każdy...

Cytuj:

Z drugiej strony błędy popełnia każdy...

Jak ktos jest granatem od pługa oderwany to potem mamy widowiska, swoja droga idealna firma do programu "Konwój". Nie tłumaczmy sobie takich sytuacji tym ze kazdy popelnia bledy bo na takie "oryginalne" pomysly to chyba we trzech wspolnie w firmie bysmy nie wpadli po flaszce gruszkówki

"Kasia" stwierdziła za tam jest zrzuta rybek do fosy, bo "Kaska" ma rozum którego kierowca widocznie nie miał...Przykre ale prawdziwe jak patrzy się na to co "Nasi" wyrabiają za granicą, nie twierdzę natomiast ze jesteśmy jedynym ewenementem w takich sytuacjach, ale i tak wystarczająco się już mówi na nasz temat...

Te plakaty "WANTED IN EUROPE" na drzwiach chyba wkrótce nabiorą dosłownego znaczenia.

Ciekawe ciekawe...aczkolwiek wszystko jest możliwe. Nie raz i nie dwa musiałem po takiej drodze jechać a nawet gorszej. Niektórzy takie zlecenia dają kierowcą że się w pale nie mieści. W moim przypadku DSV bierze taki syf. W Danii przeważnie załadunki w polach słomą gdzie jazda takim zestawem jest nie możliwa. W Holandii i Francji natomiast ziemniaki od rolników, lub takie zabójcze miejsca z papierem lub kartonami że w jednym przypadku miałem ochotę zostawić zestaw, wsiąść w samolot i wrócić do domu.

Każdy jest mądry dopóki sam nie doświadczy jakiejś sytuacji. Zdarza się, że ktoś nie pomyśli a konsekwencje widać chociażby na przykładzie tego kierowcy. Ma chłopak nauczkę do końca życia.

Cytuj:

Te plakaty

"WANTED IN EUROPE" na drzwiach chyba wkrótce nabiorą dosłownego znaczenia.

to na pewno niedługo zachodnie służby będą zwracać się do Maszońskiego o udostępnienie wzoru w celu umieszczenia go przy każdej drodze

Cytuj:

Te plakaty "WANTED IN EUROPE" na drzwiach chyba wkrótce nabiorą dosłownego znaczenia.

Haha [wycenzurowano]*es mnie
No cóż zdarza się może młody zaufał navi i się przeliczył ale początki nigdy nie były łatwe aczkolwiek ja bym się tam nie pchał ewentualnie cisnął bym po tych krzakach

Tak to jest jak Urzędy Pracy robią na siłę z piekarzy kierowców.

Cytuj:

Tak to jest jak Urzędy Pracy robią na siłę z piekarzy kierowców.

Małe sprostowanie. Sam pracuję w Urzędzie Pracy i w gwoli ścisłości przekwalifikowanie piekarza na kierowcę jest możliwe pod warunkiem szkolenia zamkniętego, gdzie potem pracodawca zatrudni taką osobę na pełny etat. Więc tutaj urząd jest tylko pośrednikiem bo sam petent zainteresowany najczęściej musi dogadać się z pracodawcą by ten wystąpił o adekwatne szkolenie i dokonał przekwalifikowania. Szkoleniem nie zajmuje się PUP on jest tylko beneficjentem więc proszę Was nie gadajcie głupot, że to my szkolimy takich kierowców. Lepiej żyć w świadomości. My mamy obowiązek prowadzić szkolenia na mocy określonych norm prawnych więc skoro ktoś się zgłasza, ma odpowiednie kwalifikacje, bądź pracodawca składa konkretną ofertę my musimy to pchnąć dalej.

Cytuj:

Cytuj:

Tak to jest jak Urzędy Pracy robią na siłę z piekarzy kierowców.

Małe sprostowanie. Sam pracuję w Urzędzie Pracy i w gwoli ścisłości przekwalifikowanie piekarza na kierowcę jest możliwe pod warunkiem szkolenia zamkniętego, gdzie potem pracodawca zatrudni taką osobę na pełny etat. Więc tutaj urząd jest tylko pośrednikiem bo sam petent zainteresowany najczęściej musi dogadać się z pracodawcą by ten wystąpił o adekwatne szkolenie i dokonał przekwalifikowania. Szkoleniem nie zajmuje się PUP on jest tylko beneficjentem więc proszę Was nie gadajcie głupot, że to my szkolimy takich kierowców. Lepiej żyć w świadomości. My mamy obowiązek prowadzić szkolenia na mocy określonych norm prawnych więc skoro ktoś się zgłasza, ma odpowiednie kwalifikacje, bądź pracodawca składa konkretną ofertę my musimy to pchnąć dalej.

Od kiedy tak jest? Od 2 lat? Ze mną robili prawko ludzie, którzy mieli przyczepę kempingową powyżej 750kg, poszli do UP, UP wysłał ich na C+E.
Ja robiłem prywatnie, ale chodziłem na kurs z ludźmi z UP, bo prywatnie to nas było aż 2, na dziesiątki z UP.

UP trzymają poziom praktycznie ZUSu - beton.

Procedura to procedura. Bardziej chodziło mi o to że w tym zawodzie pojawiają się ludzie którzy nie nadają się do tego. Oprócz chęci do wykonywania tego zawodu ( np. z powodów finansowych, bo mimo wszystko jest jeszcze trochę lepiej płatny niż inne) trzeba mieć jeszcze coś co się nazywa smykałką.

Luka u nas jest tak od dawien dawna. Prawdą jest to, że każdy PUP, UP, inaczej działa, mają wprawdzie wspólny cel lecz jego efektywność, która jest miarą jest inaczej realizowana i to jest smutne.

kubamich1 nie tylko w tym zawodzie tak jest. Znam wielu sprzedawców którzy zamiast robić swoje najchętniej przystawili by Ci glocka do skroni lub policjantów którzy o zgrozo mają pewne zaburzenia a granatowy mundur tylko to uwypukla. Czarne owce są były i będą wszędzie. Czy to w kościele, czy to za kierownicą wielkiej ciężarówki czy to w rodzinie. Smutne, ale prawdziwe. Koniec OT.

Ewidentne zaniedbanie ze strony kierowcy.. Przepraszam że zapytam ale czy korona by mu z głowy spadła , jakby 500m czy kilometr wczesniej zostawił auto i przeszedł obadac drogę??
Sam tak nie raz robiłem przez co uniknąłem podobnych sytuacji.. Ale jak dupa przyrosła do fotela to cóz

Dzisiaj za Hannoverem na A2, na parkingu, kierowca z Maszońskiego dostał prawdopodobnie zawału lub czymś się zakrztusił. Mój kuzyn to wszystko widział. Karetka przyjechała dość szybko. Jeździł Ategiem, mój kuzyn poinformował firmę i jakiś kierowca przyjechał po skład. Jakby ktoś miał jakieś info na temat kierowcy, niech da znać.