Jak oficjalnie jest ze stawkami - nie powiem Ci.
Jeździsz pod spedycją (dajmy na to X, czy też Y) to ciągając ich ramę jest nieco lepiej jak wchodząc ze swoją ramą pod spedycję. Dlaczego? No prosty rachunek - rama musi jeździć, żeby się spłacała, bo najczęściej jest w leasingu. Jeżdżąc pod spedycją trafiasz pod "opiekę" spedytora, którego nie obchodzi co, jak i gdzie. Dostajesz zlecenie, jedziesz do portu, podejmujesz kontener (jeśli nie jest na tzw. "stopce") zabierasz pudło i w drogę.
Spedycja daje Ci informację (a dokładnie masz na liście przewozowym, który najczęściej kierowcy dostają na maila) czy przed rozładunkiem konieczna jest odprawa na urzędzie celnym, czy też nie.
Musisz się liczyć z tym, że spedycji może nie obchodzić Twój czas pracy/jazdy - masz dojechać i koniec. Nierzadko terminy dostawy ściągnięte są z przysłowiowego sufitu.
Jeśli nie masz eksportu na to pudło to najczęściej ściągają Cię w rejon portu/depotu kontenerowego "drobnicą" w postaci kurierki. Czy taka praktyka jest "legalna" względem armatora (właściciela kontenera) - nie wiem.
Podjęcie kontenera: jeśli podejmujesz w Gdyni (BCT, GCT) awizuje Cię spedycja. Jeśli jedziesz pierwszy raz do BCT (Baltic Container Terminal) musisz wyrobić sobie przepustkę (u ochrony w budynku przy porcie, jeśli mnie pamięć nie myli od 7:00 - 19:00). Przepustka jest ważna na 10 lat,wyrabia się ją bezpłatnie, czas trwania ok. 15 min. Nie mając przepustki nie wjedziesz do portu a tym samym nie złożysz/podejmiesz kontenera.
Bardzo ważną rzeczą jest informacja, czy kontener musi mieć robiony opis na złożeniu/podjęciu go z portu. Opisu dokonują 2 firmy: SGS lub Shipcontrol (zależy z którą spedycja/zleceniodawca ma podpisaną umowę). Na liście przewozowym jest podana informacja. Dla własnego bezpieczeństwa (a raczej bezpieczeństwa kieszeni) upewnij się, jeśli nie ma takiej informacji, czy trzeba robić opis. Jeśli stan techniczny budzi Twoje zastrzeżenia a nie ma konieczności opisu - skontaktuj się ze spedycją. Zwykłe rysy, rdza, itp. nie są problemem. Gorzej jest, jeśli są wgniecenia powierzchni, rozdarcia poszycia, czy też uszkodzone/zniszczone rygle w drzwiach.
Reasumując:
1. Dostajesz zlecenie (nr kontenera, PIN na podjęcie, adres podjęcia)
2. Jedziesz na port, zgłaszasz się po odbiór kontenera. Na wydruku (lub SMSem) dostajesz informację, w którym sektorze i na którym polu jest Twój kontener.
- Jeśli jedziesz na DCT (Gdańsk) musisz wcześniej zarejestrować się w systemie e-bama, gdzie wybierzesz widełki czasowe, kiedy możesz podjąć kontener. System wprowadzony w celu uniknięcia kolejek.
3. Jeśli nie masz rozciągniętej/skróconej ramy - w odpowiednim do tego celu miejscu (w szczególności w DCT!!!) zmieniasz rozstaw ramy pod odpowiedni kontener (20', 40', 45').
4. Podjeżdżasz na sektor i czekasz na suwnicę - musisz ustawić się tak, by suwnicowy zakładając Ci puszkę na ramę postawił ją na ryglach - siedzisz w kabinie, drzwi otwarte i delikatnie przód-tył autem, żeby wskoczyło jak należy.
5. Odjeżdżasz spod suwnicy, ryglujesz pudło i na bramę. Tam sprawdzają plombę/nr kontenera i wyjazd.
6. Jeśli jest konieczne to robisz opis kontenera.
Przy składaniu kontenera czynności są odwrotne. Musisz też mieć na uwadze, zapytać spedycji, czy kontener ma być ważony w porcie. Jeśli będzie musiał być zważony a Ty tego nie zrobisz - dostaniesz po kieszeni. Taka przyjemność kosztuje 280 zł (wiem, bo zapłaciłem). Ważną informacją na liście przewozowym jest tzw Cut-Off na kontener, czyli ostateczny termin złożenia załadowanego kontenera w porcie. Za termin ten uważa się rejestrację złożenia kontenera przez kierowcę w biurze portu, tuż przed wjazdem do portu. Spóźnisz się to zapłacisz karę i to dość słoną - postój kontenera w porcie kosztuje (kiedyś słyszałem o przypadku - spedycja pod którą jeździłem, zapłaciła 2000 EUR za tydzień postoju).
Jeśli składasz odprawiony kontener w DCT (Gdańsk), GCT "chińczyk" (Gdynia) to w biurze zostawiasz tzw. MRN. Ten sam dokument, jeśli zdajesz odprawione pudło w BCT (Gdynia) zostawiasz w skrzynce tuż przed szlabanem wjazdowym do portu. Resztę dokumentów transportowych przekazujesz swojej spedycji.
Robota z jednej strony fajna bo w zasadzie niewiele Cię interesuje. Załadowanie pudła na ramę, zabezpieczenie go, dowiezienie. Reszta po stronie odbiorcy towaru. Z minusów? Czasy przejazdów/rozładunków/załadunków ściągnięte z gwiazd, nocna gonitwa z kurierką (jak nie masz eksportu), czasem zdarza się czekać i ponad dobę na zlecenie - to akurat zależy od "obrotności" spedycji.
Jeśli o czymś zapomniałem/coś pominąłem - przepraszam. Jak masz jakieś niejasności - pytaj. W miarę posiadanej wiedzy postaram się odpowiedzieć.
Pytałeś o samochód? Przy takim budżecie to albo DAF, albo Iveco. MAN-a unikałbym jak ognia. Jeździłem dwoma różnymi z serii TGA i po prostu żenada. Silnik D20 440 KM nie radzi sobie tak dobrze jak ze zbliżonej pojemności Iveco 450KM. DAF - komfort jazdy dość dobry, prosta konstrukcja, wygodny do "mieszkania". Iveco - owszem narzekają ludzie na awarie (zwłaszcza elektryczne), trzeszczące, łuszczące się plastiki. Z pewnością te dwa auta (DAF, Iveco) nie są tak "prestiżowe" jak Scania, czy Volvo. Ale też robią robotę. A przy mądrym użytkowniku naprawdę są wdzięcznymi autami. Sam byłem wrogo nastawiony do FIAT-a, ale jeżdżę nim już pół roku i stwierdzam, że to auto da się polubić. Mając do wyboru MAN/Iveco wybrałbym Iveco. Do Premiumki nie wypowiem się- nie jeździłem.