Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 12 mar 2009, 10:29
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

jeszcze taka uwaga co do wypowiedzi kolegów nie pracujących w zawodzie.

tak jak pisałem jednemu z kolegów trudno nauczyć pływać samemu nie potrafiąc.
dlaczego?
aby nauczyć pływać inną osobę trzeba zrozumieć pokonanie czegoś takiego jak strach przed wodą. wiele osób nawet pływając nie pozbywa się tego strachu. jedni pływają w wodzie gdziemają pewność sięgnięcia dna, inni pływają po głębszej jednak ów strach powoduje że nie potrafią skupić się nad innymi rzeczami.

i tak zawód kierowcy polega między innymi na podejmowaniu samodzielnych decyzji będąc samemu nie mogąc mieć znikąd porady i pomocy.

w wielu wypowiedziach można przeczytać, że większość kierowców jadąc w pierwsze trasy miała pełne pory strachu.
koledzy jeżdżący z kimś mogą doskonale poznać pracę kierowcy jednak jeżdżąc z bratem/ojcem/wujem nie mogą pozanać tego uczucia. dodatkowo jeżdżąc z doświadczonym kierowcą nie mogą tego zauważyć, bo to uczucie niepewności i stres ma on dawno za sobą.

część doświadczonych kierowców zapomina o tym (zapomniał wół jak cielęciem był) i nie mają zrozumienia dla nowicjuszy w zawodzie.

dlatego też moje porady i opisywanie zawodu zaczynam od tych rzeczy najprostszych, które dzisiaj gdy siedzimy w domu wydają się jasne i łatwe, ale gdy kolega Lukaszluk22 stanie o godzinie 14:00 na parkingu przy ruchliwej drodze i będzie musiał wyspać się do 23:00 aby ruszyć w całonocną drogę po godzinnej awanturze z magazynierem i 6 telefonach od żony z pretensjami, owe wyspanie się nie będzie takie proste.

takie i inne podobne drobnostki, które trzeba doświadczyć na własnej skórze mogą sprawić, że zawód kierowcy dla niektórych będzie niewykonalny.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Ostatnio zmieniony 12 mar 2009, 10:56 przez Cyryl, łącznie zmieniany 1 raz.

Post Wysłano: 12 mar 2009, 10:35
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 lip 2007, 8:58
Posty: 1502
Samochód: DAF 105XF 460
Lokalizacja: Dolnośląskie

dokładnie jak stwierdził kolega Cyryl odporność na stres jest ważnym elementem dla zaklimatyzowania sie w tej pracy i im bardziej potrafimy panować na emocjami swoimi i doprowadzić sie do tzw "letargu" na czas odpoczynku dziennego tym łatwiej sie żyje w tym zawodzie :D

_________________
a nikt ci za darmo nie da!!!


Post Wysłano: 12 mar 2009, 13:58
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 maja 2007, 11:42
Posty: 394
Samochód: cokolwiek dadza

Cytuj:
[...]
Oczywiscie jesli to niezbyt osobiste pytanie, to czemu zostawiles ten zawod i przestales jezdzic?

Interesuje mnie poprostu ten inny aspekt bycia kierowca. Czy bardzo doskwiera samotnosc? Mam na mysli jak to jest jechac w trase na 3-4 tygodnie a czasem nawet dluzej.

Jak wyglada zycie rodzinne przy takim zawodzie, czy duza jest presja ze strony rodziny? Jakbym mial np. raz w tygodniu dostawac telefon; "aa znowu jestes w trasie, a ja sama bla bla bla" to byloby ciezko.

Domyslam sie ze to indywidualna sprawa kazdego, i ze w kazdym przypadku to o co pytam wyglada inaczej, ale jakies przyklady by sie przydaly, co by miec jakis ogolny poglada jak to moze wygladac.


Post Wysłano: 12 mar 2009, 14:41
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

mi nie przeszkadzało to że jestem sam.

miałem czas posłuchać muzyki czego nie miałem czasu robić w innych zawodach. miałem czas przeczytać ksiązki i gazety których nie mam czasu dzisiaj przeczytać. itp.

na resztę odpowiedziałem na PW

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 12 mar 2009, 15:27

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 08 gru 2008, 0:34
Posty: 53
GG: 0
Samochód: volvo

Ja tak samo jak wielu na forum nie jestem kierowcą i jeszcze nie byłem. Wiem, że to nie jest taka praca hop siup, ale mimo to jak wielu ciągnie mnie do tego, gdy na kursie wyjechałem na normalną drogę poza teren zabudowany czułem jakbym leciał:P mimo iż jechałem starym starem. Teraz skradam się na kurs na przewóz.

Ale wracając do tematu życia kierowcy irytują mnie wypowiedzi kierowców (nie tylko na forum), że nie polecają takiej roboty, że ciężko, źle i w ogóle beznadziejnie. Wiele takich opinii słyszałem od kolesi którzy jeżdżą już od 5 lat.
To ja się pytam to dlaczego przez taki długi okres nie próbowali znaleźć lepszej wygodniejszej pracy na którą by nie narzekali. Dla mnie to wygląda na celowe zniechęcanie. Bo jak człowiek na coś narzeka to stara się to zmienić na lepsze żeby skończyć z udrękami. A tacy kierowcy marudzą i jeżdżą dalej.

O gustach się nie dyskutuje. Jeśli wsiądę w ciężarówkę i po próbnych 3 miesiącach nie będzie mi pasować to rzucę to ale nie będę się męczył przez n lat jak te nieboraczki.


Post Wysłano: 12 mar 2009, 15:42
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Cytuj:
le mimo to jak wielu ciągnie mnie do tego, gdy na kursie wyjechałem na normalną drogę poza teren zabudowany czułem jakbym leciał:P mimo iż jechałem starym starem. Teraz skradam się na kurs na przewóz.
No tak, wrażenia z kat C niezbędne ;-)
Ja wybieram się od poniedziałku na kurs na przewóz rzeczy.
Cytuj:
To ja się pytam to dlaczego przez taki długi okres nie próbowali znaleźć lepszej wygodniejszej pracy na którą by nie narzekali. Dla mnie to wygląda na celowe zniechęcanie. Bo jak człowiek na coś narzeka to stara się to zmienić na lepsze żeby skończyć z udrękami. A tacy kierowcy marudzą i jeżdżą dalej.
Temat wałkowany wiele razy.
Zauważ że jest zdecydowanie wiecej ludzi, którzy narzekają na swoją prace, niż tych, którzy są z niej zadowoleni.

Wg mnie osobiście w transporcie problem wydaje się na większą skalę, bo osoby chcące wkroczyć w świat kierowcow bardzo liczą się z opiniami kierowców, tak jak autor tego tematu.
W pozostałych zawodach raczej nie mamy aż takich wielkich wyborów, człowiek robi studia jakie uważa iidzie do roboty jaką uważa za dobrą i nie pyta się ludzi pracujących np w bankach czy warto ;-)

Jednak również nie do końca rozumiem zjawiska zniechęcania i tego czemu nadal wykonują tę pracę.

Są na szczęście kierowcy, którzy nie narzekają (pojawiają się już takie głosy w tym temacie) i to powinno być optymistyczne i być odpowiedzią na pytanie czy warto.

Jeśli są osoby, które twierdzą ze warto, a Ty czujesz ze chcesz to jest szansa, że również Ci się spodoba, jak nie spróbujesz to sie nie dowiesz.
Cytuj:
O gustach się nie dyskutuje. Jeśli wsiądę w ciężarówkę i po próbnych 3 miesiącach nie będzie mi pasować to rzucę to ale nie będę się męczył przez n lat jak te nieboraczki.
No więc własnie.
Ja też eksperymentuje i zamierzam eksperymentować, jednak nie zamierzam dokonywać wyborów śmierć i życie, jeśli transport mi nie podpasuje.


Moje doświadczenie póki co to tylko marne 2 tygodnie pracy na dostawczaku z pieczywem. cala noc, od 12.
Pomimo całej masy wad, potrafie jednak wskazać mase zalet i w sumie ciagnie mnie nadal do nocnego życia, do organizowania sobie samemu czasu i tak dalej.

Niestety będąc w 3 klasie technikum nie mam zbyt dużo możliwosci i teraz od świat, prawie 3 miesiace pracowałem wożąc pizze. Nie zostawiałem sobie kompletnie wolnego czasu, zaraz po szkole wpiątek o 15 gnałem do pizzerii, robiłem do 22, sobota 12-22 niedziela 12-22.

Nigdy się o to nie podejrzewalem, ze podejmę sie tej pracy, ale zadna praca nie hańbi, jeździć lubie choć ta praca z praca kierowcy nie ma za wiele wspólnego. Pieniądze tez nienajgorsze, a te zarobione samemu smakują o wiele lepiej.

Aktualnie przerwalem tą prace żeby mieć choć 1 wolny weekend na kwartal i rozgladam sie za czymś innym ;-)

Chcę wrócić chociaż do gabarytu dostawczaka ;-)


Post Wysłano: 14 mar 2009, 23:24

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 11 mar 2009, 0:26
Posty: 28
GG: 9899721
Samochód: Narazie brak:)

Zadam jeszcze takie jedno pytanie, może troche głupie ale chciałbym wiedzieć czy w porównaniu do osobówki ciężko się jeździ takim zestawem??Chodzi mi o ciągnik + naczepe


Post Wysłano: 15 mar 2009, 0:26

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 11 wrz 2006, 16:50
Posty: 1136

Cytuj:
Zadam jeszcze takie jedno pytanie, może troche głupie ale chciałbym wiedzieć czy w porównaniu do osobówki ciężko się jeździ takim zestawem??Chodzi mi o ciągnik + naczepe
Tak, ciężko się jeździ takim zestawem. Jest różnica między długością 4-5m a 16,5m i szerokością 1,5-2m a 2,55-2,60m. Nic się nie bój-sprzęgło i skrzynia w nowych autach chodzi raczej lekko. :P


Post Wysłano: 15 mar 2009, 8:59

Cytuj:
Zadam jeszcze takie jedno pytanie, może troche głupie ale chciałbym wiedzieć czy w porównaniu do osobówki ciężko się jeździ takim zestawem??Chodzi mi o ciągnik + naczepe
Nie to, że ciężko, ale na pewno inaczej. Na początku trudniej. Ja nie jeździłem nigdy zestawem, ale jestem przekonany, że nie od razu zostaje się mistrzem w jeździe zestawem. Jednak każdy kiedyś zaczynał prawda? Kwestia wyobraźni, wyczucia auta (zwłaszcza jego gabarytów) i po krótszym lub dłuższym czasie dojdziesz do wprawy.


Post Wysłano: 15 mar 2009, 10:57

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 12 mar 2009, 19:57
Posty: 10
Samochód: Freightliner Century

Cytuj:
...Kwestia wyobraźni, wyczucia auta (zwłaszcza jego gabarytów) i po krótszym lub dłuższym czasie dojdziesz do wprawy.
Dokladnie jak wolfzan powiedzial ... na poczatku jezdzi sie trudniej niz zwyklym autem ale jak dojdziesz do wprawy to pozniej siadasz, zapalasz silnik i jedziesz i nie robi ci to roznicy czy prowadzisz zwykly samochod czy zestaw.


Post Wysłano: 15 mar 2009, 11:09
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6326
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Zadam jeszcze takie jedno pytanie, może troche głupie ale chciałbym wiedzieć czy w porównaniu do osobówki ciężko się jeździ takim zestawem??Chodzi mi o ciągnik + naczepe
pytanie nie jest głupie, ale odpowiedź zależy od Twojego punktu odniesienia.

- dla przeciętnego kierowcy pojazdu osobowego jest to bardzo skomplikowane,
- dla kierowcy osobówki doświadczonego, który trochę przejeździł z przyczepkami trochę łatwiejsze, bo są pewne nieznaczne analogie,
- dla kierowcy pojazdu ciężarowego (solo), trochę trudniejsze wymagające pamiętania o zachodzeniu pojazdu na zakrętach,
- dla kierowcy zestawu ciągnik-naczepa chleb powszedni,
- dla kierowcy zestawu pojazd przyczepą - łatwizna.

ogólnie polega to na zmianie wyobrażenia o własnym pojeździe. mózg człowieka bardzo szybko się adaptuje do zmiany ciała.
celowo napisałem "ciała", bo jeżeli koledzy sobie przypomną to po dłuższej jeździe rowerem lub na łyżwach/łyżworolkach pierwsze kroki są bardzo dziwnie nienaturalne.

kierowca tak utożsamia się z pojazdem, że uderzenie koła wpadającego w dziurę potrafi oddczuć jako fizyczny ból, czyli uszkodzenie własnego ciała.

dlatego tylko na początku w większym pojeździe czujemy się dziwnie, po jakimś czasie nasz mózg adaptuje się do tego i zaczynamy nową sytuację oceniać jako całkowicie naturalną.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 15 mar 2009, 13:23
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Najlepszym dowodem na to co powiada Cyryl jest to, że średnio inteligentny szympans po paru, parunastu godzinach na kat. C śmiga po mieście równoczesnie gadając z instruktorem o dziewczynach i bawiac sie tempomatem i klimatyzacją ;-)

Skoro instruktorzy decydują się zabrać kursanta na pierwszej godzinie na miasto (tak było w moim przypadku, pomimo ze nie mialem okazji dać świadectwa ze mozna mi zaufac) to albo są nieodpowiedzialni albo jednak wszystko jest dla ludzi ;-).


Choć troche mnie zaintrygowała lekkość z jaką przychodzi instruktorom decyzja o szybkim wyjeździe na miasto, bo w zasadzie skosić znak albo latarnie nie jest aż tak trudno, a do kierownicy daleko ;-)

Na drugiej godzinie wsiadłem z innym instruktorem w nowiuśkie renault midlum i leciałem ruchliwą drogą w stronę Żywca, skręcając potem na bardzo ciasną lokalną, będąc tym niesamowicie podjaranym i skupionym bo minięcie sie z innym cięzarowym było na styk instruktor w tym samym czasie sprawdzał moją wiedze teoretyczną zadajac mi 15 pytan na minute :lol:

Generalnie bardzo miło wspominam kurs kat C i Tobie również polecam ;-)

Grunt to dobrze wybrac szkołe


Post Wysłano: 15 mar 2009, 16:58

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 lis 2006, 16:05
Posty: 212
Lokalizacja: Łódzkie

Poczytałem i postanowiłem dodać coś od siebie potwierdzając lub zaprzeczając innym.
Po pierwsze praca na dostawczaku nie jest tak łatwa jak sie wydaje. Na glowie wydaje mi sie więcej że masz niż podczas pracy na zestawie. Sam dostawczakiem pomykałem mimo że dorywczo to jednak duzo. Aby zarobic wychodziłem z jednej pracy wczesniej jesli moglem jechałem po samochód najcześciej juz załadowany i gnałem w jedna strone 200 a nawet więcej kilometrów. W okolicy miałem nawet 10 punktów zrzutu i później powrót. Auto nie żadko miało na sobie ponad tone. Ale gdyby było to tylko cofniecie pod rampe bylo by ok, ale to byly wyjatki. Sam sciagalem towar sprawdzalem go z magazynierem, dbalem o papiery, często magazynek hurtowni był w jakiejs kamienicy na pierwszym pietrze (windy oczywiscie brak).
Zastanawiane sie było czemu tak narzekaja Ci kierowcy na to że ciężko a jednak jeżdżą. Odpowiedź wydaje mi się prosta, może tak jak wielu z nas poprostu nie wyobrażaja sobie robic coś innego a poza tym sądzę że jeśli by im ta praca nie odpowiadała to na pewno by zrezygnowali chyba że sytuacja życiowa zmusza ich do takiego postepowania i dalszej pracy.
Co do cofania to pierwsza jazdę na zestawie zaliczyłem właśnie na wstecznym biegu zaprzyjaźnionego kerowcę poprosiłem o to aby pozwolił mi spróbować. Udało mi sie za 4 razem stanąć tak aby było dobrze. Fakt miałem dużo tzw wiedzy teoretyczne jak to sie robi bo pracuje nawet nadal na magazynie i widzę wszystko jak to wyglada ale od strony ramp. Powiem Ci że wystarczy ruszyc głową i wspomóc się wyobraźnią a na pewno Ci się uda. Zresztą masz język i zawsze możesz poprosic o pomoc innego kierowce aby Ci pomógł. Nie ma się co wstydzić często widze nawet jak stare wygi o to prosza gdy jest na prawde ciasno do kręcenia.
Jak jeden z kolegów pisał wcześniej idź sobie na studia dzienne wiadomo jeśli Cie ciągnie do fajerki to będziesz sobie myślał juz bym mógł jeżdzić. Ale uwierz mi powiem Ci z własnego doświadczenia na zaocznych jeżdząc mimo wszystko jest ciężko. Musisz mieć w sobie bardzo dużo zaparcia i wiary w siebie aby Ci się wszystko udało.

Życze Ci powodzenia i wybrania jak najlepszej drogi dla siebie.

_________________
nie pyskuj bo ściana
najlepsza przyjaciółka-fajerka


Post Wysłano: 15 mar 2009, 18:02
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 sty 2009, 19:26
Posty: 290
GG: 0

Święte słowa młodzian. Za podawane marne stawki rzekome 2000zł za miesiąc, można znaleźć robotę na miejscu np w firmach budowlanych. Więc nie widzę powodu aby co niektórzy zmienili pracę.


Post Wysłano: 15 mar 2009, 18:27
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 wrz 2008, 20:27
Posty: 493
Samochód: Iveco Stralis AT440S43 T/P
Lokalizacja: okolice Korycina, podlaskie, PL

Cytuj:
(...)
kierowca tak utożsamia się z pojazdem, że uderzenie koła wpadającego w dziurę potrafi oddczuć jako fizyczny ból, czyli uszkodzenie własnego ciała.
Święta prawda! :) Tylko dlaczego tak ciężko czasem szefowi odpowiedzieć na jego pytanie: "Dlaczego twierdzisz, że to akurat przednie prawe koło powoduje drgania kierownicy?" ;)

_________________
Janusz Kastyk
Ahoj, przygodo! :) Przygodo... ahoj?
Wiozę się pomału...
http://truckmapa.wagaciezka.com - mapa dla ciężarówek


Post Wysłano: 17 mar 2009, 23:57

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 11 mar 2009, 0:26
Posty: 28
GG: 9899721
Samochód: Narazie brak:)

A gdzie jest lepiej jeździć w kraju czy po Europie??


Post Wysłano: 18 mar 2009, 20:49
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 07 kwie 2008, 14:16
Posty: 362
Lokalizacja: Leszno

To zależy od wielu czynników. Dla innego może się lepiej jeździć po kraju bo zna trasy, i ma do domu blisko, wie gdzie co jest i mniej więcej czego się spodziewać. Dla drugiego moze być lepsze jeżdżenie zagranicę, bo? Równiejsze drogi? Nie może nie o to chodzi lecz być może lubi ten ktoś jeździć w nieznane miejsca i odkrywać zakątki Europy. No i chyba większe zarobki.
Co z językiem? W Polsce po Polsku a zagranicą? Mówi się że Polaka się wszędzie znajdzie i pomoże, a jak nie!? Pech.


Post Wysłano: 22 mar 2009, 14:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 25 sty 2009, 18:09
Posty: 60
GG: 0
Samochód: DAF 105 460 SC
Lokalizacja: ZgR

Cytuj:
Co z językiem? W Polsce po Polsku a zagranicą? Mówi się że Polaka się wszędzie znajdzie i pomoże, a jak nie!? Pech.
Zawsze pozostaje mowa ręczna :lol:.A co do zawodu kierowcy dla jednego jest dobry a dla drugiego nie musisz sam zdecydować czy Tobie będzie on odpowiadał :wink:


Post Wysłano: 22 mar 2009, 16:21

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 11 mar 2009, 0:26
Posty: 28
GG: 9899721
Samochód: Narazie brak:)

To czy mi będzie odpowiadała to dowiem się jak zaczne pracować i zrobie troche kilometrów, narazie brzmi fajnie ale jak jest naprawdę to się dopiero okaże:) mam nadzieję ze uda mi się zrobić uprawnienia i zasiąść za kierownicą ciężarówki:)


Post Wysłano: 23 mar 2009, 22:32

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 08 lut 2009, 12:41
Posty: 76
GG: 0

Przeczytałem posty poprzedników, całkiem ciekawe.
U mnie sytuacja wyglądała następująco. Po ukończeniu AWF - u pojechałem do pracy zagranicą. Zrobiłem tam kategorię C oraz E i troszkę pojeździłem zestawami miejscowymi.
Po powrocie do kraju też szukałem pracy jako kierowca ciężarówki. Obecnie właśnie na takim stanowisku pracuję.

W tej pracy cenię dużą samodzielność oraz pewnego rodzaju niezależność. Sam muszę organizować czas pracy. Nie lubię natrętnych spedytorów którzy próbują ręcznie mną sterować. Podoba mi się że czasami muszę popracować fizycznie, np. jak przyjeżdżam na rozładunek a na magazynie jest jeden wózek ręczny.
Obecnie w dużej mierze poruszam się po kraju a jeżeli zdarza się zagranica to raczej ta bliska, typu : RFN, Czechy, Słowacja i rzadko Ukraina.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: