Cytuj:
Kiedyś rozciąłem nówkę kormorana ON/OFF i szef nie podarował chciał naprawiać.Na serwisie popatrzyli i powiedzieli że nie wszystkiego by się podjęli,ale tą zrobią.Klejenie wulkanizowanie itd.Efekt był taki że po założeniu był widoczny mały "guz".Powiedzieli że dobrze by było omijać kotrolę 
z wiadomych przyczyn.No i jak guz się będzie powiększał to wtedy zdejmować.opona nie strzeliła, ale jeździłem zawsze z tą myślą że ta opona jest niepewna.
nawet nie gadaj takich rzeczy tzn dobrze, pozytywnie jako przestroga. Ta co przedstawiłem, teoretycznie da się naprawić, wycinając połowę z czoła bieżnika z wiadomych przyczyn.No i jak guz się będzie powiększał to wtedy zdejmować.opona nie strzeliła, ale jeździłem zawsze z tą myślą że ta opona jest niepewna.
i teraz w Twoim przypadku i w czasach kiedy wszyscy za wszystko i ze wszystkimi się sądzą licząc na rentę do końca życia. Nie wiem w jaki sposób serwis mógł zaryzykować zwrot tej opony i pewnie jeszcze założył na koła. To coś realnie zagrażało wszystkim innym od kierowcy, przez szefa po dzieci na pasach do szkoły. Ostatecznie w sądzie jak właściciel i kierowca są ignorantami mogą się tłumaczyć niewiedzą, serwis niestety nie. U nas nie oddajemy takich min a jak się właściciel upiera to nacinamy flexem, wtedy zazwyczaj się już nie upiera 
, pyta tylko czy nie szkoda naszej roboty i pieniędzy w naprawie (ryzyko ewentualnie nie udanej naprawy bierzemy na siebie, zlecający nie płaci nic) ..... noooo nie szkoda, lepiej spokojnie żyć, bo za stówkę to na pewno spokoju nie kupisz.Juz nie chce wchodzić nawet w detale techniczne, bo wulkanizatornie powinny używać do wypełnienia bieznika mieszanki gumy bieżnikowej a nie wewnętrznej. Nikt tego nie robi z powodu ceny, rodzaju i podwójnej roboty. Całość naprawiają z jednej mieszanki, miękkiej. Nawet jak się uda to po kilku tygodniach ta uzupełniona guma się wyklepuje ponieważ nie jest właściwa. Opona po pół roku przy tak rozległej naprawie jest wyklepana miejscowo i do wyrzucenia. Reasumując : na każdym kroku pazerności na której zazwyczaj nikt się nie dorobił a być może w nędze wpędził. Taka krótkowzroczność.