bardzo proste : lekko wożone plus opieka nad autem i oponami, szef sobie szoferem i masz wyniki.
Zawsze można mieć w drugą strone wywalone na ciśnienia, dać kiere rzeźnikowi do ręki i ładować ciężko. Ładunek swoje zrobi a w połączeniu z brakiem ciśnień daje zużycie do kwadratu do tego dochodzi rzeźnik i masz pół jak nie 1/3 przebiegu w kominie razem z paliwem. Ale to wszystko to wiedza prospektowa, pewnie Davo też się naczytał
Mam dwóch takich klientów co potrafią stać 2 dni i szukają lekkich ładunków. Nie mam zweryfikowanego bo nie potrzebuje ale mówią , że rocznie wychodzą na to samo (paliwo, opony, klocki) jakby ciężko wozili ale auto nie zsiekane do wiwatu. Opony zwykłej klasy po 400tkm, hamulce 2x rzadziej wymieniane, burty nie porozpieprzane. Tak, że każdy ma swój świat i sposób na przeżycie.
Trzeba zrozumieć, że świat się nie kręci koło jednego rozmiaru opon i jednych warunków jazdy/pracy. I to co stosują jedni przez lata nie oznacza, że nie stosują ciągle czegoś z błędem nie słuchając i nie czytając ale rwią łacha na zasadzie "bo u mnie momy wywalone i żyjemy".
Tendencja tutaj jest jedna : mało się tu trafiają użytkownicy jak Davo, więcej jest w stylu wpadających po ratunek kiedy zazwyczaj jest za późno (bo opony wywaliło, bo obiecaj mi reklamacje, bo co się dzieje że drut na wierzchu, bo kostki wypadają i na bank same wypadają). Ale gdzie był wcześniej? Tam gdzie miał wywalone czyli wedeupie.....jest teraz. A szereg pytań jak do tego doszło lub rad że już nic nie da rady poradzić
to wtedy są przechwałki prospektowe i agresywny, wulgarny atak
Cytuj:
Czy ktokolwiek z nas, kiedykolwiek, na najlepszych oponach na świecie, serwisowanych, a jak że! Przez Pneumastera, zrobił 800kkm?
Każdy z nas, conajmniej jeden komplecik opon zdarł. Tak tylko zostawię tu temat do przemyślenia...
Wszyscy zastosują się do Twoich 7 barów bez nacinania i zrobią 600tkm
więc po co robić 800tkm ?
Cytuj:
Dodam tylko, że opona po nacięciu, to nie jest ta sama trwałość i trakcja jak na nowej. Tzn leci w oczach...
Być może w Twoich oczach tak się dzieje. Kto to wie? No ale nie wyczytałeś nigdzie i nikt ci nie powiedział, że pogłębiana co prawda robi więcej obrotów w stosunku do nowej na zadanej odległości ale nieporównywalnie mniej się grzeje zwłaszcza w strefie kostek. Każda opona z tego powodu czym niższa tym wolniej się ściera. A najszybciej ścierają się nowe właśnie z powodu temperatury.
W każdym razie nic nie stoi na przeszkodzie zamiast w kwietniu pogłębić i dolatać do września czy października możesz założyć nowe i dotrzeć je w upały
będziesz miał za to pół trakcji w zimie. Przyjedź w nasze okolice w zimie, pojeździj przez Tatry zimą i zweryfikuj mądrości. Nie jeden się wsunął stojąc pod górę do rowu bo nie miał się czym wydrapać.....a opony miał nowe tyle że w marcu
jeszcze raz Ci tłumacze, że nie wszyscy jeżdżą wanną po błocie wokół komina.
Weź napisz do wszystkich wiodących producentów że TY im mówisz, że ten wymysł zrobienia konstrukcji opony pozwalającej ją pogłębiać to ściema i ogólnie pogłębienie bieżnika to jakiś januszowaty obciach i żeby natychmiast zaprzestali tych praktyk z dodatkową warstwą gumy pod bieżnikiem
koniecznie zrób dopisek : "to mówiłem ja kiero a wiem co mówie bo to ja mówie"