wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://harnas.wagaciezka.com/

To o czym się nie mówi, pytania
http://harnas.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=10625
Strona 11 z 22

Autor:  remio [ 09 kwie 2008, 19:30 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
Im cieplej tym lepiej - droga i opony cieplejsze - droga hamowania krótsza
chodziło mi raczej o szybsze rozgrzewanie się hamulców (co może doprowadzić do zapalenia się opon).

Wiadomo ,że wszystko zależy od sytuacji.
Potrzeba tylko dostosować prędkość lub odstęp do warunków na drodze
(bo większość wypadków to jazda albo za szybko albo za blisko).

Pozdrawiam

Autor:  kselu1 [ 09 kwie 2008, 19:43 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:

chodziło mi raczej o szybsze rozgrzewanie się hamulców (co może doprowadzić do zapalenia się opon)
pierwsze słyszę

temperatura otoczenia chyba nie ma aż tak dużego wpływu na rozgrzewanie sie hamulców, wiadomo że jest różnica jak sie jedzie w 20 stopniowym mrozie a w 35 stopni gorąca. Ale nie jest to czynnik ktory ma az tak duze znaczenie, wiecej zalezy od umiejetności kierowcy i odciążeniu hamulców poprzez hamowanie biegami, silnikiem itd. przede wszystkim nie rozpędzać auta przesadnie przy zjezdzie z wzniesienia

Autor:  krissek [ 05 maja 2008, 13:32 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

więc mam takie pytanko-gdzie można kupić butle turystyczne i palniki do nich żeby jakieś jedzonko można było przygotować??
na stacjach benzynowych raczej nie widziałem nigdy...
aha-czy butla musi mieć legalizację??
gdzie sie ja załatwia i czy ktoś na drodze to kontroluje??

Autor:  mich89 [ 05 maja 2008, 13:39 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Widziałem kiedyś butle turystyczne w hipermarketach takich jak: Praktiker, Obi. Palniki też powinny być, jeśli dobrze pamietam to koszt max. 40zł/za butle 5kg

Autor:  ciucma102 [ 05 maja 2008, 15:40 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

na parkingach dla ciezarowek sa np na Nevadzie Port200 ale i w hipermarketach

Autor:  *KroQ* [ 05 maja 2008, 20:35 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Odpowiedz dotyczaca miejsca zakupu butli gazowych turystycznych (max. 5 kg)
Oczywiscie rowniez sklepy sportowe - ale jak cenowo sie to przedstawia - nie mam pojecia (moze byc drozsze niz w markecie)

No chyba, ze chcesz zakupic 11kilowke - wtedy stacja gazu i pamietaj - nie do wozkow gazowych (bo one maja wewnatrz rurke zakrzywiana, aby caly gaz sie wypalal z butli - przez co butla w wozkach gazowych jest "kladziona" i na dodatek zaworem do dolu)

8)

Autor:  kaprawy_lewe_oko [ 11 maja 2008, 9:33 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Male turystyczne butle firmy Campingaz mozna kupic w sklepach sportowych. 450g za 30zl, no do tego palnik, jednorazowo 70zl. Co do wydajności, okaze sie w praniu.

A co z jedzeniem? Bierzecie swoj prowiant powiedzmy na pierwsze dni/tygodnie, czy raczej zywicie sie na stacjach?

Co zabrać w dłuzsza trase? (dopiero zaczynam narazie na busie)
Ojra, papier toaletowy, gaz, suchy prowiant, woda, poslanie, ubrania to juz mam. Czy cos jeszcze jest naprawde niezbedne?

Autor:  krissek [ 11 maja 2008, 11:01 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
Male turystyczne butle firmy Campingaz mozna kupic w sklepach sportowych. 450g za 30zl, no do tego palnik, jednorazowo 70zl. Co do wydajności, okaze sie w praniu.
na tym to kolego chyba za długo nie pogotujesz...

Autor:  Harry_man [ 11 maja 2008, 11:19 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
Cytuj:
Male turystyczne butle firmy Campingaz mozna kupic w sklepach sportowych. 450g za 30zl, no do tego palnik, jednorazowo 70zl. Co do wydajności, okaze sie w praniu.
na tym to kolego chyba za długo nie pogotujesz...
Może ze dwa obiady z tego wyjdą :lol:

Najlepsze będą butle turystyczne 2 albo 3kg. Można je kupić nawet na allegro, ale powinny być dostępne także w porządniejszych punktach wymiany butli. Na ile to wystarczy ciężko powiedzieć - zależy ile kto będzie korzystał.

Autor:  kaprawy_lewe_oko [ 14 maja 2008, 17:09 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

przy okazji schudne 8)

Jak wogole wyglada w praktyce identyfikacja ladunku dla danego przewoznika? List przewozowy to wiem, ale ja mam inny problem. Wszystkie dane mam otrzymywac przez telefon (adres, liczba palet, itp.) i co dalej. Kiedy nie mam zadnego papieru, sms pokarze spedytorowi :> Mam wyjazd za kilka godzin, a szef bog wie gdzie :roll:

Autor:  Piotrekk [ 14 maja 2008, 17:20 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Np. mówisz nr.auta, firmę i spedytor już Cię dalej pokieruje, która rampa, co ładujesz itp.

Autor:  Igor [ 14 maja 2008, 17:25 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Nie wiem czy o to Ci chodzi, ale dostajesz numer załadunku, przykładowo 45050. Z tym numerem idzie się do biura/spedycji w miejscu załadunku i oni w swojej bazie danych znajdują co i jak. Potem w papierach jest wpisane (nie zawsze) że załadowano 24 300kg, 33 palety.

Autor:  ciucma102 [ 14 maja 2008, 19:24 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

U nas na silosach to jest tak ze dostajesz sms np Pulawy poniedzialem na cmr xxxxxxxxxxx w miejsce x cyfry rozladunek wissmar sroda i ty wozisz stos pustych cmr wypisujesz dajesz pieczatke i z tym do biura a oni mowia ktory dystrybutor itp

Autor:  tir5 [ 19 maja 2008, 21:13 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

A jak wygląda sprawa dogadywania się z magazynierami poza granicami naszego kraju? Wiadomo po angielsku nie da sie wszedzie porozumiec.
Przykładowo trafiamy na goscia co gada tylko w swoim ojczystym języku np. po włosku, a my nie znamy nawet podstawowych slow z tego jezyka. Czy da sie jakos "dogadać" w takiej sytuacji??? Jak to wygląda w praktyce? Bo chyba trudno spotkac kierowce, ktory porozumie sie bez problemow w kazdym z jezykow UE. A w koncu do obgadania są ważne sprawy: który ładunek, ile palet, pod ktora rampe podjechac, przybicie pieczatek.... Wydaje sie byc ciezka sprawa jezeli sie nie zna jezyka danego magazyniera...

Autor:  kamil325 [ 19 maja 2008, 21:25 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Kolega wyżej mnie uprzedził. Chodzi o jezyk w innych krajach i sytuacje: Mam adres i firme (czy tam jakis magazyn [nie wiem, laik jestem w miedzynarodowce a zaczynam od poniedziałku samochodem dostawczym]:D). W jakim jezyku najczesciej sie dogadujecie, czy sa jakies widoczne znaki gdzie sie zglosić z papierami zeby dalej pokierowano itp itd ... Chiałbym zeby ktos opisał jakis konkretny przyklad jak to wyglada/ło. Niestety albo stety ide odrazu na głęboką wode i nikt mnie nie pokieruje i nikt mi nic nie podpowie a jak wiadomo inne kraje i jezyki. Czego najbardziej pilnowac i na co zwracać szczegolna uwage. Jeżeli chodzi o auto i jest przy tym jakaś wieksza rożnica to bedzie: Renault Master plandeka 8 EP
Pozdrawiam

Autor:  ego [ 19 maja 2008, 21:32 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
A jak wygląda sprawa dogadywania się z magazynierami poza granicami naszego kraju? Wiadomo po angielsku nie da sie wszedzie porozumiec.
Przykładowo trafiamy na goscia co gada tylko w swoim ojczystym języku np. po włosku, a my nie znamy nawet podstawowych slow z tego jezyka. Czy da sie jakos "dogadać" w takiej sytuacji??? Jak to wygląda w praktyce? Bo chyba trudno spotkac kierowce, ktory porozumie sie bez problemow w kazdym z jezykow UE. A w koncu do obgadania są ważne sprawy: który ładunek, ile palet, pod ktora rampe podjechac, przybicie pieczatek.... Wydaje sie byc ciezka sprawa jezeli sie nie zna jezyka danego magazyniera...
Dlatego ja zawsze pytającym czy koniecznie trzeba mówic w jakims obcym języku by jeździc odpowiadałem,że konieczne może nie jest, ale bardzo pomocne jeśli sie trochę chociaz potrafi.Lub choć rozumie

Autor:  ciucma102 [ 19 maja 2008, 22:02 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

na migi koledzy ale czesto sie zdarza ze jest jakis polak na praktycznie kazdym zakladzie a jesli nie ma to na migi

Autor:  krecik [ 19 maja 2008, 22:03 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
Kolega wyżej mnie uprzedził. Chodzi o jezyk w innych krajach i sytuacje: Mam adres i firme (czy tam jakis magazyn [nie wiem, laik jestem w miedzynarodowce a zaczynam od poniedziałku samochodem dostawczym]:D). W jakim jezyku najczesciej sie dogadujecie, czy sa jakies widoczne znaki gdzie sie zglosić z papierami zeby dalej pokierowano itp itd ... Chiałbym zeby ktos opisał jakis konkretny przyklad jak to wyglada/ło. Niestety albo stety ide odrazu na głęboką wode i nikt mnie nie pokieruje i nikt mi nic nie podpowie a jak wiadomo inne kraje i jezyki. Czego najbardziej pilnowac i na co zwracać szczegolna uwage. Jeżeli chodzi o auto i jest przy tym jakaś wieksza rożnica to bedzie: Renault Master plandeka 8 EP
Pozdrawiam

Ja zawsze mówie po polsku, najwyższa pora żeby sie tam zaczeli jezyków obcych uczyć :)

bo w koncu co za różnica, czy powiem po polsku, czy niewyraźnie po angielsku, albo całkowicie niezrozumiale po hiszpańsku :)

a tak przynajmniej prosciej, tylko uwaga - czasem można sie zdziwić jak ci gosc płynnym polskim odpowie, wiec ze słownictwem warto ostrożnie ;)

Autor:  ego [ 19 maja 2008, 22:15 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
na migi koledzy ale czesto sie zdarza ze jest jakis polak na praktycznie kazdym zakladzie a jesli nie ma to na migi
Z tym bym nie przesadzał. Na takich choćby Węgrzech lub Finlandii zbyt wielu rodaków nie widać

Autor:  krecik [ 19 maja 2008, 22:18 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
Cytuj:
na migi koledzy ale czesto sie zdarza ze jest jakis polak na praktycznie kazdym zakladzie a jesli nie ma to na migi
Z tym bym nie przesadzał. Na takich choćby Węgrzech lub Finlandii zbyt wielu rodaków nie widać
a widziałeś kiedys murzyna, żebraka, pod stacją kolejową w USA...

biegle gadającego po polsku :>


a ja widziałem :P i od tamtej pory uważam 2 x bardziej zeby czegoś obcemu nie palnąć, bo sie mozna zdziwić jak swiatełko zrozumienia w oczach goscia sie zapali ;)

Strona 11 z 22 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/