wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://harnas.wagaciezka.com/

To o czym się nie mówi, pytania
http://harnas.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=10625
Strona 12 z 22

Autor:  ego [ 19 maja 2008, 22:53 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
na migi koledzy ale czesto sie zdarza ze jest jakis polak na praktycznie kazdym zakladzie a jesli nie ma to na migi
Z tym bym nie przesadzał. Na takich choćby Węgrzech lub Finlandii zbyt wielu rodaków nie widać
a widziałeś kiedys murzyna, żebraka, pod stacją kolejową w USA...

biegle gadającego po polsku :>


a ja widziałem :P i od tamtej pory uważam 2 x bardziej zeby czegoś obcemu nie palnąć, bo sie mozna zdziwić jak swiatełko zrozumienia w oczach goscia sie zapali ;)
Widziałem bliżej , Nyiryghaza (chyba tak to sie pisało) pana na ulicy sprzedająca kwiaty, kolega wyskakuje i na migi pyta o ulice. Na co pani: dzień dobry, ja tez z Polski jestem :) Wyszła za Węgra i tam mieszkała.Byliśmy u niej w domu.Miała jednak zamiar przeprowadzić się z powrotem do Polski.I gdy byłem tam za jakiś czas ,to sąsiadka (na szczęście po niemiecku, nie węgiersku) powiedziala,że wyjechala już

Autor:  kaprawy_lewe_oko [ 21 maja 2008, 13:44 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

juz wrocilem z dziewiczego rejsu. Po drodze setka kilometrow nadrzuconych i jeden dzwon 8) ale mickroskopijny.

Co do dogadywania sie angielski bedzie pomocny, dosłownia podstawy: po co, gdzie, skad, dokad, jaka firma. Wiadomo przy rozladunku tylko cmr'ka i sie dogadasz nawet z gluchym chinczykiem.

Co do przypisania ladunku do przwoznika to bylo rozni. Raz doslownia na mnie czekano na wjezdzie do firmy innym razem weryfikowano wszystko telefonicznie na podstawie numeru rej., a na magazynach juz wiedzieli co ladowac.

Moze inaczej to wyglada jak ktos smiga duzym zestawem, ja zaczynam na < 3,5t.

Z malego doswiadczenia co zabrac:

- dobra ksiazke, nawet ksiazki jezykowe, cos do czytania lub inne dla zabicia czasu (stalem przez 1 dzien na zupelnym zadupiu i mozna zwariowac, na magazynach tez sie nie przemeczaja i tez sie czeka)

-REKAWICE plandeki najczystsze nie sa, w dodatku potrafia pokiereszowac dlonie, ja nie mialem :roll: ale natychmiast kupilem

-prowiant suchy (zupki chinskie, suchary, puszki miesne, rybne i z owocami, duzo wody szczegolnie na trasach poludniowych, owoce twarde i warzywa ja mialem marchew) i jeszcze "dopalacze" (energy drinki) my robimy przesylki ekspresowe, czyli od 20h za kolkiem z przerwa na siedzenie za kolkiem. W chwili kryzysu warto sie wspomoc.


Maly gaz spisuje sie niezle 8) , ekonomiczniej lepiej miec 5kg, ale u mnie ciezko z wolna przestrzenia.

Czego nie nalezy robic:

Uzywac nawigacji na zasadzie od miejsca A do miejsca Z, tylko system od A, do B ...do Y, do Z jest skuteczny. Oszczedzasz czas a tym samym kilometry. Zadowolona mina twojego szefa? Bezcenne :>
Nawigacja jest bezuzyteczna bez papierowej mapy. Przynajmniej na trasach nam nieznanych.

To by bylo na tyle, na biezaco po krotkim wyjezdzie.
Pamietaj zawsze wez wiecej niz za duzo

Autor:  krecik [ 21 maja 2008, 16:16 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

tak trzymać :)

Autor:  zhizer [ 01 cze 2008, 11:35 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cześć. Jestem świeżym kierowcą.
I nikt mi nie wytłumaczylł do czego służy pewna wajha
w MAN-ie TO 2, którym jeżdże ( solówka ).
Podejżewam że jest to tempomat, ale i tak nie wiem jak się go poprawnie używa. Prosze o jakieś objasnienie.
Wiem, że wajha powyżej to hamulec, ale nie wiem do czego służy guzik.
Z góry dziękuję wszystkim za objaśnienie.
Pozdrawiam.
Rysunek mojego autorstwa ;)

Obrazek

Autor:  AdekS [ 01 cze 2008, 15:24 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
Cześć. Jestem świeżym kierowcą.
I nikt mi nie wytłumaczylł do czego służy pewna wajha
w MAN-ie TO 2, którym jeżdże ( solówka ).
Podejżewam że jest to tempomat, ale i tak nie wiem jak się go poprawnie używa. Prosze o jakieś objasnienie.
Wiem, że wajha powyżej to hamulec, ale nie wiem do czego służy guzik.
Z góry dziękuję wszystkim za objaśnienie.
Pozdrawiam.
Rysunek mojego autorstwa ;)
Dobrze kolego myślisz, jest to właśnie tempomat.
Guzik "Memory" utrzymuje obroty jakie miałeś w momencie wciśnięcia.
Przełącznik "Aus" służy do wyłączenia/odłączenia tempomatu.
Pchając przełącznik w górę lub ciągnąc w dół, ustawiasz ręcznie obroty silnika.
Zielona dioda wskazuje chyba czy tempomat jest sprawny.
Polecam się "pobawić" przełącznikiem do tempomatu na postoju, a wszystkiego się dowiesz. :wink:

Niestety nie wiem od czego jest ten guzik na przełączniku od retardera.

Autor:  MAN [ 01 cze 2008, 16:25 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Gdy wcisniesz guzik na dzwigni retardera to w tym momencie zapamietuje retarder daną prędkość i od tego momentu az do ponownego nacisnięcia guzika retarder pracuje w automatyce i nie pozwala na przekroczenie zapamiętanej predkość

Autor:  kamil325 [ 09 cze 2008, 22:16 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Ja podobnie jak kolega kaprawy. Tez 3.5T ale dziewiczy rejs za soba. Rowniez delikatna stłuczka w hamburgu. Ale do rzeczy...
1 Sprawa nawigacja: Panowie poczatkujacy, ja nigdy nie mialem zaufania do tego ustrojstwa i dzieki temu uniknelem niemilych zdarzeń. Navi owszem ale sprawdzajcie to z mapa. Gubila sie w polsce zarowno jak i na zachodzie. Pierwszy ladunek do Hamburga i źle mnie poprowadzila. Dobrze ze sprawdzilem - dojechalem do miasta i reszte sie dopytalem.
2. Bariera jezykowa. Minimalne podstawyu angielskiego lub nimieckiego i da sie dogadać. Wystarczy pokazac adres jezeli chodzi o zgubienie sie. a co do rozladunku lub zaladunku, pokazac na magazynie kartke z adresem ladunku/rozladunku. Wiedza o co chodzi, tylko oby bylo jak najwiecej danych czyli skad i dokad.
3. Rekawice tez podstawa jak i ubranko robocze- chociaż góra zeby po spięci blandeki nie wygladać jak jakiś brudas.
4. Pytać i to dużo - nikt za to nie ukarze ale pomoże - jak nie CB to na parkingach - polakow jest sporo - nie zgrywac cwaniaka tylko powiedziec ze jest sie laik i sie prosi o pomoc - i wychodze z zalozenia ze jak nie jestem na 100 % pewien to pytam. Bo z papierami moze byc komedia i poźniej beda problemy.
hmm.... wiecej nie pamietam chociaz bylo sporo nowych doswiadczeń, ale tak naprawde trzeba pojechac i sprobowac, jak to mowia nie odrazu kraków zbudowano.
Jedzonko. Wzielem dużo zupek,ryż, kasze (nie każdy lubi)jakieś sosy w słoikach,oczywiscie wode, itp. Z mieska polecam kabanosy w paczce. Tydzien leżało i sie nie zmarnowało. Wzielem ze soba lodowke przenosna i bez zamrożonych wkladow. Mimo tego to co mialem sie nie zepsuło, czyli konserwy itp a wszystko bylo w jedym miejscu i nie zagracalo pojazdu.
Na koniec dodam: Niczego mi nie zabraklo w trasie oprócz..... rzeczy niby oczywistych, czyli: coś do ugotowania (jakis garnuszek) i oczywiscie nóż, widelec itd... ale w pore sie zorientowałem :) Za maly niby garnuszek, widelec, szklanka, nóż, łyżka zapłaclem 32 zł w Auchan - satysfakcja z obiadku - bezcenna :D.
I na sam koniec ostatnia rada. Pojechać, zobaczyć, przeżyć i po trasie wyciągnąć wnioski. Sama jazda to nie wszystko, jak juz bylo kiedys wpominane. :D Powodzenia wszystkim poczatkujacym :)

Autor:  ego [ 10 cze 2008, 11:08 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
Ja podobnie jak kolega kaprawy. Tez 3.5T ale dziewiczy rejs za soba. Rowniez delikatna stłuczka w hamburgu. Ale do rzeczy...
1 Sprawa nawigacja: Panowie poczatkujacy, ja nigdy nie mialem zaufania do tego ustrojstwa i dzieki temu uniknelem niemilych zdarzeń. Navi owszem ale sprawdzajcie to z mapa. Gubila sie w polsce zarowno jak i na zachodzie. Pierwszy ladunek do Hamburga i źle mnie poprowadzila. Dobrze ze sprawdzilem - dojechalem do miasta i reszte sie dopytalem.
2. Bariera jezykowa. Minimalne podstawyu angielskiego lub nimieckiego i da sie dogadać. Wystarczy pokazac adres jezeli chodzi o zgubienie sie. a co do rozladunku lub zaladunku, pokazac na magazynie kartke z adresem ladunku/rozladunku. Wiedza o co chodzi, tylko oby bylo jak najwiecej danych czyli skad i dokad.
3. Rekawice tez podstawa jak i ubranko robocze- chociaż góra zeby po spięci blandeki nie wygladać jak jakiś brudas.
4. Pytać i to dużo - nikt za to nie ukarze ale pomoże - jak nie CB to na parkingach - polakow jest sporo - nie zgrywac cwaniaka tylko powiedziec ze jest sie laik i sie prosi o pomoc - i wychodze z zalozenia ze jak nie jestem na 100 % pewien to pytam. Bo z papierami moze byc komedia i poźniej beda problemy.
hmm.... wiecej nie pamietam chociaz bylo sporo nowych doswiadczeń, ale tak naprawde trzeba pojechac i sprobowac, jak to mowia nie odrazu kraków zbudowano.
Jedzonko. Wzielem dużo zupek,ryż, kasze (nie każdy lubi)jakieś sosy w słoikach,oczywiscie wode, itp. Z mieska polecam kabanosy w paczce. Tydzien leżało i sie nie zmarnowało. Wzielem ze soba lodowke przenosna i bez zamrożonych wkladow. Mimo tego to co mialem sie nie zepsuło, czyli konserwy itp a wszystko bylo w jedym miejscu i nie zagracalo pojazdu.
Na koniec dodam: Niczego mi nie zabraklo w trasie oprócz..... rzeczy niby oczywistych, czyli: coś do ugotowania (jakis garnuszek) i oczywiscie nóż, widelec itd... ale w pore sie zorientowałem :) Za maly niby garnuszek, widelec, szklanka, nóż, łyżka zapłaclem 32 zł w Auchan - satysfakcja z obiadku - bezcenna :D.
I na sam koniec ostatnia rada. Pojechać, zobaczyć, przeżyć i po trasie wyciągnąć wnioski. Sama jazda to nie wszystko, jak juz bylo kiedys wpominane. :D Powodzenia wszystkim poczatkujacym :)
Wyrazy uznania za sensowne podejście do sprawy. A'propos papierów dodam,że jeżdżąc "po nowemu" czyli po Unii to bajka, ale "po staremu" czyli z przekraczaniem granicy byla/jest sprawa o wiele poważniejsza.Szczególnie przy tzw. częściówkach. Zaczyna się temat od kalkulatora: zliczanie wag, wartości i porównywanie z kwitami celnymi (Karnet, przekaz itp) sprawdzanie czy na każdej fakturze (tam musi być) jest cena i czy jest symbol waluty. Drobna pomyłka polegająca na zostawieniu oryginału faktury zamiast kopii gdzieś po drodze (szczególnie w nocy o to łatwo) moze skutkować bardzo poważnymi problemami.Dla nas choćby oczekiwaniem na granicy lub UC końcowym na duplikat-bywa że parę dni- dla firmy przestój i często straty finansowe, bo z reguły okazuje się wtedy,że towar był pilnie odbiorcy potrzebny a przez to nie idzie go rozładować.
Podpisuje się pod tym,ze sama jazda to tylko niewielka część tematu.
Autorowi postu życzę powodzenia. Dasz sobie radę.Przy takim podejściu na pewno.

Autor:  Piotr_Ł [ 15 cze 2008, 16:03 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

To ja może jeszcze jedną wskazówkę dam. Po kontroli Policji czy innej jednostki zawsze sprawdzajcie dokumenty. Przy ostatniej kontroli policja Niemiecka (dokładnie Ryhnen na A2) zapomniała mi oddać prawa jazdy. Policzyłem wszystkie dowody złożyłem dowody rejestracyjne i zorientowałem się ze brakuje mojego prawa jazdy. Na początku pomyślałem, że mi wypadły przeszukałem samochód i okolice drzwi na zewnątrz. Po ok. 10 minutach wraca policja na miejsce i wychodzi policjant z głupią miną i moim prawkiem w ręku. Niby mały problem, ale przy następnej kontroli bez prawka miałbym baardzo duży problem. Pilnujcie swoich dokumentów, bo policja też nie jest dokładna i tym bardziej w nocy może im coś wylecieć z waszych dokumentów, a za ich brak to wy poniesiecie konsekwencje.

Autor:  Ketler [ 07 wrz 2008, 22:42 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Witam,
nie wiem czy to odpowiedni temat, ale mam pytanie. Czy jest jakaś szansa że firma transportowa przyjmie studenta ( oczywiście z C+E ) na czas wakacji, czyli 3 miesiące. W przyszłym roku, na wakacjach chciałbym zobaczyć jak to jest, itd.
Dzięki z góry za odpowiedzi.

Autor:  ciucma102 [ 08 wrz 2008, 18:49 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Ciezko ale czasem sie udaje szukaj a moze znajdziesz

Autor:  glaca [ 08 wrz 2008, 19:00 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Podejrzewam że musiałbyś się zaangażować w to odpowiednio wcześniej, np. kółko ze stałym pracownikiem i sugerowałbym małe firmy które w okresie urlopowym mają kłopoty z pełną obsadą.

Autor:  sniadypl [ 08 wrz 2008, 19:02 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
Witam,
nie wiem czy to odpowiedni temat, ale mam pytanie. Czy jest jakaś szansa że firma transportowa przyjmie studenta ( oczywiście z C+E ) na czas wakacji, czyli 3 miesiące. W przyszłym roku, na wakacjach chciałbym zobaczyć jak to jest, itd.
Dzięki z góry za odpowiedzi.
Spróbuj się gdzieś załapać na podwójną obsade to nie będziesz miał żadnych stresów bo stary szofer wszystko Ci wyjaśni a i firma będzie spokojna że jesteś pod kontrolą.

Autor:  krecik [ 09 wrz 2008, 12:26 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
Witam,
nie wiem czy to odpowiedni temat, ale mam pytanie. Czy jest jakaś szansa że firma transportowa przyjmie studenta ( oczywiście z C+E ) na czas wakacji, czyli 3 miesiące. W przyszłym roku, na wakacjach chciałbym zobaczyć jak to jest, itd.
Dzięki z góry za odpowiedzi.

jeśli bez znajomości to raczej będzie ciężko...

ryzyko 'nowego' jest spore
a jeśli z góry jesteś zaprogramowany na to że za 3 miesiące wracasz do szkoły, to z punktu widzenia pracodawcy, szkoda czasu, nerwów, i kasy na naprawy /jak np. niechcący nadepniesz na osobówke jadącą po prawej w martwym polu, albo pogniesz zawiasy w drzwiach naczepy cofając krzywo pod rampę, że o podartej plandece nie wspomne/

poza tym , nie każdy kiero chce jeździć w podwójnej jako nauczyciel, a juz żaden nie robi tego za free, wiec kolejne koszty.


Chyba ze sie dostaniesz do kołchozu, nie wspominając wczesniej ze to tylko na 3 miechy;) wtedy luzik, przeczołgają cie jak starego odrazu :)

Autor:  maximus_pl [ 13 wrz 2008, 19:34 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

witam
jestem nowy
acz obserwuje forum jakis czas :)

ja tez mam kilka pytan co do prowadzenia ciezarowek, szczegolnie w trybie miedzynarodowym (glupie to glupie ale no ooo)

1. jak sie ejdzie w podwojnej obsadzie to to jedzie sie po 4,5h, tzn ja 4,5h i potem kolega 4,5? czy ja 9 i on 9?
jak ja mam odpoczynek i jedzie kolega to ja moge lezec sobie na lezance czy tam lozku czy co tam jest? bo chyba nie?

2. co to znaczy jezdzic w trybie 3:1 i 4:1 czy cos takiego?

3. co z odpowiedzialnoscia za towar? jak mi towar przytula to ja za niego place? chyba jest ubezpieczony? i nei ma z tym w razie co problemu? przynajmniej w kazdej "wiekszej" firmie..

4. jak to jest z jezdzeniem po gorach. bo mowi sie ze zima to strach jezdzic po gorkach itd. jak to wyglada w praktyce?

5. ile da sie nakrecic kilometrow na miedzynarodowce w miesiac? 15 tys. jest realne robiac to zgodnie z prawem? tak srednio ;>

6. rozumiem ze na pensje kiermana skladaja sie trzy rzeczy: pensja podstawowa + delegacje + xx gr za kilometr? i z wlasnej kieszeni place np. za platne parkingi kiedy mam przerwe?

7. jak to jest z tym czasem kierowcy dokladnie, mianowicie chodzi mi o jedna rzecz. czas pracy kierowcy w ciagu 7 dni to 45h tak? czyli ajk sie jedzie 9h dziennie to generalnie 2 dni w tygodniu sie gdzies stoi?

8. czy czesta praktyka jest ze kiermani posiadaja bron? bo ja sobie wyobrazam ze ja bym sie chyba troche bal i zalatwil sobie pozwolenie na bron ;>

duzo i glupio ale odpowiedzcie jak mozecie :lol:

Autor:  krecik [ 13 wrz 2008, 23:02 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
1. jak sie ejdzie w podwojnej obsadzie to to jedzie sie po 4,5h, tzn ja 4,5h i potem kolega 4,5? czy ja 9 i on 9?
jak ja mam odpoczynek i jedzie kolega to ja moge lezec sobie na lezance czy tam lozku czy co tam jest? bo chyba nie?
mozesz jechac 4.5 + 4.5 + 4.5 + 4.5 zamieniając sie za sterami i nie robiąc przerw

albo 4.5 + 45 minut przerwa + 4.5 - kierowca numer 1 i potem dalej 4.5 + 45 przerwa + 4.5 - kierowca numer dwa.

tak w uproszczeniu, dochodzą jeszcze wariacje pt. wydłużony czas jazdy, ale to dłuższy wykład, wszystko opisane w dziale czas pracy :)
Cytuj:
2. co to znaczy jezdzic w trybie 3:1 i 4:1 czy cos takiego?
3 tygodnie mieszkasz w aucie, i potem zjeżdzasz na 1 tydzien do domu
4 tygodnie mieszkasz w aucie, i potem zjeżdzasz na 1 tydzień do domu

Cytuj:

3. co z odpowiedzialnoscia za towar? jak mi towar przytula to ja za niego place? chyba jest ubezpieczony? i nei ma z tym w razie co problemu? przynajmniej w kazdej "wiekszej" firmie..
jest ubezpieczony, ALE, jest takie cos co sie nazywa 'rażące zaniedbanie', czyli - jeśli sie naprujesz na parkingu w czasie weekendu i obrobią ci naczepe, to ubezpieczalnia nic nie wypłaci, wtedy prawie gwarantowanym jest że pracodawca będzie na drodze sądowej od ciebie należność ściągał, teoretycznie do wysokości 3 krotnego wynagordzenia brutto na umowie, ale w praktyce, jeśli faktycznie bedzie to ewidentna twoja wina, to są sposoby żeby sciągnąć calość. Morał - nie zaniedbywać pracy i nie dać sobie zarzucić tej rażącej nieuwagi.

Reszta to juz zalezy od Ciebie i od pracodawcy, wypadki, stłuczki, itd itp, zasadniczo są z ubezpieczenia likwidowane, ale znow, jesli bedziesz pod wpływem to ty odpowiadasz za calość.
Cytuj:
4. jak to jest z jezdzeniem po gorach. bo mowi sie ze zima to strach jezdzic po gorkach itd. jak to wyglada w praktyce?
tak jak sie mowi tak jest, zimą strach jeździć po górach :)
ogrzewanie nie potrzebne, człowiek i tak spocony jak mysz ;)
Cytuj:
5. ile da sie nakrecic kilometrow na miedzynarodowce w miesiac? 15 tys. jest realne robiac to zgodnie z prawem? tak srednio ;>
11-13 tysięcy jest realne

15 tyś legalnie raczej nie, chyba ze nie ładujesz i rozładowujesz tylko jedziesz nonstopkolor.

policz tak - 180 godzin jazdy w miesiącu to max, powiedzmy po 80kmh /nie zatrzymujemy sie, nie zwalniamy, po prostu jedziemy nonstop 80kmh/ , to wychodzi ci 14.400km :) i ani jednego załadunku ;)


Cytuj:
6. rozumiem ze na pensje kiermana skladaja sie trzy rzeczy: pensja podstawowa + delegacje + xx gr za kilometr? i z wlasnej kieszeni place np. za platne parkingi kiedy mam przerwe?
xx gr za kilometr jest niezgodne z przepisami, nikt ci tego oficjalnie na umowie nie napisze

zasadniczo masz pensja podstawowa + diety delegacyjne
reszta różnie, raz pod stołem, raz jako premia, ale generalnie nigdzie sie na papierze nie pojawi 11000 km razy 29 groszy

u mnie kiero płaci z własnych za parkingi ale potem za paragony/fv dostaje zwrot
Cytuj:
7. jak to jest z tym czasem kierowcy dokladnie, mianowicie chodzi mi o jedna rzecz. czas pracy kierowcy w ciagu 7 dni to 45h tak? czyli ajk sie jedzie 9h dziennie to generalnie 2 dni w tygodniu sie gdzies stoi?
kierowcy pracują w systemie równoważnego czasu pracy czy cos takiego, generalnie skomplikowane.

Licz tak - bedziesz zap.dalał 12-15 godzin na dobe od poniedziałku do soboty, czasem do piątku.

Autor:  Magoo [ 14 wrz 2008, 13:19 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
4. Pytać i to dużo - nikt za to nie ukarze ale pomoże - jak nie CB to na parkingach - polakow jest sporo - nie zgrywac cwaniaka tylko powiedziec ze jest sie laik i sie prosi o pomoc - i wychodze z zalozenia ze jak nie jestem na 100 % pewien to pytam

Z tą pomocą to zależy jeszcze na kogo trafisz...
np.ostatnio jak leciałem na Włochy - pytałem na radiu chyba z 6 kierowców czy można płacić DKV-ką za autobane we Włoszech.Zawsze woziliśmy kasę i było ok - ale teraz szef zabrał nam kasę,Visy i Euroshella i dał DKV-ki.Wyszło zgodnie z przysłowiem"...dwóch Polaków - trzy zdania..."


Kierowcy jeżdżący 3,5 tonówkami zwracają się z wątpliwościami do kierowców dużych zestawów,licząc na konkretną odpowiedz 8) już parę razy usłyszałem blędną odpowiedz z ust kierowcy ciężarówki np.dotyczącą winiet na Austrii czy promów na Szwecję.Wynika to moim zdaniem poprostu ze zwykłej nie znajomości przepisów dotyczących małego transportu - nie każdy z nich zaczynał przecież karierę od małego auta :wink:
Taki przykładzik:
1.Austriacka policja ściągneła mnie z autostrady sądząc,że jadę 7,5 albo conajmniej 5 tonówką - pokazałem papiery,że mam 3490 i winietę ...na osobówkę :mrgreen: i mnie póścili.Jak na tym samym parkingu rozmawiałem z kierowcami to padały teksty,że"...lepiej dalej nie jedz...","...nie bez powodu Cię zdjeli..." 8)
2.np.lecac na Szwecję też podpowiedziano mi,bym wjechał z tirami - zawrócono mnie i kazano jechać tam gdzie osobówki 8)
3...mam podobnych przykładów więcej - jak coś to zapraszam na gg:4531911 :)

Koledzy,kierowcy dużych aut - nie piszę tego by Was tutaj oczerniać,ujmować Wam wiedzy,przejechanych kilometrów czy poprostu doświadzczenia.W sumie to zdecydowaną większość razy mi pomogliście :) Piszę to po to by kierowcy "małego transportu" się kiedyś nie nacieli przez czyjąś niewiedzę :roll:

ps.dot.mojego przypału we Włoszech - nie można płacić DKV za autostradę(pewnie większość wiedziała :lol: ) - przekonałem się o tym na własnej skórze :P Można natomiast wezwać serwis Dkv(na karcie jest nr.tel.)i oni przyjeżdzają i załatwiają sprawę :wink:

Autor:  admineu07 [ 02 paź 2008, 23:39 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
8. czy czesta praktyka jest ze kiermani posiadaja bron? bo ja sobie wyobrazam ze ja bym sie chyba troche bal i zalatwil sobie pozwolenie na bron ;>
Tym pytaniem to mnie rozwaliles... czlowieku , kierowca to nie policjant, po jaka cholere mu bron? Chyba sie za duzo filmow amerykanskich naogladales :lol:

Autor:  Cyryl [ 03 paź 2008, 5:46 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Cytuj:
...
8. czy czesta praktyka jest ze kiermani posiadaja bron? bo ja sobie wyobrazam ze ja bym sie chyba troche bal i zalatwil sobie pozwolenie na bron...
broń jest takim samym narzędziem jak każde inne, więc sama w sobie nic Ci nie da jeżeli nie potrafisz się nią posługiwać.
1. posługiwać się bronią potrafi ten, który to robi na codzień.
2. sama umiejętność strzelania to nie wszystko, jeszcze jest stres związany ze strzelaniem do drugiego człowieka, nie każdy mistrz olimpijski lub świata w strzelectwie potrafi użyć broni przeciwko drugiemu człowiekowi mimo swych umiejętności.

podsumowując: bronią potrafi sie posługiwać ten co na codzień zabija ludzi lub w najlepszym wypadku ich rani.
tacy ludzie oczywiście są - bandyci, więc nawet jak sprawisz sobie cały arsenał jak przyjdzie co do czego z bandytą nie będziesz miał szans.

według mnie zbędny wydatek.

Autor:  wojtek18 [ 04 paź 2008, 10:36 ]
Tytuł:  Re: To o czym się nie mówi, pytania

Na początek witam wszystkich jako nowy użytkownik .
Czytam to forum ponieważ zastanawiam się nad powrotem za kółko p 19 latach nieobecnośći w zawodzie.
A tak co do tematu;
Cytuj:
. czy czesta praktyka jest ze kiermani posiadaja bron? bo ja sobie wyobrazam ze ja bym sie chyba troche bal i zalatwil sobie pozwolenie na bron ;>
Pozwolenie na broń jest ważne tylko na terenie naszego kraju i wywożąc ,,gnata "poza granice można spodziewać się poważnych przykrości w przypadku jej znalezienia przez ichniejsze służby.
Dochodzi jeszcze sprawa naszej psychiki czy będziemy w stanie jej użyc , a jeśli tak to co potem.I można by tak jeszcze długo , moim skromnym zdaniem jeżeli już coś musimy miec to zwykły pojemnik z gazem zupełnie powinien wystarczyć.
A przy okazji tematu senności to polecam Yerba Mate (tak to t co Cejrowski ciągnie przez rurę)
dodaje energii usuwa senność i zmęczenie ,i co najważniejsze można to pic przez cały dzień bez efektów ubocznych jakie wywołuje kawa.Jedyny minus to smak dopóki się człowiek nie przyzwyczai to ma się wrażenie że to wyciąg z petów .
Pozdrawiam wszystkich.

Strona 12 z 22 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/