Cytuj:
bardzo słuszna uwaga, ale prawo o ruchu drogowym narzuca nam sytuacje w których musimy zachować "szczególna ostrożność".
no ale trzeba byłoby znać prawo o ruchu drogowym, dla laików to czarna magia.
Jako, że ten tekst odebrałem bezpośrednio skierowany do mnie i odebrałem to jako zarzucenie mi nieznajomości prawa o ruchu drogowym, postanowiłem jeszcze raz przeczytać definicję "szczególnej ostrożności" i przytoczyć ją:
"Szczególna ostrożność to ostrożność polegająca na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie."
Szczególna ostrożność obowiązuje kierującego przy:
- włączaniu się do ruchu,
- zmianie kierunku jazdy lub zajmowanego pasa ruchu,
- cofaniu pojazdu,
-
wyprzedzaniu,
- zbliżaniu się do skrzyżowania,
- zbliżaniu się kierującego do przejścia dla pieszych,
- przejeżdżaniu obok oznakowanego przystanku tramwajowego nie znajdującego się przy chodniku,
- zbliżaniu się do przejazdu dla rowerzystów,
- zbliżaniu się kierującego i przejeżdżaniu przez przejazd kolejowy,
- przejeżdżaniu przez tory tramwajowe,
- jeździe w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza.
- przejeżdżaniu obok pojazdu do nauki jazdy lub egzaminowania oznaczonego literą "L" i jeździe za nim,
- przejeżdżaniu obok autobusu szkolnego,
- omijaniu pojazdu przeznaczonego do przewozu dzieci do szkół i przedszkoli, w czasie wsiadania lub wysiadania dzieci lub młodzieży,
- omijaniu oznakowanego pojazdu przeznaczonego konstrukcyjnie do przewozu osób niepełnosprawnych, w czasie wsiadania lub wysiadania osoby niepełnosprawnej.
Tyle na temat "szczególnej otrożności"
Cyryl, nigdzie nie jest napisane, że przy jeździe w nocy należy spodziewać się nieoświetlonego rowerzysty i należy zachować szczególną ostrożność. Szczególną ostrożność trzeba zachować podczas wyprzedzania. A żeby rozpocząć wyprzedzanie, trzeba widzieć co się nie chce wyprzedzać. Nieoświetlony rowerzysta nie ułatwia, a wręcz uniemożliwia czasem rozpoczęcie takiego manewru.
Tak więc czytając powtórnie powyższy przepis nie widzę podstaw, aby zarzucić np. mi (jeśli znalazłbym się w takiej sytuacji) "nie zachowanie szczególnej ostrożności".