Sukcesy/porażki dnia dzisiejszego vol.2

Cytuj:

Cytuj:

Dzisiaj na Scanii z Czech widziałem małą, prostokątną, zieloną tabliczkę z napisem "CAT. 3" - białe napisy. Czego ona może się tyczyć?

Produkt uboczny pochodzenia zwierzęcego nie przeznaczony do spożycia przez ludzi. Trzeba mieć pozwolenie na przewóz takich rzeczy. Ja tak kiedyś woziłem z zakładów mięsnych tłuszcz do celów technicznych.

Tłuszcz, płuca, nerki, resztówki. Później robią z tego karmę do zwierząt. jeżeli o KAT.3 chodzi, bo w tych wcześniej w skład wchodzą krew, bakterie, różne gnoty itd.

Cytuj:

Cytuj:

Cytuj:

Dzisiaj na Scanii z Czech widziałem małą, prostokątną, zieloną tabliczkę z napisem "CAT. 3" - białe napisy. Czego ona może się tyczyć?

Produkt uboczny pochodzenia zwierzęcego nie przeznaczony do spożycia przez ludzi. Trzeba mieć pozwolenie na przewóz takich rzeczy. Ja tak kiedyś woziłem z zakładów mięsnych tłuszcz do celów technicznych.

Tłuszcz, płuca, nerki, resztówki. Później robią z tego karmę do zwierząt. jeżeli o KAT.3 chodzi, bo w tych wcześniej w skład wchodzą krew, bakterie, różne gnoty itd.

Nie prawda! Z tego wszystkiego robi się parówy za poniżej 10zł/kg.

Smacznego

Cytuj:

Nie prawda! Z tego wszystkiego robi się parówy za poniżej 10zł/kg.

Smacznego

Ha. Przypomniałeś mi jak to jesienią ub. roku wpełzłem w Chorzowie do lokalnego sklepu mięsnego z pytaniem:
-Czy jest papier toaletowy?
Kobita oczy jak pięciozłotówki, yyyy nie.
- A parówki są, bo to to samo?

Cytuj:

Cytuj:

Cytuj:

Dzisiaj na Scanii z Czech widziałem małą, prostokątną, zieloną tabliczkę z napisem "CAT. 3" - białe napisy. Czego ona może się tyczyć?

Produkt uboczny pochodzenia zwierzęcego nie przeznaczony do spożycia przez ludzi. Trzeba mieć pozwolenie na przewóz takich rzeczy. Ja tak kiedyś woziłem z zakładów mięsnych tłuszcz do celów technicznych.

Tłuszcz, płuca, nerki, resztówki. Później robią z tego karmę do zwierząt. jeżeli o KAT.3 chodzi, bo w tych wcześniej w skład wchodzą krew, bakterie, różne gnoty itd.

No i by się zgadzało, gdyż ów pepik wyjeżdżał z Cargil`a.

kiedyś był taki kawał: gdzie w Związku Radzieckim jest najwięcej chleba?

odpowiedź: w kotletach mielonych!

Co prawda będzie to z pięć lat wstecz, ale jak tam jeździłem to najlepszy standart zapewniały małe lokalne masarnie, w dużych zakładach mięsnych nikt się nie bawił w konwenanse.

Cytuj:

Co prawda będzie to z pięć lat wstecz, ale jak tam jeździłem to najlepszy standart zapewniały małe lokalne masarnie, w dużych zakładach mięsnych nikt się nie bawił w konwenanse.

A do jakiej firmy jeździłeś z tymi odpadami? bo my woziliśmy do BHJ w Michorzewku, a towar odbierało się z różnych regionów Polski. Później już z gotowymi mrożonkami często się jeździło do Mizerki k/Sochaczewa i przerabiali to na karmę.

Przyszedl pierwszy snieg tej zimy

Mój mały sukces - skutecznie zmotywowałem jedną spedycję do zapłacenia mi faktury
Nasunęło mi się też takie małe pytanie. Otóż jaki metraż winna mieć willa należąca do przewoźnika? Jaką powierzchnię powinna mieć działka na której taka willa ma stanąć no i oczywiście garaż na 2 auta osobowe mi wystarczy?

Ja nastukałem ponad normę 107 nadgodzin i od tygodnia siedzę w domku bo mi się nie opłaca aby te nadgodziny zostały zadeklarowane ponieważ mi je opodatkują 68% podatkiem...

Oczywiście muszę być pod telefonem bo wczoraj jeden kierowca nie przyszedł do pracy więc musiałem go zastąpić.

Cytuj:

Przyszedl pierwszy snieg tej zimy

Drugi.

Cytuj:

Mój mały sukces - skutecznie zmotywowałem jedną spedycję do zapłacenia mi faktury
Nasunęło mi się też takie małe pytanie. Otóż jaki metraż winna mieć willa należąca do przewoźnika? Jaką powierzchnię powinna mieć działka na której taka willa ma stanąć no i oczywiście garaż na 2 auta osobowe mi wystarczy?

Porwałeś jakiegoś szefa spedycji dla okupu?

Dom 300m2 już według mnie jest duży - wystarczający. Działka co najmniej 1500m2, ale ja bym patrzył raczej na 2000+.

Cytuj:

Cytuj:

Mój mały sukces - skutecznie zmotywowałem jedną spedycję do zapłacenia mi faktury

Porwałeś jakiegoś szefa spedycji dla okupu?

Oczywiście. Zamknąłem go w ziemiance i karmiłem surowymi kartoflami. Ale miałem ubaw jak krzyczał, że odda mi cała firmę tylko żebym go wypuścił

Cytuj:

Cytuj:

Przyszedl pierwszy snieg tej zimy

Drugi.

Pierwszy, zima zaczyna się 22 grudnia .

Zapisałam się na ADRy. Wreszcie

Cytuj:

Cytuj:

Cytuj:

Przyszedl pierwszy snieg tej zimy

Drugi.

Pierwszy, zima zaczyna się 22 grudnia .

Ja tam widzę pierwszy raz, a w dodatku nie u siebie, tylko w łódzkim.

Ja mam nadmiar śniegu, ktoś reflektuje?

Cytuj:

Cytuj:

Stoję właśnie pod ThyssenKrupp w Dąbrowie Górniczej. Załadunek przy dobrych wiatrach koło północy więc pauza od 13 ostro się kręci. Coś za dobrze mi się tydzień zaczął...

Byłem tam w zeszłym tygodniu. IMO to zakład pracy chronionej. Operatorzy suwnic i ich pomocnicy jak para policjantów. Jeden czyta, drugi pisze. 3 pozycje na WZ ładowali mi 7h. A ze dwa miesiące temu pobiegli po kierownika, bo nie wiedzieli jak pionowo postawić rolki z blachą. Przyszedł, stanęło ich pięciu w kółku, wypalili paczkę fajek, kiero porzucał mięsem i poszedł, a tamci biedni dalej zostali sami. 3 kręgi blachy ładowane były 4h. Komedia. Ale mimo wszystko, jak sie nie ma płacone od kilometra... to lubie ten zakład

Cytuj:

Cytuj:

Cytuj:

Stoję właśnie pod ThyssenKrupp w Dąbrowie Górniczej. Załadunek przy dobrych wiatrach koło północy więc pauza od 13 ostro się kręci. Coś za dobrze mi się tydzień zaczął...

Byłem tam w zeszłym tygodniu. IMO to zakład pracy chronionej. Operatorzy suwnic i ich pomocnicy jak para policjantów. Jeden czyta, drugi pisze. 3 pozycje na WZ ładowali mi 7h. A ze dwa miesiące temu pobiegli po kierownika, bo nie wiedzieli jak pionowo postawić rolki z blachą. Przyszedł, stanęło ich pięciu w kółku, wypalili paczkę fajek, kiero porzucał mięsem i poszedł, a tamci biedni dalej zostali sami. 3 kręgi blachy ładowane były 4h. Komedia. Ale mimo wszystko, jak sie nie ma płacone od kilometra... to lubie ten zakład

Też byłem, tylko na rozładunku - 2,5h od wjazdu do wyjazdu. Bez tragedii.

To ja pamiętam (jak jeszcze jeździłem) sejfy w Gorzowie wielkopolskim, zawsze jak zajechałem to mieli śniadanie, i jeszcze szukanie wszystkiego bo w pewnym momencie kapli się że sejf ma klamkę w innym kolorze. Koledze nawet żukiem w auto wjechali.