Cytuj:
Strechowanie fajna sprawa, w poprzednim miejscu pracy bardzo mi to do gustu przypadło. Tak samo jak wywożenie już zastrechowanej palety na magazyn paleciakiem albo widlakiem
No, ale jak sam napisałeś, trzeba być tego świadomym wcześniej, jeśli to nie zraża, to połowa sukcesu.
Może ja jakaś inna jestem, ale takie bardziej męskie zajęcia preferuję i wtedy czuję się z tym dobrze
Strechowanie nie jest akurat trudne, ale ja w tym przypadku nie mówiłem o jeździe paleciakiem a samodzielnym przeniesieniu palety po uprzednim jej rozebraniu i następnie "złożeniu". Innymi słowy kupa noszenia paczek, materiałów i innych rzeczy, nic fajnego, kumple mieli takie zakwasy, że w następne dni płakali po 6 godzinach
Cytuj:
Cytuj:
...Tylko, mam pewne obawy, czy gdy przyjdzie do wykonania czynności, które wymagają użycia dużej siły, czy są po prostu cholernie brudzące i śmierdzące kobieta po prostu nie skapituluje...
gdy trzeba użyć dużej siły można posłużyć się rozumem - miałem kierowcę poniżej 180 wzrostu, a tak na oko 120 kg wagi. kiedyś pojechałem na Górny Śląsk kupować kontenery z 4 samochodami i kierowcami. gdy trzeba było załadować te kontenery, wskoczyć na nie i zaczepić zawiesia, okazało się że najsprawniej poszło owemu starszemu grubasowi, mimo że pozostali byli sprężystymi młodziakami.
jak świat światem mężczyźni szli na pola bitew żeby się zabijać, ale potym na pobojowisko ruszały kobiety, grzebać umarłych, znosić rannych, nawet tych pokawałkowanych. proszę zastanowić się że to co kobiety wykonują od pokoleń wymaga nie mniejszej siły i odporności psychicznej.
co do brudzącej, śmierdzącej pracy. spróbuj przetrzymać jeden dzień w takim zawodzie jaki kobiety wykonują od zawsze - położna, albo lepiej akuszerka (akuszerka pomaga przy porodach w domach i w trudnych sytuacjach nie ma pomocy lekarza, musi sobie radzić sama, wtedy musi zachować chłodną głowę), podejrzewam, że wtedy zweryfikujesz swoje poglądy.
zobacz jak wygląda praca kobiet w domach opieki społecznej, starych, niedołężynych i narzekających ludzi lub to co z nich zostało, trzeba przenieść (użyć siły) umyć, podcierać, karmić i jeszcze przy tym okazać serce.
przy tym streczowanie palet to zabawa.
Oczywiście, chociażby patent z dwoma patykami. Wsuwamy je pomiędzy te 3 główne belki palety i używamy ala dźwigni, powoli, ale palety 600 kg można przesuwać. Jednak zasad fizyki nie oszukamy i moment siły zawsze będzie iloczynem długości ramienia i siły, więc jeżeli przeciętna kobieta działa 3 razy mniejszą siłą, potrzebuje 3 razy dłuższej dźwigni. Skoro ja używałem 1.5 metrowej, to ona by potrzebowała 4.5 metra
To jest tylko przykład, tak samo jest chociażby z dokręcaniem i odkręcaniem kół. Ktoś wozi sztywną, 3 metrową przedłużkę, żeby przedłużyć klucz do kół ? Mi starcza metrowa.
Co do pracy jako położna. Idąc w taki zawód liczymy się raczej z tym, za to nam płacą. Czy idąc do pracy jako kierowca liczymy się, z tym, że czasem się po prostu cholernie ufajdolimy ? Część osób raczej nie. Miałem niejednokrotnie taką sytuację, że po załadunku ręcznym brudnych, przemoczonych worków magazynier kazał mi "uciekać". Zanim znalazłem normalne miejsce, gdzie mógłby wziąć prysznic o 3 w nocy dojechałem do domu. Jechałem 80 km z drżącymi łapami, cały śmierdzący i mokry, dobrze, że założyłem folię na siedzenie.
No ja rozumiem, nie każdego to spotyka, to już raczej skrajność. Jednak ja kompletnie sobie nie wyobrażam kobiety na moim miejscu. A każdą pracę trzeba wykonać, nawet tą brudną.
Dla kontrastu dodam, że poznając część osób z mojego roku studiów, może 1/5 byłaby do tego zdolna, reszta by się popłakała prędzej, takie "chopy"
Cytuj:
Po drugie nie każdy w tym zawodzie przerzuca workami itp. także kierowca-kobieta nie koniecznie musi trafić w najgorszą odmianę tego zawodu i nie należy tu generalizować. Faktem już jest, że kobiety są za kierownicą i tego już nie zmienimy, tego się należało spodziewać i powoli przywyknąć. Męskim szowinistą nie jestem i cieszę się i pozdrawiam jak mam okazję taką Panią spotkać w trasie, taka swoista odmiana!
Oczywiście, ja po prostu tak trafiłem, że codziennie wracałem do domu (taka praca, nie kierowałem codziennie, ale jak już, to i tak wokół komina) to zawsze wyglądałem i czułem się co najmniej jak jakiś górnik
Jeden jeździ na chłodni i wozi owoce, drugi jak ja worki z różnymi dziwnymi materiałami, które często nie chętnie się brało w rękę.
Ja naprawdę nie mam nic do kobiet za kółkiem! Po prostu zastanawiam się, czy płeć słabsza poradzi sobie z tymi gorszymi aspektami tego zawodu.
Cytuj:
Co do ciężkiej fizycznej pracy- polecam prace typowo kobieca..gdzie dwie pielęgniarki maja umyć , obrócić, czy też przenieść 80-100 kg pacjenta.... co do brudnej pracy..ponownie...mycie pacjenta. Myślicie ,że jak się smarem ubrudzicie czy błotem i nie marudzicie to jesteście prawdziwi faceci??? Jak kobieta umyje"posranego" za przeproszeniem człowieka, wymioty itp...to chyba ma gorzej. Tak że panowie co do warunków pracy... typowo kobiece zawody są równie ciężkie.
Więc podsumowując..jak ktoś jest inteligentny z ciężarem sobie poradzi ,
jak ktoś ma serce do pracy kierowcy- to sobie poradzi
jak ktoś ma umiejętności i predyspozycje psychiczne do pracy kierowcy- to sobie poradzi, bez względu na płeć.
Mogę się na ten temat wypowiedzieć, bo sama nieraz z mężem jeżdżę i nie jestem typem niuni dla ozdoby kabiny..ale razem z nim załadunek i rozładunek robię, jazdę jeszcze mam słabo opanowana..ale ćwiczę..ćwiczę
No i brawo, ja nigdzie nie napisałem, że tyczy się to wszystkich kobiet. Napisałem, że są takie, które sobie poradzą i wielki dla nich szacunek (w tym oczywiście dla Ciebie), ale nie uważasz, że jednak nie każda się do tego nadaję ?
Natomiast (dla mnie) jest różnica pomiędzy nawet taką pracą w szpitalu, raczej sterylnych warunkach, a polu jakiegoś rolnika.
Natomiast niczego, nikomu nie bronie - nie mam też żadnych uprzedzeń odnośnie kobiet. Jedynie boje się tylko, żeby z czasem się nie okazało, że kobitka nie jest w stanie czegoś sama zrobić.