wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://harnas.wagaciezka.com/

Szukanie wolnych ładunków
http://harnas.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=11984
Strona 3 z 4

Autor:  buczek21 [ 17 mar 2008, 20:46 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Cytuj:
jeśli na początku zaczniesz jeździć po ogłoszeniach z giełdy i załużmy że przetrwasz finansowo, to potem może się okazać że nie będziesz mógł podjąć bezpośredniej współpracy z wieloma firmami produkcyjnymi. Na zleceniach zawsze pisze że jeśli pojedziesz bezpośrednioo dla klienta to płacisz umowna karę, ostatnio miałem na zleceniu 100tyś euro kary gdybym chciał jechać bezpośrednio.
Jak dla mnie martwy przepis....Bardzo trudno udowodnic przed sadem ze ktoś "wlazł" w klienta...
Ogólnie 99% firm to pisze,bo sama cos takiego dostaje...
Szczególnie jak ktos wkreci sie z jednym zestawem...Co innego jak z dnia na dzien ktos zaczyna podstawiac po10 aut dziennie.... :lol:
Sam znam pare takich wkrecających sie firm :/ np:duza firma na E.... :?

Autor:  ego [ 17 mar 2008, 21:16 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Cytuj:
Cytuj:
jeśli na początku zaczniesz jeździć po ogłoszeniach z giełdy i załużmy że przetrwasz finansowo, to potem może się okazać że nie będziesz mógł podjąć bezpośredniej współpracy z wieloma firmami produkcyjnymi. Na zleceniach zawsze pisze że jeśli pojedziesz bezpośrednioo dla klienta to płacisz umowna karę, ostatnio miałem na zleceniu 100tyś euro kary gdybym chciał jechać bezpośrednio.
Jak dla mnie martwy przepis....Bardzo trudno udowodnic przed sadem ze ktoś "wlazł" w klienta...
Ogólnie 99% firm to pisze,bo sama cos takiego dostaje...
Szczególnie jak ktos wkreci sie z jednym zestawem...Co innego jak z dnia na dzien ktos zaczyna podstawiac po10 aut dziennie.... :lol:
Sam znam pare takich wkrecających sie firm :/ np:duza firma na E.... :?
Poza tym jest coś takiego jak etyka w zawodzie.Moze ostatnio nieco faktycznie dychawiczna, ale wierzę,że odżyje.

Autor:  Cyryl [ 17 mar 2008, 21:33 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Cytuj:
...Jak dla mnie martwy przepis....Bardzo trudno udowodnic przed sadem ze ktoś "wlazł" w klienta...
zależy komu za skórę zajdziesz, ale ogólnie jeden taki numer Ci przejdzie, jednak po dwóch takich numerach nikt nie będzie chętny zlecać Ci transportu.
możesz umrzeć śmiercią głodową.

Autor:  ego [ 17 mar 2008, 22:07 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Cytuj:
Cytuj:
...Jak dla mnie martwy przepis....Bardzo trudno udowodnic przed sadem ze ktoś "wlazł" w klienta...
zależy komu za skórę zajdziesz, ale ogólnie jeden taki numer Ci przejdzie, jednak po dwóch takich numerach nikt nie będzie chętny zlecać Ci transportu.
możesz umrzeć śmiercią głodową.
Dokładnie. Jest to jeden z najcięższych możliwych do popełnienia grzechów. Mi się zdarzały sytuacje odwrotne: klient widząc auto innego wlaściciela niż jego zleceniobiorca, sugerował -przeciez głównie z myślą o swoim interesie-bezpośrednie kontakty.Nieco taniej niż zapłacił, a -jasne ,że-drożej niż mógł dostać podwykonawca. Z reguły informowałem o tym fakcie moich zleceniodawców. I wiem,że było warto.Oprócz etyki, jest także wiarygodność.Tu się dużo załatwia na telefon,na słowo.Szczególnie między ludźmi dłużej współpracującymi. I jeśli juz uzgodnione ,to nie do pomyślenia jest sytuacja,że po czasie jedna strona twierdzi ,że było inaczej. Osobna sprawa,że prowadzi się notatki z rozmów, negocjacji.. Z obcymi oczywiście wszystko na papierze.Ale bywa-niestety-że "na gębę" jest bardziej "święte" niż na papierze.

Autor:  krecik [ 17 mar 2008, 23:37 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

łyżeczką też można sie najeść...

chochlą trzeba uważać żeby się nie zachłysnąć

Autor:  ego [ 17 mar 2008, 23:54 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Cytuj:
łyżeczką też można sie najeść...

chochlą trzeba uważać żeby się nie zachłysnąć
Zwięzłe. Ale jakże treściwe :D

Autor:  buczek21 [ 17 mar 2008, 23:57 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Cytuj:
Poza tym jest coś takiego jak etyka w zawodzie.Moze ostatnio nieco faktycznie dychawiczna, ale wierzę,że odżyje.
ego..kiedys tak była fakt :] A teraz to Cię prosze...smiech na sali....za duzo "kogucików" na rynku co to dupne spedycje pozakładali: e-mail z koncówką onet.pl....fax u kolegi w warzywnym,jeden zestaw 13,6m i abonament na "Transie" na rok :lol: :lol:
I sobie licytacje urządzają...."za ile Pan pojedzie..bo mam chetnego co mi o 100 zł mniej pojedzie,tak ze odwołuje ten ładunek"...Chodz człowiek juz ma zlecenie w reku :lol: To jest Twoim zdaniem etyka??
Cyryl
Cytuj:
zależy komu za skórę zajdziesz, ale ogólnie jeden taki numer Ci przejdzie, jednak po dwóch takich numerach nikt nie będzie chętny zlecać Ci transportu.
Ja juz mam cały zeszty takich "ciuli",co mi sie chcieli wbijac z moj interes....Takich gosci to od razu zbywam,niezaleznie co i za ile mam na sprzedaż :mrgreen:

Autor:  ego [ 18 mar 2008, 0:11 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Cytuj:
Cytuj:
Poza tym jest coś takiego jak etyka w zawodzie.Moze ostatnio nieco faktycznie dychawiczna, ale wierzę,że odżyje.
ego..kiedys tak była fakt :] A teraz to Cię prosze...smiech na sali....za duzo "kogucików" na rynku co to dupne spedycje pozakładali: e-mail z koncówką onet.pl....fax u kolegi w warzywnym,jeden zestaw 13,6m i abonament na "Transie" na rok :lol: :lol:
I sobie licytacje urządzają...."za ile Pan pojedzie..bo mam chetnego co mi o 100 zł mniej pojedzie,tak ze odwołuje ten ładunek"...Chodz człowiek juz ma zlecenie w reku :lol: To jest Twoim zdaniem etyka??
Cyryl
Cytuj:
zależy komu za skórę zajdziesz, ale ogólnie jeden taki numer Ci przejdzie, jednak po dwóch takich numerach nikt nie będzie chętny zlecać Ci transportu.
Ja juz mam cały zeszty takich "ciuli",co mi sie chcieli wbijac z moj interes....Takich gosci to od razu zbywam,niezaleznie co i za ile mam na sprzedaż :mrgreen:
Niestety. Prawie tak to wygląda.Też z dużym niepokojem patrzę na to co się dzieje.Bo nie zawsze tak było. I resztkami nadziei wierzę ,że może jeszcze kiedyś się ucywilizuje.Przynajmniej trochę.

Autor:  krecik [ 18 mar 2008, 0:29 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Cytuj:
Cytuj:
zależy komu za skórę zajdziesz, ale ogólnie jeden taki numer Ci przejdzie, jednak po dwóch takich numerach nikt nie będzie chętny zlecać Ci transportu.
Ja juz mam cały zeszty takich "ciuli",co mi sie chcieli wbijac z moj interes....Takich gosci to od razu zbywam,niezaleznie co i za ile mam na sprzedaż :mrgreen:

Oto chodzi.Ty załatwiasz ladunki a ja je woże.Tak być powinno,niekoniecznie "PHU Handel Powidłami i Ubój Kur - Transport i Spedycja".

Autor:  TomVol [ 18 mar 2008, 0:35 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Cytuj:
Niestety. Prawie tak to wygląda.Też z dużym niepokojem patrzę na to co się dzieje.Bo nie zawsze tak było. I resztkami nadziei wierzę ,że może jeszcze kiedyś się ucywilizuje.Przynajmniej trochę.
Nadzieja matką gł..ich i zakochanych. Czasy mamy nieciekawe a będzie jeszcze gorzej. :mrgreen:

Autor:  Tomek_215 [ 18 mar 2008, 2:22 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Pewnie wiele osob na tym forum, czy wypowiadajacych sie w podobnych tematach, ktore co jakis czas sie tu pojawiaja mysli o zalozeniu wlasnej firmy transportowej, m.in. ja, chociaz czasu mam jeszcze bardzo duzo, ale to takie marzenie, ze wzgledu na pasje.

Generalnie to wszystko o czym tu piszecie jest typowe dla kazdego typu biznesu, nie tylko transportu. Jezeli wchodzi sie w pewien segment rynku, gdzie jest duza liczba producentow/uslugodawcow, zwlaszcza oferujacych ten sam lub podobny produkt/usluge (jakim niewatpliwie transport jest) to bardzo ciezko jest konkurowac. Stosunkowo latwo jest wejsc na rynek, ale utrzymac sie na nim, zarabiac i jeszcze hoho pozniej rozwijac strasznie ciezko. To troche tak jakby zakladac sklep na osiedlu gdzie jest juz 5 sklepow. Nie oferujemy nic nowego dla klientow, i jedynym czynnikiem ktory moze przekonac klientow do nas jest nizsza cena naszych produktow, pod warunkiem ze nas na to stac oczywiscie.

Firmy, ktore zainwestowaly i pozniej bardzo szybko rozwinely sie stawajac sie miedzynarodowymi spolkami, to firmy ktore byly w stanie zaoferowac cos zupelnie nowego, rewolucyjnego jak np. odurzacze bez workow albo fast foody i w ten sposob byly w stanie podbic rynek.

Ale transport drogowy do takich segmentow sie nie zalicza, przynajmniej w Europie, i na pewno nie ma co liczyc na szybki zysk i rozrost firmy. Pierw zawsze bym liczyl na przetrwanie i zwrot kosztow.

Generalnie chyba dobra recepta na biznes ktory sie powiedzie jest zrobienie dobrego biznes planu. Policzenie wszystkich kosztow, wydatkow, prawdopodobnych przychodow, wybadanie rynku, i jesli wszystko bedzie z jakas rezerwa dzialac na papierze to mozna wtedy probowac rozkrecac wlasny biznes - takie przynajmniej jest moje zdanie.


Z zainteresowaniem czytam takie tematy,i dlatego mam kilka pytan i w tym temacie.

1. O co Wam chodzi z tym:
Cytuj:
jeśli na początku zaczniesz jeździć po ogłoszeniach z giełdy i załużmy że przetrwasz finansowo, to potem może się okazać że nie będziesz mógł podjąć bezpośredniej współpracy z wieloma firmami produkcyjnymi. Na zleceniach zawsze pisze że jeśli pojedziesz bezpośrednioo dla klienta to płacisz umowna karę, ostatnio miałem na zleceniu 100tyś euro kary gdybym chciał jechać bezpośrednio.
Czy jezeli wyszukuje sobie ladunkow z gield, czy biore je ze spedycji tzn. ze nie moge juz szukac sam na wlasna reke firm produkcyjnych? Czy chodzi o to, ze jezeli spedycja zalatwila mi robote z jakies firmy produkcyjnej to nie powinienem sie juz z nia dogadywac na wlasna reke?
Bo nie jestem pewien.

2. Odnosnie pojazdu, to czy lepiej jest wziac auto uzywane czy nowe w leasing, jako ze bedzie mniej awaryjne, w dodatku na gwarancji i z assistance?
3. Z tego co tu mowicie czy jezeli jest latwiej prowadzic firme majac juz np. dwa zestawy, to czy majac powiedzmy wieksza sume do dyspozycji lepiej jest wziac jedno auto w leasing, a reszte sumy zaczac oszczedzac na nastepne auto, moze juz niekoniecznie w leasingu, czy lepiej wziac dwa auta w leasing?

4. Z tego co tu przeczytalem, to rozumiem ze nie majac doswiadczenia w tej dziedzinie lepiej nie pchac sie w to i nie ladowac kasy tylko pierw sie obyc, np. podejmujac prace gdzies jako spedytor.

Autor:  Cyryl [ 18 mar 2008, 6:10 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Cytuj:
Cytuj:
Niestety. Prawie tak to wygląda.Też z dużym niepokojem patrzę na to co się dzieje.Bo nie zawsze tak było. I resztkami nadziei wierzę ,że może jeszcze kiedyś się ucywilizuje.Przynajmniej trochę.
Nadzieja matką gł..ich i zakochanych. Czasy mamy nieciekawe a będzie jeszcze gorzej. :mrgreen:
myślę, że to troche przesadzone. nie ma rzeczy idealnych. walka na ceny przyniosła juz pierwsza ofiarę i moim zdaniem podziałało to trochę otrzeźwiająco na rynek.
gdy zlecający mówi mi, że ma transport taniej o 10 euro, zawsze pytam się jakim samochodem jeździ i jeszcze nigdy nie trafiło mi się, aby w życiu prywatnym kierował się ta sama zasadą.
wybór należy do zlecającego czy kupi sandały za 4,99, czy buty za 80,-zł.

Autor:  krecik [ 18 mar 2008, 10:57 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Cytuj:
1. O co Wam chodzi z tym:
Cytuj:
jeśli na początku zaczniesz jeździć po ogłoszeniach z giełdy i załużmy że przetrwasz finansowo, to potem może się okazać że nie będziesz mógł podjąć bezpośredniej współpracy z wieloma firmami produkcyjnymi. Na zleceniach zawsze pisze że jeśli pojedziesz bezpośrednioo dla klienta to płacisz umowna karę, ostatnio miałem na zleceniu 100tyś euro kary gdybym chciał jechać bezpośrednio.
Czy jezeli wyszukuje sobie ladunkow z gield, czy biore je ze spedycji tzn. ze nie moge juz szukac sam na wlasna reke firm produkcyjnych? Czy chodzi o to, ze jezeli spedycja zalatwila mi robote z jakies firmy produkcyjnej to nie powinienem sie juz z nia dogadywac na wlasna reke?
Bo nie jestem pewien.
dokladnie tak jak piszesz, polatasz rok, dwa ze spedycji lokalnych, to bedziesz miał już objeżdzone pewnie 50% firm produkcyjnych w swojej okolicy, ale za kazdym razem przyjmując zlecenie dostajesz warunek w tym zleceniu ze jesli bedziesz potem jezdził dla tej firmy produkcyjnej /ochrona klienta/ to bedziesz musiał placic jakies ciezkie kary...

zapis troche martwy, ale chcac byc fair wobec spedycji , jesli taka firma produkcyjna do ciebie zadzwoni bezposrednio, to powinienes odmówić... w zyciu, roznie bywa, jesli spedycja cie wczesniej wyciulała na kase, przeciagajac o dwa miesiace termin platnosci, to raczej nie bede miał oporów przyjmując takie zlecenie bezposrednio, ale jesli spedycja jest spoko, to nie warto palić mostów


Cytuj:
2. Odnosnie pojazdu, to czy lepiej jest wziac auto uzywane czy nowe w leasing, jako ze bedzie mniej awaryjne, w dodatku na gwarancji i z assistance?
o tym było już milion postów
nie ma prostej zasady
zalezy jakie auto chcesz kupic, za jakie pieniądze, jaka potem rata będzie...
nowy zestaw - 'tir' - to najmniej około 370 tysięcy netto, rata za takie coś to około 8 tys netto miesięcnie /na 5 lat, z ubezpieczeniem/, zarobienie 8 tys netto miesięcznie... na początku moze byc troche trudne, pamietajac ze musisz miec jeszcze jakies 40-50 tysiecy 'wolnych' na to zeby paliwem potwora nakarmić, bo płatnosci za jazde przyjdą ci po około 2 miesiącach.

Ja osobiscie wybrałem wariant używany, ale mam jakies pojęcie mechaniczne, wiec mnie używane auta nie przerażają specjalnie :) stały koszt miesięczny (rata leasingowa) spada o przynajmniej 1/2 , natomiast nie wolno zapominać ze rośnie 'zmienny koszt miesięczny' pt. 'zrzutka na naprawy' :) licząc na koniec okresu eksploatacji:

- koszt nowego auta minus spadek jego wartości minus wydatki na naprawy

oraz

- koszt uzywanego auta minus spadek jego wartosci minus wydatki na naprawy

zazwyczaj uzywane auto wychodzi korzystniej
kwestia tego duzego spadku wartosci w nowych autach :(

Cyryl juz kiedys robił wyklad nt. nowego srodka transportu vs. uzywanego srodka transportu, wszystko ma swoje wady i zalety ;)

ps. nowe auta też sie psują, i nie wszystkie rzeczy da sie naprawić na gwarancji a przeglądy i kontrole trzeba robic zarowno pojazdowi nowemu jak i używanemu wiec warsztat tak czy siak nas nie omija..

Cytuj:
3. Z tego co tu mowicie czy jezeli jest latwiej prowadzic firme majac juz np. dwa zestawy, to czy majac powiedzmy wieksza sume do dyspozycji lepiej jest wziac jedno auto w leasing, a reszte sumy zaczac oszczedzac na nastepne auto, moze juz niekoniecznie w leasingu, czy lepiej wziac dwa auta w leasing?
najpierw pomysl kto bedzie tymi autami jeździł...
bo sam dwóch aut nie poprowadzisz

a o kierowce teraz trudno, sami chcący godnie zarabiać i moze sie okazac ze po spłacie leasingu na wyplate dla szofera brakuje...
Cytuj:
4. Z tego co tu przeczytalem, to rozumiem ze nie majac doswiadczenia w tej dziedzinie lepiej nie pchac sie w to i nie ladowac kasy tylko pierw sie obyc, np. podejmujac prace gdzies jako spedytor.
kazdy sposób zyskania doświadczenia jest dobry
doświadczenie jest bezcenne...
za całą reszte zapłacisz kartą mastercard

Autor:  Tomek_215 [ 18 mar 2008, 23:24 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Mam jeszcze jedno pytanie, jezeli tak ciezko na poczatku jest z obyciem sie i ze znajdywaniem frachtow w obie strony to moze latwiej jest zaczac na przerzutach pod spedycja?

Autor:  krecik [ 18 mar 2008, 23:40 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

pod którą spedycją...

te 'łatwo dostępne' dla świeżaków dają tak oszałamiające stawki...

w mysl zasady, za mało żeby żyć, za dużo żeby umrzeć...

niestety, bez znajomosci, cięzko na początku, potem sie znajomosci pojawiają i sytuacja sie troche poprawia, ale nadal bez szału :) ot, taka branża, to trzeba lubic :)

Autor:  Snob [ 28 maja 2010, 16:54 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Chciałbym odświeżyć temat! Zainteresowało mnie, że tylko trzy giełdy ładunków wymieniliście. Czy inne się nie liczą? Ja rozumiem, że jak giełda jest duża, to dużo daje, ale może na tych mniejszych choć trudniej o ładunek, ale może za to łatwiej o okazję? Ostatnio miałem do przewiezienia samochód z Holandii szukałem, dzwoniłem, ale albo stawki jak z kosmosu, albo łaskę mi robili (to jak gdyby przeciwnie do tego co tutaj piszecie). Dałem ogłoszenie na takiej mniejszej giełdzie, espedytor bodajże, i w ciągu jednego dnia miałem wszystko dograne i nawet samochód ruszył z Holandii, cena też była w sumie nie najgorsza (przynajmniej w porównaniu do tego co znalazłem gdzie indziej). Więc może nie jest tak źle, tylko spedycję trzeba zmienić, albo samemu szukać?

Autor:  leszek88888 [ 21 lip 2012, 13:40 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Witam!
Podnoszę temat do góry.
Może ktoś się wypowie jaka jest aktualna sytuacja na rynku;
Czy jest dużo pracy? (czyt.ładunków do wożenia)
Jeśli tak to na co najwięcej firanka/chłodnia/patelnia?

Planuję zacząć coś działać na własną rękę, trochę mi ciężko ponieważ ani brat ani tata ani najbliższa rodzina nie prowadzi firmy transportowej i nikt mnie nie poprowadzi za rączkę :wink: Jestem tylko zwykłym kierowcą.
Po głowie chodzi mi taki "schemat" działania:
Muszę mieć ok 50 tys zł na paliwo do czasu kiedy wpłyną pierwsze płatności za moje usługi świadczone na rzecz zleceniodawcy.
Planuję wziąć ciągnik w leasing po głowie chodzi mi Magnum (lub premium) dość młoda z przebiegiem do ok 400 tys km .
Naczepa, wątpliwości czy również leasing i dość młoda czy kupić starszą za ok 20 tys zł i taką ciągać (piszę o firance)
Jak myślicie? Konkretne odpowiedzi mile widziane ( za odpowiedzi typu bierz nowa scanie serdecznie dziękuję)

Transport ma być wyłącznie po kraju.
Najważniejsze, ładunków zamierzam szukać sam na giełdzie oraz kierowcą będę również sam.
Zakładamy, że znalazłem ładunek na giełdzie, nic dla nikogo jeszcze nie przewoziłem, czy będzie problem żebym ten ładunek podjął :?:
Jak to wygląda od strony technicznej?

Proszę o jakieś wskazówki, może o czymś w ogóle nie pomyślałem co jest dosyć istotne.
Z góry dziękuje za rady

Autor:  igoR84 [ 21 lip 2012, 18:19 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Ładunków dla Ciebie starczy, ale...
Dobre ładunki na giełdzie lądują w ostatniej kolejności, i to są rodzynki, gdyż spedycje, firmy, najpierw kontaktują się ze najomymi przewoźnikami, a gdy nikt nie ma wolnego auta łądunek ląduje na giełdzie gdzie po upływie kilku chwil idzie jak ciepłe bułeczki :] więc prawdopodobieństwo że trafi w Twoje ręce jest jak 1/1000, gdyż spedytorów jest jak psów i każdy jest czujny :wink:
Zostają mniej atrakcyjne miejsca gdzie znowu ciężko jest z czyms na powrót, lub, za gorsze stawki.
Aby stwierdzić czy bedzie się Tobie opłacać wystarczy zrobić kilka rachunków matematycznych, kupując ciągnik o jakim piszesz jest to wydatek około 100-120tys netto, czyli biorąc takie auto w leasing wyjdzie Ci +/- 3-3,5 tys raty na miesiąc, do tego AC, około 400zł na miesiąc, dodaj OC około 300 na miesiąc/jeżeli masz 60% zniżki/ podatek od środków transportu, około 200zł na miesiąc, podatek do US, nie wiem, ale mniej jak 1tys nie ma co liczyć, ZUS, jakieś 800zł, dodaj swój kom, opłatę za giełdę, jakieś duperele BHP i drobnostki do auta/ około 500zł i już masz około 7000zł które musisz mieć średnio na miesiąc. Powiedzmy że w najjaśniejszej opcji zrobisz 8000km /w co wątpię/ z czego 500km podjazdów masz wtedy około 27 000zł zarobku, odejmij 7000zł wcześniejszych kosztów i policz paliwo srednio 35litrów na 100km wyjdzie jakieś 15 000-16 000zł czyli zostaje jakieś 4000zł dla Ciebie, ale!!! niech się coś [wycenzurowano]/szeroki laczek na przód kosztuje 2koła :wink: / niech ktoś niezapłaci, no i jeśli masz zamiar pracę zdobywać tak jak sobie wymysliłeś zrobisz może 5000km w porywach/ płatnych, więc już zarobku nie masz w ogóle, a nie napisałem nic o naczepie zakładając że już ją masz, jesli nie masz to dolicz sobie jakieś 2000zł za cos nowszego na miesiąc.

Jeśli nie masz znajomych firm, spedytorów, nie wiesz jak wygląda transport od kuchni, to wnioskując po tym co napisałeś będziesz robił tylko i wyłącznie na opłaty, a czasem może i na to nie starczyć.

Autor:  Zoltus [ 21 lip 2012, 22:54 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Nie wydaje mi sie zeby bylo sens kupowac ciagnik za 100 - 120 tys na kraj. Po pierwsze koszty sa ogromne a po drugie drog platnych u nas nie jest az tak duzo zeby trzeba bylo za kazdy przejechany km placic myto. Wydaje mi sie ze Euro3 spokojnie zda egzamin a za takie ciagniki mozna dac okolo 50 - 70 tys czyli mniej wiecej o polowe mniej. Jesli nie ma sie naczepy to tez nie kupuje sie super sprzetu tylko wystarczy taka ktora bedzie zadbana roboty przy niej bedzie malo ale tez nie bedzie kosmicznie droga. Co do reszty kosztow sie zgadam bo tego nie da sie raczej uniknac.

Natomiast czy ilosc km musi definiowac ilosc zarobionych pieniedzy? Z doswiadczenia wiem ze tak nie jest. Zatem mozna zrobic 8000 km i zarobic 24 800 zł a mozna 5000 km i zarobic 30 000 tys zl. Pyta tylko gdzie sie czlowiekowi uda wkrecic ze sprzetem ktory ma. Ktos kiedys powiedzial ze gielda ladunkow powinna byc tylko uzupelnieniem i nie mozna opierac sie na niej w 100%. Zapewne cos w tym jest.

Autor:  getruck [ 23 lip 2012, 9:34 ]
Tytuł:  Re: Szukanie wolnych ładunków

Patrząc na rynek i sytuację gospodarczą, to teraz wejście w ten biznes jest obarczone szczególnie dużym ryzykiem. Jeżeli nie masz doświadczenia w tym biznesie to trudność jest podwójna.
Co do wyboru ciągnika to faktycznie Euro 3 może wystarczyć ale... ilość dróg objętych mytem rośnie, nie wiem, co będzie za 2-3 lata. Starszy pojazd = większy przebieg = większa awaryjność. Jeżeli szukasz Renault to taką Euro 4 możesz mieć za ok. 88 tys. PLN http://www.getruck.pl/renault-magnum-46 ... azd/17839/. Więcej możesz znaleźć na Renault Magnum i jeszcze tańsze na Renault Premium.
Sprzedaję i leasinguję sporo takich zestawów i osoby planujące otworzyć swój biznes pojawiają się falami. Można powiedzieć, że stanowią dobry barometr koniunktury gospodarczej :) Obecnie jesteśmy w dość głębokim niżu.

Strona 3 z 4 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/