Pragnę sie podzielić z Wami ciekawą anegdotą dotyczącą spalania pojazdów spod szyldu Volvo a kokretnie modelu FH.Wiele osób mówi, że Volvo spala dużo "czerownego paliwka"
a ja widząc wyniki mojego taty i je publikując spotykam się z ostrym sprzeciwem, ale do reczy.Tato ostatnio w nowej firmie był na szkoleniu Volvo(mial 3 tygodnie urlopu i szef poprosił tatę aby przyjechał sobie pojeździć bo będą certyfikaty).Tato podchodził do tego z dystansem, był lekko zdenerwowany bo taka malutka pauza mogła powodować jakieś braki.W samochodzie siedziały 3 osoby, 2 kiermanów i instruktor.Zestaw to FH 440 z 22 tonami balastu na plecach.Poprzedzający tatę kierowca otrzymywał lekkie uwagi od instruktora dotyczące głownie połówek, że wrzuca je w wyższym niż niminalny zakres obrotów i daltego uzyskuje wyzsze spalanie, kiedy kierman zakończył jazdę za konsolą siadł tato.Po przejechaniu kilkunastu kilometrów i ciszy instruktora usłyszał "proszę Pana chyba ja się powinienem od Pana uczyć" po zakonczeniu szkolenia instruktor powiedział że widać ze tato dużo jeździł Volvo bo nie miał do niego zastrzeżen a spalanie jaki uzyskał nie przekraczało 30 litrów.
Oczywiście wszyscy kierowcy dostana Certyfikat Volvo(którego zamieszczę fotkę).
nie chodzi mi tutaj o pyszałkowośc tylko o stwierdzenia faktu, że aby usyskać naprawdę niskie(dla niektórych za niskie spalanie) trzeba naprawdę stać się jednością z autem