siema ;] więc tak 23 sierpnia pojechałem do Niemiec,dokładnie pod Berlin do Oranienburga załadowałem 10 palet do Słowenii. Pierwszy rozładunek dnia następnego czyli 24 w Mariborze potem 22 miejsca w stolicy Słowenii Ljublianie.Czasowo całkiem ok.W Ljublianie jestem o godzinie 13 już rozładowany więc czekam na zlecenie,była to środa więc myślę,że ładuje coś w okolice domu żeby na weekend być.Ale niestety ze Słowenii nic niema i tym smutnym sposobem czekam aż do poniedziałku do 9 rano.Weekend spędziłem nad jeziorem šmartinsko jezero koło miejscowości Celje.Jezioro miazga szkoda,że nie miałem ze sobą dziewczymy
.W poniedziałek o 9 sms Włochy Azzano san pauolo i Telegate.Więc but.Tam ładuje sałate do Legnicy.W środę do 12 rozładowałem Legnice,na noc do domu w czwartek rano wyjazd do Warszawy,ładunek do Węgier lekko za Budapeszt.W piątek jestem na rozładunku o 12,o 14 juz załadowałem 1 palete lodów do Polski do Kalisza.W piątek o 6 rano jestem w Kaliszu.Następnie załadunek w Słupcy (filety z indyka do Szwajcarii) potem doładunek w Świebodzinie też filety.Jeszcze spotkałem się z Klimkiem i posiedzieliśmy u niego w Tirze
. następny przystanek to Rzepin i papiery w urzędzie na Szwajcarię i potem to już jazda na bazę.
Nawet nie próbujcie myśleć jak ja to robię,jak wychodzi spanie,pauza,jedzienie,sranie,sikanie.Jak ktoś nie jeździ to nie zrozumie
Sesja+Redbull
idealnie na skrinach nie jest,ale nie chciało mi sie srać z tym.