artykuł pochodzi ze strony:
http://www.pgt.pl/component/content/art ... ?showall=1
Flota autocystern Pawtransu z Poniatowej
Od Portugalii po Ural
(Od naszego wysłannika)
Oleje spożywcze, koncentraty owocowe, pulpa, melasa, produkty glukozowe, wino, piwo, a ostatnio – czekolada w płynie. Taki jest z grubsza asortyment płynnych produktów spożywczych, jakie firma Pawtrans z Poniatowej przewozi po Polsce, a przede wszystkim po Europie i to dosłownie po całej – od Portugalii po Ural.
Wielu moich znajomych od dawna intrygowała ta polska firma, której cysterny widywali w rejonie wielkich miast portowych Niemiec, Holandii, Belgii, na autostradach francuskich, we Włoszech i Austrii. Postanowiłem więc wybrać się do Poniatowej, poznać firmę i jej właściciela Stanisława Pawłowskiego.
Pierwsze wrażenie jest zaskakujące. Spodziewałem się wielkiej bazy, parkingu wypełnionego cysternami i ciągnikami, gwaru ludzi i ruchu samochodów. A tu – spokój i cisza. Na parkingu trzy cysterny, jedna w myjni. Wyciszona i równocześnie skupiona jest praca załogi biurowej. W jednym z pomieszczeń mapa Europy i czarna duża tablica z wypisanymi dzisiejszymi pozycjami każdej z 70 cystern, miejsce na trasie bądź załadunku i wyładunku przewożonej płynnej masy.
– Wszystko to, co kierowcy meldują każdego dnia rano między 7 a 8 zapisane jest w komputerach, ale pracownicy spedycji większość tych informacji wolą mieć przed oczami – mówi szefowa działu spedycji Ewa Pawłowska.
Istotnie, dzisiejsza technika łączności, Internet i łączność satelitarna, nie wymaga już potężnych radiostacji, aby nawiązać kontakt z kierowcami o każdej porze i w każdym miejscu w Europie. Te zdobycze cywilizacji pozwalają załatwiać bieżące sprawy handlowe, zlecenia przewozu, terminy itp. właśnie stąd, z Poniatowej.
Flota autocystern Pawtransu w dużym stopniu pracuje na zlecenie znanych, międzynarodowych koncernów spożywczych i dużych firm krajowych, które traktują transport jako integralną część łańcucha produkcyjnego. Czystość i terminowość to najważniejsze wymogi stawiane przez odbiorców. Spełnia te wymagania kadra kierowców i posiadany przez Pawtrans wysokiej jakości sprzęt.
Od początku istnienia firmy Stanisław Pawłowski zwraca uwagę na higienę i solidność w pracy. Poprzeczka ustawiona jest wysoko, ale te wymagania sprawiają, że z takim parterem, wielkie koncerny spożywcze chętnie nawiązują i utrzymują współpracę.
Po każdym transporcie płynnych produktów cysterny są myte w myjniach zagranicznych, a jeśli któraś przywiezie ładunek do kraju i będzie blisko Poniatowej – mycie takie odbędzie we własnej bazie.
Wyspecjalizowana w przewozach płynnych produktów spożywczych flota Pawtransu jest młoda. Cysterny tego typu mają żywotność obliczoną na 20 lat. A tu najstarszy ciągnik jest z 1996 r., a najstarsza cysterna – z 1998 r. Ciągniki są marki Volvo, Scania i DAF, a cysterny (francuskie i holenderskie), projektowane i przeznaczone wyłącznie od przewozu płynnych produktów spożywczych (trzy komory, pojemność – 32 tys. l, ładowność – 25 t).
Pawtrans daje pracę ok. 120 ludziom z Poniatowej i okolic, a kierowcy i równocześnie operatorzy tych skomplikowanych maszyn, jakimi są współczesne cysterny – to elita, rekrutująca się z całego kraju. Ich praca, podobnie, jak marynarzy, to często kilka tygodni poza domem. Ponieważ jest jednak urozmaicona i nieźle płatna, staje się marzeniem wielu. Szef – jak tu się mówi o S. Pawłowskim – stawia wysokie wymagania etyczne i zawodowe. Niełatwo jest zostać kierowcą autocysterny.
O pracę w Poniatowej jest w ogóle trudno. Upadły tu znane zakłady mechaniki precyzyjnej EDA, na ich „guzach” postało kilka małych firm. Wydawało się, że Poniatowa wypadła z gry w pierwszej lidze krajowej. A tu w krótkim stosunkowo czasie rozwinęła się firma Pawtrans Transport Międzynarodowy sp. z o.o., która bez wahań wystartowała do gry w lidze europejskiej, stając się niekwestionowanym liderem krajowym w przewozie płynnych produktów spożywczych.
Wielki przewoźnik niemiecki Alred Talke (przewozy chemikaliów po całej Europie) zaczynał w 1947 r. od dwóch ciężarówek. Dziś obrót jego firmy sięga 170 mln Euro. Stanisław Pawłowski miał trudniejsze warunki startu: w 1982 r. udało mu się kupić na przetargu Stara po generalnym remoncie silnika, ale bez kół i akumulatora. Takie były czasy. Już tym Starem, kiedy udało mu się go uruchomić, przewoził m.in. płynne produkty spożywcze w beczkach. Był to syrop ziemniaczany dostarczany z zakładów przetwórstwa ziemniaczanego do Wedla, Syreny i fabryki cukierniczej w Jaśle.
Być może już w latach osiemdziesiątych Pan Stanisław wyczuł przyszłą specjalizację i koniunkturę na takie właśnie przewozy. W każdym razie aż do roku 1990, mając już kilka samochodów ciężarowych, świadczył również usługi transportowe wewnątrz kraju. Po pierwszych udanych próbach w przewozach zagranicznych sprzedał część taboru samochodowego, wziął kredyt i kupił kilka ciągników siodłowych i naczep. W 1991 r. nabył od byłego PTHW w Poniatowej bazę transportową i dopiero wtedy pojawiła się nazwa Pawtrans-Transort Międzynarodowy. – Jestem członkiem Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych od 1992 r. i mam legitymację nr 471 – podkreśla Stanisław Pawłowski.
Obecnie przewozy krajowe to 5 do 7 proc. ogólnych przewozów, gros przewozów wykonywanych jest za granicą.
W tym roku – mówi Stanisław Pawłowski – przewieziemy około 130 tys. t płynnej masy produktów spożywczych. Cała firma jest w ciągłym ruchu, non stop po Europie. W ubiegłym roku nasze cysterny przejechały 6 mln km, do połowy września tego roku – 4,7 mln km.
Pawtrans jest spółką rodzinną. Sam właściciel określa się jako „dyrektor zarządzający”, ale zaraz dodaje: – Ja nie jestem dyrektorem z nominacji! Firmą, czyli spółką z o.o., zarządza na co dzień zarząd z prezesem Markiem Krochmalem i wiceprezesem Jolantą Goliszek-Pyśniak oraz dyrektorzy działów.
Dyrektor zarządzający Stanisław Pawłowski także jest stale w ruchu. Często jeździ za granicę. Jego firma – jak twierdzi – jest przygotowana do warunków funkcjonowania transportu na Zachodzie.
Na razie jest sporo różnych trudności i ograniczeń, jak np. zezwolenia. Akcesja Polski do Unii Europejskiej dla takiej firmy jak nasza, to szerszy dostęp do rynku zachodniego, choć i teraz nie mamy powodów, aby utyskiwać.
W Pawtransie musimy mieć wszystkie atesty, w tym certyfikaty jakości i wdrożony system HAOCP. Jesteśmy już po audycie wewnętrznym. Kilka miesięcy pracy naszej załogi nie poszło na marne. W tych dniach przeprowadzone są ostatnie procedury audytu zewnętrznego.
Jest kilka problemów natury ogólniejszej, a przede wszystkim problem podatków. Apetyty naszego fiskusa i różnych ogniw administracyjnych i samorządowych powinny być ograniczone. Przedsiębiorstwa transportowe nie mogą być obarczone tyloma podatkami i opłatami. Kiedy będziemy w Unii Europejskiej okaże się, że nasze usługi będą droższe od ofert naszych konkurentów. Już dziś mocno to odczuwamy i nieraz w przetargach po prostu przegrywamy. Zbigniew Wyczesany