Siemano ekipa,
na wstępie, wielka piona dla wszystkich, z kim miałem przyjemność się mijać na trasie.
Cytuj:
Mijanka wczoraj zaliczona, z daleka widać co za Dafik jedzie
Odzywam się, bo pewnie nie zapamiętałeś z kim się mijałeś
pozdrowienia!
Zapamiętałem
spokojna głowa!
Poza tym u mnie jak zwykle bida z czasem, żeby coś przy aucie grzebać, pogoda nie sprzyjała, ale na horyzoncie widać wiosenne promyki nadziei więc myślę że poza nawałem spraw, w weekendy znajdę chwilę na grzebanie przy Dafie.
Zanim spadły jakieś konkretniejsze śniegi, wyłapałem 500 koron mandatu, za fakt że czeski cep nic nie znalazł, za co mógłby mnie ukarać. Po 15 minutach narastającego wku*wienia, wymyślił że naklejka na szybie i obrysy to przejawy przestępczości i niesamowicie mocno zaburzam poziom bezpieczeństwa w ich kraju.
Po próbach ułaskawienia, pokazałem mu nadjeżdżającego "ceskiego dopravce" z zapakowaną szybą od proporcy i ledami na przodzie, ale jak się okazało "to ne vadi".
Wniosek? Rejestracja z Polski to jedyne co "vadi".
Dalej już w zimowej scenerii. Jak widzicie, wpadły pod rejestracje 3 obrysy, w jakże chałupniczym stylu
Udało się zaliczyć spota z Dominikiem
Czyli coś z cyklu "żółte jest piękne".
Śniegi trochę przytopniały to obmyłem budę i przy okazji zrobiłem fotkę z Renią od nas z firmy, którą notabene miałem okazję pojeździć przez tydzień jak Dafisko nawaliło.
No i wspomniana awaria. Przestał bić powietrze w drodze na załadunek, wywaliłem kabinę, odkręciłem baryłkę z powrotu od kompresora, awaryjnie natłukłem 10bar i jakoś udało się zjechać na warsztat. Suma sumarum, bez luftu, tylko na samych zbiornikach dokulałem się do ESA w Koninie, gdzie już ogarnęli sprawę do reszty.
Okazało się że nawaliła podstawa osuszacza, bo kompresor bił jak szalony a w filtrze nie pojawiało się ciśnienie.
Po powrocie z wojaży Range, wpadło do Dafiora lustro.
Fajnie wykonane, z pilotem i 16 kolorami do dyspozycji. Wymiary 60x40cm, zasilanie 24V.
Tak to się prezentuje na chwilę obecną.
Po długich namysłach co zrobić z szaroburymi fotelami, kupiłem pokrowce. Biłem się z myślami jaki wzór, kolor itp, ale doszedłem do wniosku że na tle dalszych modyfikacji, te pokrowce będą idealnie zgrywać. Na razie do niczego to nie pasuje, ale z czasem wszystko nabierze harmonijnych kształtów i barw, tak więc cierpliwości.
Upolował mnie także Potek pod VW Września, a poźniej za dnia i tak zaliczyliśmy typowego spota.
Dzięki za pogaduchy.
To póki co na tyle, jak coś ruszy razem z wiosną to zakomunikuję
Tymczasem, do zobaczenia na szlaku!