Mamy znajomego agenta, który ma bodaj Citoena dostawczego. Wsadził zawieszanie pneumatyczne, w opony bije 7 atmosfer, w poduszki 5. Ładuje (tyle ile dowód pokazuje, haha) 3.5 tony. Widziałem na własne oczy pogiete felgi, ojciec od niego ostatnio przyjechał i mówił, że część po prostu połamał, pękły. Na seriwsie jak to zobaczyli to wielkie oczy, że takie rzeczy pierwszy raz widzą
Przy przebiegu 45 tyś musiał wymienić skrzynie (to jest przód napęd) w tej chwili ma trochę ponad 100 tyś i zaraz najpewniej będzie to drugi raz robił
. Bliźniak ma trochę jednak zalet, mimo zmniejszonej ładowności, masz zdecydowanie bardziej "toporne" auto, więcej to wytrzyma. Jak chcesz przeładowywać, to bierz bliźniaki z tył napędem. Najwyżej Ci walnie dyfer, ale nie cała skrzynia
Ludzie się bawią w dokładanie piór, ale z perspektywy czasu bym sobie odpuścił
Auto staje się jeszcze twardsze i mniej wygodne. Do tego wali się bycze jaja i śmiga. Chociaż i na to uważaj, ostatnio podczas jazdy DK 16 jak ojciec walnął w dziurę to taki huk poszedł, że mieliśmy wrażenie, iż most odpadł. Kładę szmatę, właże pod furę a tam odboju nie ma, sama śruba została
Nie wiem jak wygląda cena pneumatyki w Masterze (u nas w Daily to jest bodaj 1200 z robocizną, kompresor 600) ale jak masz robotę to bym w sumie brał, komfort prowadzenia to bajka (jeździłem nowym Daily po placu, z kontenerem, mimo, że cięższy od naszego to bajka była), do tego nie widać tego jak za dużo załadujesz.
Tylko pamiętaj, to już w pewnym stopniu nie chce hamować, przeładowujesz na własne życzenie.