Witam ponownie.
Jako, że dawno nic nie napisałem to pochwalę się kilkoma spostrzeżeniami, informacjami, przemyśleniami -
zwał jak zwał!
Otóż:
1. Gość (polak) przez którego pracowałem w Agencji, nie legalnie kasował procent
z mojej zarobionej legalnie kasy w Agencji (Rados Logistics, Radosław K---k - odradzam współpracy z nim).
W związku z tym póki co po prostu się uwolniłem od tego "kombinatorstwa".
"Najgorsze co Cię może spotkać za granicą Polaku - to drugi Polak" - a nigdy się wcześniej z tym nie zgadzałem..
Jakby ktoś pytał to nazwy agencji celowo nie podam, bo ktoś może to zrozumieć jako antyreklamę,
a tego bym nie chciał bo pracuje tam kilka angielek z którymi naprawdę można współpracować na wysokim poziomie
i w bardzo luźnej, sympatycznej atmosferze, bez stresu i nie potrzebnych nerwów -
odradzam natomiast współprace z jakimkolwiek polakiem w tej agencji - "A----t", miejscowość: Golborne.
2. Zawieszono mnie w B&M bo walczyłem z Logistykami i rzekomymi opiekunami zestawów - wydawali uszkodzone
lub nie legalne według prawa w UK zestawy do jazdy (źle rozłożony ładunek, nie zabezpieczony ładunek,
wystające, a także często luźno ustawione w dziwny sposób palety, które podczas manewrowania na rondzie
po prostu mogłyby spowodować niebezpieczeństwo - w szczególności tyczy się to double decker'ów).
Znaleźli na mnie haka w postaci "wyjechałeś bez chlapacza" - tylko, że sytuacja wyglądała w ten sposób,
że na siłe mi wcisnęli zaniedbanego MAN'a 07', bo nie chciałem wyżej wymienionymi zestawami wyjeżdżać za bramę.
W każdym razie teraz zawitałem do Great Bear'a i nie narzekam - zupełnie spokojna robota póki co,
no i co najważniejsze małe biuro, a za razem jeśli masz dobry kontakt z dwoma osobami które siedzą
na dniówce w biurze - to masz spokój. Po za tym wręcz naciskają by kierowca sprawdzał ładunek, naczepę,
dosłownie wszystko przed wyjazdem - ja raczej wolę być sumienny w tym temacie, to tylko i wyłącznie mój spokój,
bezpieczeństwo, pieniądze i uśmiech na twarzy podczas jazdy.
3. Prawo jazdy wymieniłem na angielskie i automatycznie mam na pięć lat od momentu wydania przez angielską placówkę.
CPC - powinno przyjść około dwa/trzy tygodnie po otrzymaniu prawa jazdy - tutaj ważną kwestią jest wpis "95"
do polskiego prawka - jeśli nie masz wpisu, nie otrzymasz CPC. Po prostu na tej podstawie jest wydawana karta.
Co do przepisu odnośnie obowiązku posiadania CPC od września 2014 - potwierdzono mi taką informację w DVLA,
a żeby nie było dość informacji - pytałem inspektora z VOSA podczas kontroli i potwierdził, że to prawda.
4. Ciekawostka, która mnie osobiście interesuje to fakt iż nie trzeba używać (według prawa w UK) światła wstecznego
i w wielu naczepach w B&M właśnie tego światła brakowało. Poruszyłem ten temat w rozmowie z inspektorem VOSA.
Powiedział, że według prawa nie jest to wymagane, ale bezpieczniej jest jeśli to światło jest zamontowane "bo wszyscy
użytkownicy za pojazdem, podczas ewentualnego cofania wiedzą co się dzieje" - moje słowa w biurze B&M'u.
Tak więc wychodzi na to, że decyzja nalezy do kierowcy - ja raz odmówiłem wyjazdu bez wstecznego - miałem naczepę,
w której były lampy z wstecznym światłem, tylko nie uruchamiało się podczas gdy wrzucałem Reverse.
5. Światełka awaryjne na magazynie przez caaaaaały czas.
Też uważacie, że to głupota? hm..
Ja myślę, że bezpieczniej jest używać kierunkowskazów, a nie cały czas jeździć na awaryjnych.
W szczególności, że większosć magazynów składa się z wielu dróg i skrzyżowań, wtedy trzeba sygnalizować manewry,
które mamy zamiar wykonać i je wykonujemy. Mam nadzieję, że nie jestem odosobniony w tym toku myślenia.
Ciekaw jestem Waszych opinii...
Pozdro! aaaaaaa.. i szerokości!
P.S. Brakuje mi CB radia..