Cytuj:
Tymi Volvami, którymi jeździłem to miałem następujące usterki:
1. Awaria podgrzewacza AdBlue
2. Wadliwe łożysko wentylatora - rozsypało się po 2 tyś km
3. Nieliniowa podstawa filtrów - częste zapowietrzanie się układu zasilania przy dłuższych postojach - wymienione po 30 tyś km przebiegu
4. "Przekoszona" kierownica pod wpływem obciążenia - na pusto kierownica była prosto, pod ładunkiem była skręcona o kilkanaście stopni, w obu modelach ta sama bolączka.
5. Nieustannie skrzypiący siłownik podnoszenia kabiny - minimum raz na miesiąc trzeba było kabinę podnieść i opuścić żeby przestało skrzypieć.
Większej ilości "grzechów" nie pamiętam, bądź-co-bądź 3 lata już minęły od czasu, gdy zsiadłem z Volva.
FH-FHaczowi nie równe. Ojciec jeździ o ponad 5 lat modelem FH (były to wersje 440,480 i obecne 440). Ostatnim autkiem jeździ 3 lata i z poważnych usterek, które należy wymienić zaliczyć można:
-spadek kompresji na jednym z cylindrów (ponoć zmora silników D13)
-wymiana sprzęgła wg. zaleceń Volvo po 500tys (a że nasze FH ma już 550tys. km to w ramach złotego kontraktu wymieniono całkowity układ wysprzedający silnika)
-wymiana przekładki kierowniczej, która miała już spore luzy i ciężko auto było utrzymać na wodzy
-wymiana chłodnicy, która zaczęła ok 470tys. km ciec.
Oczywiście, kilka razy wymieniano duperelki jak. np. czujnik poziomowania tylnych poduszek, auto potrafiło podczas jazdy samo się podnosić na poduchach :)itp. ale awarie te były duperelkami w porównaniu do tych powyższych. Ogólnie rzecz biorąc na temat starszych FH słychać więcej pozytywnych opinii jak o tym nowym. Zauważyć można pewną tendencję u Volvo. Co nowsza generacja to więcej szkopułów do roboty a, że niedługo wyjdzie całkowicie nowy model to niestety pomimo sympatii do marki nie wróże mu niczego dobrego. Na pewno zagospodarowanie wnętrza i sama przestrzeń sporo wzrośnie, ale co dalej?