Środa:
Wcześnie rano zrobiliśmy z Bartkiem zakupy, potem podjechaliśmy pod jego dom gdzie stała Renówka. Zadzwonił do szefa ze ruszamy. Najpierw udaliśmy sie do Grońska koło Lwówka Wlkp gdzie zmieniliśmy opony na przyczepie, umylismy zestaw i w miedzyczasie zjedliśmy śniadanko. Po 2 godzinkach ekipa sie uwineła i ruszyliśmy na Świecko. Po drodze w Porcie2000 Bartek kupił winiete na Niemcy i przy okazji wysłał totka
Nie dośc ze 2h straciliśmy w Grońsku to jeszcze 8km za Nevada wypadek i znowu godzina w pelcy. Potem jeszcze jeden korek, tyle ze na granice. Każdy próbuje jakoś ominąć kolejke jak np: Łotysz, tyle ze jego sposób jest lekko poroniony, jeszcze miał sapy ze go nie chcieliśmy wpuscić
O 15 jesteśmy już na terenie Niemiec i na Shellu na A12 kręcimy 45min.pauze. Nie ma korków więc na kolejne 4,5 godziny dojeżdżamy pod Dortmund i tam pauzujemy sie do czwartku rana.
Czwartek:
Z rana ruszamy z okolic Dortmundu na granice do Venlo,kupujemy winiete na granicy i przelatujemy tranzytem przez Królestwo Holandii. Po drodze spotykamy Scanie Longline i zestaw 25-metrowy, niestety nie udało mi sie ich uwiecznić na zdjeciu
znowu pauza 4,5h, tym razem kolo Gent. Do Oostende dojezdzamy o godzinie 14, idziemy do biura TRANS EUROPA FERRIES i odbieramy bilety-prom mamy na godzine 16. Pogadaliśmy z kierowca z firmy EUROTRANS z którym potem dzielilismy kajute
Przed wjazdem na prom obowiazkowo kontrola na bicie serca.Wszystko pasuje, dostajemy naklejke ze przeszlismy szczegółową kontrole i wjeżdżamy na "PRIMROSE" Odrazu udajemy sie na lunch a potem łazimy sobie po pokładzie bo nareszcie zrobiła sie ładna pogoda
Byle taka była na weekend !! "Po drodze" mijamy sie z promem "OLEANDER" z tej samej firmy. Po 4godzinach i 45 minutach wyjeżdżamy na ląd i pauzujemy do rana. Bartek zakamuflował sie w śpiwór i rozmiawiał z Grzegorzem z Eurotransu a ja poszedłem porobić foty na plaże i na klif.
Piątek:
Godzina 4 słysze pukanie do kabiny, myśle sobie: kogo wali o tej godzinie? czyżby celnicy? Okazało sie że to dotychczasowy zmiennik Bartka-Tomek który pojechał ze świeżym kierowca do Dublina, wracali z dezodorantami z Leeds do Piotrkowa Trybunalskiego. O 5 wyjechalismy w kierunku Harlow w hrabstwie Essex na rozładunek mebli kuchennych do firmy Kleerex. Nawigacja poprowadziła nas bezbłednie. Zjedlismy sniadanie i chwile potem przyszedł Anglik i mówi ze prosi pod rampe. Rozładunek z roz-i zaczepieniem przyczepy trwał niecałe 2 godzinki. Dostajemy ładunek powrotny: 6ton chipsów z Kerkrade w Holandii do Warszawy-załadunek w poniedziałek !! Plandekujemy auto i jedziemy z powrotem do Ramsgate. Po dordze mijamy japonskie ciężarówki HINO, Mitsubishi FTO i Lotusa Espirit. Reszte dnia spędzamy m.in. z piwkiem na plaży i zwiedzaniu Ramsgate ale też na pogawędkach z drajwerami i na kibicowaniu kierowcom z BALTIM-u w meczu z Angielskimi celnikami
Sobota:
Ramsgate zrobiło sie nudne wiec szef zabukowal prom na 12 i popłynelismy pozwiedzac Oostende
Zjedlismy lunch i poszlismy sie powylegiwac na górny pokład
Po przypłynieciu zjedlismy kolacyjke, umyłem naczynia(na foto nasza zmywarka
) i poszlismy zobaczyc na miasto i na plaże...
Niedziela:
Dzis tez wypoczywamy w Oostende, rano pobudka, WC i jazda na plaże, tym razem wybrał sie z nami jeszcze jeden kierowca, który w tamtym roku jezdził jeszcze do Kazachstanu. Przestał po tym jak musiał uciekać przed policją po stepie-goniła go za przekroczenie ciągłej lini
Aktualnie odstresowywuje sie na trasach Polska-Wielka Brytania-Polska
Na plaży spotkalismy muzłumanke zababuloną w czarny czador, nie wiem jak ona mogła wytrzymac na takim słoncu
Przychodzimy na terminal a tu wjeżdżaja eleganckie Volviacze. Nie pozostaje nic innego jak chwycic za aparat i na foty
Wieczorem znowu wyprawa na miasto, chetnych kierowców coraz wiecej, jak tylko dowiedzieli sie ze po drodze w rózowych okienkach pokazuja sie laseczki...hehe
Poniedziałek:
Wczesnie rano ruszamy w kierunku Kerkrade na załadunek. 3,5 godziny i jestesmy na miejscu. Załadunek poszedł szybciutko(ok godzinki) i ruszylismy na Garbsen. Po drodze zjechalismy do Wurselen zobaczyc do komisu auta i po krem po opalaniu bo za mocno sie zjaralismy
Na A1 stau, wypadek śmiertelny-zgineło 2 motocyklistów-autostrada zablokowana. Na Garbsen zajechalismy po 4,45h i wykręcilismy 11-godzinna pauze.
Wtorek:
Rano ruszamy juz do Polski
Autostrada sie nie stau`uje wiec idziemy jak burza. Po trasie mijamy zestawy wiozące Hummer H3 do Rosji. Na granicy lekko sie usrało, ale jak widac nie przeszkadza to Białorusinowi który omija kolejeczke pasem dla osobówek. Za odwage, przed siebie wpuscił go Polak...hehe
Na granicy Bartek spotyka swojego kolege który stoi na bramce(Bartek pracował kiedys na Świecku) bierze paszporty, papa mu sie smieje i woła do Niemca: Hunderd(100)% kontroll
Gebels sie posmiał dał paszporty i jedziemy dalej...na cos innego niz gołąbki ze słoika
Na DK nr 2 spotykamy uczestników rajdu PARYŻ-PEKIN którzy wracali do domów. Auto odprowadzilismy pod dom szefa i z Bartka ojcem pojechalismy do domku...
To by było na tyle
Jeśli ktoś dotrwał do tej linijki to podziwiam...hehe