wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://harnas.wagaciezka.com/

Problem z Odebraniem Wynagrodzenia
http://harnas.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=11918
Strona 1 z 1

Autor:  qset [ 12 gru 2007, 15:29 ]
Tytuł:  Problem z Odebraniem Wynagrodzenia

Witam
Chciałbym sie poradzic szanownych kolegów co moge zrobic w mojej sprawie w ktorej mam problem mianowicie :
Zatrudniłem sie u prywatnego przewoznika ,miałem kurs do Angli wiec pojechałem wracajac do POlski na rozladunek zawracajac na malym CPN-nie
uszkodzilem lekko rog chłodni ,pracodawca to jakos zrobil i nic mi nie wspominal o zwroceniu kosztow ,wczesniej jadac firanka wjezdzalem do firmy naprawde ciezki wjazd wprowadzal mnie magazynier ale nie tylko mnie innych kierowcow tez wprowadzali i przy tym uszkodzilem 1 listwe ta co jest pod naczepa po srodku miedzy kołami z boku poki u niego robilem bylo ok ale wkurzyl mnie bo chcial mnie oszukac (jezdze od pol roku dopiero) wiec postanowilem odejsc i tu moje zdziwienie nie dosc ze zarobilem mało w tym miesiacu to zada o de mnie naprawy lub zaplaty za szkody.Dodam tylko ze na odchodne powiedzial ze gdybym u niego robil to by rozeszlo se to po kosztach ale ze odchodze to trzeba uregulowac zaleglosci.Mialem placone z kilometra a ubezpieczony na najnizsza krajowa wiec chce mi wyplacic tylko tyle ile na papierku.Dzwonilem do P.I.P i powiedzieli ze niestety ale kasy chyba nie odzyskam całej tylko tyle co na papierku.
Czy moge na niego jakos wplynac zeby oddal calosc i uniknoc kosztow naprawy ja nic nie podpisywalem zebym byl odpowiedzialny za uszkodzenia ?

Autor:  krecik [ 12 gru 2007, 15:38 ]
Tytuł: 

dwa wyjsca - pierwsze, wycieczka z przyjacielem ktory na codzień gra w Polskiej Reprezentacji Rugby jako negocjatorem.


drugie - pogodzić sie, niestety tak jak PIP mówi, to co na papierku to do odzyskania... ale raczej nic ponadto...

Autor:  Arek_M [ 12 gru 2007, 16:20 ]
Tytuł: 

A ja uważam że po części przedsiębiorstwa ma racje, chociaż zachował się trochę nie wporządku. Postaw się w jego sytuacji, pracowałeś pół roku i dwie szkody, mógł przymrózyc oko w rzucić to w koszty lecz ty nagle odchodzisz z firmy więc miał prawo się zdenerwować. Na pewno nie powinno być tak że zapłaci Ci to co na papierku, ale uważam że jakaś kara dla Ciebie się należy, co z tego że nie podpisywałeś żadnej uwmowy na to że wrazie kolizji płacisz Ty. To że uszkodziłeś auto było spowodowane tylko Twoją nieuwagą i jak sądzę brakiem doświadczenia. Człowiek płaci za swoje błędy. Jeśli to by była jakaś kolizja na drodze to co innego nie miałby prawa żądać od Ciebie nic.
A tak naprawdę to uważam że karając Cie w ten sposób, chce się odegrać że odchodzisz z pracy.
A tak na przyszłość to postaraj się więcej uważać, wtedy na pewno nie bedziesz miał problemów. pozdrawiam

Autor:  qset [ 12 gru 2007, 16:37 ]
Tytuł: 

po czesci sie z toba zgadzam ale jezeli ci ktos oferuje 0,30 groszy z kilometra i 20 zl diety przez 6 dni jeszcze musisz nagiac tarczke jezdzac na anglie i ukraine to wybacz sam napewno bys nie zostal u niego

Autor:  Arek_M [ 12 gru 2007, 16:45 ]
Tytuł: 

Ja Cie bardzo doskonale rozumiem, ale przyjmując takie warunki pracy to chyba wiedziałeś jak bedzie od początku, a ze naginasz tarczki to ty łamiesz przepisy i TO TY bedziesz za to płacił, pomysl czy to się opłaca. Pamiętaj że naginając czas pracy, TO TY go naginasz a nie pracodawca, więc TY dostaniesz po głowie w czasie kontroli. A tak naprawde współczuję Ci, że tak zarabiasz.

Ps. A pracujesz gdzieś, jeśli masz C+E, to się odezwij coś Ci zaproponuje.
Pozdrawiam

Autor:  qset [ 12 gru 2007, 17:03 ]
Tytuł: 

nie nnie to nie tak przychodzac do niego dostałem 0,30 gr z km ale po Polsce a za Anglie tyle mi zaproponowal i ja sie nie zgodzilem i nie pojechalem 2 raz i nie mowiac juz o tym ze nie wrocilbym na wszystkich swietych na legalu a on chcial zebym pojechal a jak mi nie starczy czasu zebym przegiol
Dzieki za propozycje narazie mam prace jezdze na danie i szwecje a jak bedzie to sie okaze

Autor:  ego [ 13 gru 2007, 16:29 ]
Tytuł: 

Zapytam Kolegę zadającego pytanie, oraz Szanowne Gremium: to kto w takim razie powinien za to zapłacić? Straty nie były wyrządzone przyczynami "z zewnątrz". Głównie,mam wrażenie,wynikały z braku umiejętności/doświadczenia. I to dedykuję wszystkim oburzonym,ze firmy nie chcą przyjmować bez doświadczenia.A jeśli,to chca "młodemu" płacić mniej.A moze ta różnica jest traktowana jako fundusz na pokrycie podobnych strat? Bo ktoś w takim przypadku zapłacić po prostu musi.
Na marginesie scenka w podobnym tonie (oszukał mnie!) , ale z drugiej strony: kierowca mnie oszukał! Spowodował wypadek/szkodę i więcej go nie zobaczyłem.Sam muszę za to zapłacić! Jak to widzicie patrząc z drugiej strony? Po zmianie ról?

Autor:  krecik [ 13 gru 2007, 16:36 ]
Tytuł: 

życie kotek

generalnie tak , za szkody wyrządzone przez siebie odpowiadam...

do wysokości trzykrotnego wynagrodzenia brutto na umowie o prace


a jak wynagrodzenie brutto 1400 złotych
no to cóż... nawet na wymiane plandeki nie starczy

to działa w obie strony :/

Autor:  ego [ 13 gru 2007, 22:36 ]
Tytuł: 

1.Nie sądzę,że o taką kwotę chodziło jako o kwotę potrąconą z wypłaty. Podejrzewam,że o jeszcze niższą.Chyba,że wypłata była faktycznie w takiej wysokości,że 3 tys. zł. to były tylko potrącenia.Wtedy pozazdrościć tylko można.
2. Istnieje jeszcze droga sądowa z powództwa cywilnego przy szkodach poważniejszych.
3.Ciekaw jestem komentarzy dotyczących zarówno pytania "kto ma zapłacić jeśli nie ten,który szkody wyrządził?" ,jak i w temacie scenki z odwróconymi rolami

Autor:  Jareck [ 13 gru 2007, 23:26 ]
Tytuł: 

Za takie uszkodzenia w całej europie płaci ubezpieczyciel. A przykład kolegi dobitnie pokazuje, że nie opłaca się zatrudniać "na gębę". CO w papierach to twoje i sam trzymam się tej zasady. A co do wypowiedzi, że firmy nie chcą zatrudniać młodych kierowców, bo uszkadzają samochody, to nie zgadzam się z tym. Taki sposób powstania szkody często zdarza się i kierowcom z doświadczeniem, wystarczy zmrok, deszcz, duży ruch, zmęczenie. I jeśli już mieć pretensje co do poziomu wyszkolenia świeżego kierowcy to tylko i wyłącznie do egzaminatora, który zaliczył takiemu egzamin.
Pozdrawiam

Autor:  ego [ 13 gru 2007, 23:49 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Za takie uszkodzenia w całej europie płaci ubezpieczyciel. A przykład kolegi dobitnie pokazuje, że nie opłaca się zatrudniać "na gębę". CO w papierach to twoje i sam trzymam się tej zasady. A co do wypowiedzi, że firmy nie chcą zatrudniać młodych kierowców, bo uszkadzają samochody, to nie zgadzam się z tym. Taki sposób powstania szkody często zdarza się i kierowcom z doświadczeniem, wystarczy zmrok, deszcz, duży ruch, zmęczenie. I jeśli już mieć pretensje co do poziomu wyszkolenia świeżego kierowcy to tylko i wyłącznie do egzaminatora, który zaliczył takiemu egzamin.
Pozdrawiam
Częściowo się zgadzajac jednak nie dopatrzyłem się w problemch kolegi przyczyn zewnętrznych. Było "wjeżdżając na mały CPN uszkodziłem róg chłodni". wjeżdżajac w brame uszkodzilem listwę". Tu należy dodać,że takie "pomaganie" przez kogoś z zewnątrz jest dość ryzykowne. Nie zawsze ta osoba potrafi ocenić sytuację.Widziałem taką mniej wiecej scenkę : dawaj.. dawaj.. w pewnej chwili trzask !! a pomagający machnął ręką i poszedł sobie.
Co do odszkodowań, to 1.warto się upewnić czy pojazd posiada ubezpieczenie Auto Casco. 2. Firma po wyplaceniu odszkodowania podnosi z reguły wysokość składki. I tu mozna się spodziewać oczekiwania jej wyrównania.
Swoją drogą szkoda ,że kolega nie zapytał przy pierwszej przygodzie : szefie, dużo to kosztowało? Lub nie zaproponował choć pomocy,choćby symbolicznej przy naprawie. To byłoby zachowanie fair, honorowe.Widać,że pracodawca wiązał z nim dłuższe plany, jeśli -jak sam mówi-nawet się nie odezwal tylko szkodę naprawił.A tak to wyszło,ze w/w narobił szkód i postanowił się pożegnać.. Tak to -patrząc z boku-widzę..Swoją droga, to ja bym wolał za tą samą stawkę bardziej jechać autostradą niż po polskich drogach.

[ Dodano: Czw, 13.12.2007, 23:15 ]
Zerknałem na końcowy fragment zapytania i trochę mnie rozbawiła argumentacja " nie podpisywałem ,żebym był odpowiedzialny za uszkodzenia". :-) A czy pracodawca podpisywał,że bedzie w ogóle coś poza zasadniczą płacił (choć i tego do końca nie wiemy) i nie będzie nic potrącał? Bo jeśli nie, to kierując się tą logiką też nie musi niczego dotrzymywać.Czy może się mylę? Czy jeśli komuś wjadę na nogę, a wcześniej nie podpisywałem że mu nie wjadę, to nie ma powodu by oczekiwał ode mnie jakiegoś zadośćuczynienia? Trochę obiektywizmu. Poza wszystkim już , to współczuję koledze.Można to jednak raczej tylko zapisać do przegródki "doświadczenie życiowe i zawodowe".

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/