wagaciezka.com - Forum transportu drogowego http://harnas.wagaciezka.com/ |
|
Renault R, Major http://harnas.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=1996 |
Strona 1 z 6 |
Autor: | HARNAŚ [ 16 gru 2005, 0:21 ] |
Tytuł: | |
Mój wujek przed 8 laty miał takiegow wersji 340, narzekał ile się dało, jeżdżący złom, mówię o jego egzemplarzu bo podobno Majory są dobre, potem kupił fh 12 i był zachwycony |
Autor: | ciezarowka [ 16 gru 2005, 1:01 ] |
Tytuł: | |
Jak Tatko jezdził w BL- TRANSIE to te dwa ostatnie konie kupili używki, miały po 500 tyś km przejechane. Fransuzi o te autka niedbali gaz do dechy i ogień z komina, tak jezdzili. Jak z BLACHOWNI zaczeły jeżdzić do LITWINOWA czechy koło pragi, to po następnej 100 tyś wyszło że motory do remątu. Po remącie gaiały bez awari. Te autka jeżdzą do dziś ale już od 1999 roku niemoge nic powiedzieć na ich temat. A mam iść jezdzić do BL-TRANSU. |
Autor: | Mihu [ 16 gru 2005, 14:23 ] |
Tytuł: | |
Mój tato jeździł modelem Major R350 Turboliner w latach 1991-97. Była to bardzo dobra i udana konstrukcja. Miała niezwykle komfortowo zawieszoną kabinę. Silnik MIDR miał pojemność 11,1 L i moc 350KM (Euro1), nie był to mistrz mocy, a sprzężony ze skrzynią B18 o 18 przełożeniach (9-nadbieg) zmuszał do częstych redukcji biegów Tato mawiał: "a w górach słabe to jak woda". Kabina z podwyższonym dachem dawała dobrą ilość przestrzeni życiowej. Wyposażona była w klimatyzację i oba fotele zawieszone pneumatycznie. PS> To było moje pierwsze auto, którym pojechałem w trasę Było to w 1992 roku, a trasa wiodła do Francji. Ja osobiście bardzo mile wspominam ten ciągnik. |
Autor: | Alexxxxx [ 19 gru 2005, 17:22 ] |
Tytuł: | |
Wheely-truck (c) Alexxxxx - Alex Miedema - http://buzzybee.kratjebierhosting.nl/vi ... php?t=4803 |
Autor: | artur386 [ 13 mar 2006, 22:26 ] |
Tytuł: | |
Mój tata tez ma Renie oczywista Majoreczke 385 KM,aktualny przebiego to cos koło750tyś km i lata cały czas po Polsce i nigdy nie mieliśmy awari.Ogólnie Renaulty jako ciężarówki sa dobre a przede wszystkim tanie w eksploatacji.Przecież firmy nie płacą pieniedzy ze kurs za wyglad auta czy moc silnika tylko za to ze wieziesz!!!!!! Pozdrawiam!!! |
Autor: | Dawid [ 27 kwie 2006, 23:04 ] |
Tytuł: | |
Majorki super auta swego czasu jak wozilismy materiały sypkie to mielismy dwie R-350 Majorki z niskimi kabinami ale maksymalnym ospojlerowaniem bardzo ładne,pieknie pomalowane były no super latały z wannami i spisywały sie super.Wtedy była moda na many i wszyscy mowili ze renia to szajs no ale jak oni robili głowice w manach na drodze to zapiepszalismy lewym i to z niemałymi ładunkami bo wtedy sie woziło po 30t noi spalanie również bardzo małe takze nasza firma wspomina te auta bardzo dobrze.Dziś jezdzimy juz w transporcie miedzynarodowym naczepami plandekami nowszymi autami a Majorki spisały sie na 6. pozdro |
Autor: | łukasz [ 28 kwie 2006, 13:59 ] |
Tytuł: | |
Mój tata też kiedyś jeżdził MAJOR-ką 340 z niskim dachem....Nie była to rewlacja,ale przespac sie mogłeś,webasto było,jakaś tam nawet moc,i ogólnie sie nie psuła często-prawie wogóle.... Tata śmigał nią pod plandeką na Moskwę i gdy potem się przesiadł na VOLVO F12 Globetrotter to mówi:to to jest dopiero maszyna-komfort,duża kabina,moc i jaka cichutka maszyna...A po kilku trasach dodał:i jak mało pali... Ale Renata ogółem jest ok.... |
Autor: | ciezarowka [ 28 kwie 2006, 19:42 ] |
Tytuł: | |
Nas w,,BL-TRANSIE” jest kilkanaście sztuk często Kudowę przekraczają cysterkami pod etylen. Już nie mam nic wspólnego z tą firmą, ale mój Tato jeździł tam 20 lat. |
Autor: | łukasz [ 29 kwie 2006, 11:23 ] |
Tytuł: | |
No to fakt,że dużo rusków jeżdzi...Często widzę takie niebieskie Major-ki 420 z niebieskimi szmatami....Zapomniałem nazwę firmy.... Ale ogólnie MAJOR-ki są tanimi autami,a raczej nie słyszałem żeby ktos na nie ostro narzekał...Dawniej dużo ich też można było zobaczyć pod kontenerami...Ale ten widok powoli przechodzi do przeszłości.... |
Autor: | jeżyk [ 18 maja 2006, 23:11 ] |
Tytuł: | |
Moj tata na poczatku jezdzil majorka najpier 340 na globie a potem siadl na 385 ale bez globu -troche miala malo miejsca w srodku ale tak to nie narzekal wogole mu sie nie psula.Jezdzil nimi do Rumuni i na Ukrine.Mowl ze maszyna nie do zajezdzienia .Obecnie jezdzi scania 3-360 kucykow takze na Ukraine ale czesciej do Niemiec.NARKA i POZDRAWIAM |
Autor: | marcinp1985 [ 19 maja 2006, 17:05 ] |
Tytuł: | |
Dla mnie od zawszę podobały się "majorki".Mają soś w sobie , że przyciągają mój wzrok. Dodam fotke ładnej i zadbanej R Major , która była do sprzedania na allegro. (c) http://www.allegro.pl |
Autor: | Quba [ 10 cze 2006, 20:20 ] |
Tytuł: | |
Ja jestem zwolennikiem Majorek.Mój tata przemierzał ,,dziki zachód" noi oczywiście dziurwą Polskę Renią z 1993 roku.Był to motorek 340 konny z lubianą przeze mnie skrzynią B 18.Bardzo miło wspominam trasy tym autem.Najbardziej zapadły mi w pamięć noclegi.Majorka miała niestety jedno łóżko!I trzeba się było zmieścić we dwóch albo ja na siedzenie!Tatko śmigał nią głównie na Węgry,Rumunia i Ukraina.Góry jakie przyszło mu pokonywać na Słowacji np znana osobom,które tam jeżdżą Banska Bystrica(Donovaly) albo Kremnica z ładunkiem powyżej 20 ton nie były dla niej łatwym wyzwaniem ale efekty ,,zbiornikowe"były zaskakująco miłe.Co prawda nie były to górki Hiszpanii czy Portugalii ale dla takiego motoru one były wyzwaniem.Do Majorki podpięta była naczepa Fruehauf-plandeka z 1992 roku.Auto najczęściej woziło kosmetyki AVON, ciastka ze Skawiny oraz najprzeróżniejsze mat.budowlane.Obecnie auto zostało sprzedane do firmy przetwarzającej złom,gdzie jest sprzęgniete z Koglem z niewiadomego dla mnie roku produkcji.Zdjęcie mam w wersji ,,papierowej" więc zamieszcze dopiero jak zeskanuje.A co do bierzącego wyglądu to postaram się urządzić jej sesję w wakacje. [ Dodano: Nie, 11.06.2006, 8:30 ] Znalazłem kilka fotek majorek robionych przeze mnie: [img=http://img123.imageshack.us/img123/2554 ... 0im.th.jpg] [img=http://img123.imageshack.us/img123/8970 ... 5qj.th.jpg] [img=http://img144.imageshack.us/img144/4062 ... 8fc.th.jpg] [img=http://img144.imageshack.us/img144/9962 ... 4rn.th.jpg] Może jeszcze coś ciekawszego znajdę z majorkami w roli głównej. |
Autor: | Igor [ 18 cze 2006, 10:00 ] |
Tytuł: | |
Macie racje, Majorka to kawał histori. Tata jeździł przez jakies 2 miesiace Majorka z 385KM i niskim dachem. Woził głownie wino i materiały budowlane wiec ładunki do lekkich nie należały a i tak na polskich drogach dawała rade. Była bez awaryjna i w miare silna... |
Autor: | tomek1319 [ 30 cze 2006, 20:14 ] |
Tytuł: | |
Widze że tak wszyscy piszą że Majorką jeździli gdzieś na wschód. Niewem czy znacie taką firme jak PKS Lubań w niej mają sporą flote Majorek 385 z niską kabiną i spaniem z tyłu. Akurat mój tato pracuje u nich i oni nimy jeżdżą tylko na zachód. Aż dziwne ze takimi samochodami się jeszcze jeżdzi do takich państ. Jak byliśmy z ojcem w Niemczech to myśleli że nasza Majorka ma już ze 2 milony najechane a miała "zaledwie" zrobione coś koło 1 miliona. Z moich odczuć ciagnik był bardzo mułowaty może dlatego że nie miał połówek co znacznie odbijało się na spalaniu. Od kiedy jeździ nim (około 3 lat) miał wiele problemów z nim często. Jak jeździłem z tatem sam też doświdczyłem jak awaryjny jest ten pojazd (choć jego awaryjność bardziej była spowodowana zaniedbaniem) często psuły się chamulce, szyba od strony pasażera już wogukle się nieodwierała, drzwi zamykało się nożem i wile innych. Ale jak mój tato powtarza "ważne żeby się toczył i zarabiał, nieważne czy coś jest popsute ważne żeby jechał" i też tak robił. Mówi że on nie będzie naprawiał składu bo od tego są mechanicy, a że miechanikom niegarneło się do roboty to często jeździł niesprawnym pojazdem. Pamiętam jak byliśmy w Anglii i prubowaliśmy pojechać na skróy ale się niezmieściliśmy między takie metalowe blokady i je wykrzywiliśmy nam się wygieł do tyłu zbiorniki na powietrze i odłamał się tam jakiś zawur na powietrze wieć staneliśmy w Londynie w boncznej uliczce bo niemogliśmy ruszyć bo powietrze zeszło ze zbirników ale jak to mój tato na wszystko jest rada znalazł jakiś bręt a i sapchał nim jakiś przewód przez któy uciekało powietrze i tak jeździł aż do końca. JA ta miło spowinam ten samochód choć było jedno łóżko, bardzo mała i ciasna kabina. Ale na wszystko jest patent więc na siedzenia położyliśmy jakieś stare dżwiczki od szafki i było git bo można było wogodnie spać. Też się śmialśmy bo z głośnika nad kierowcą jak np. w nocy padało i jak rano się ruszało w droge to z niego leciała woda ale kogo by to obchodziło przecież ten samochód w 90% sawsze był niesprwny. |
Autor: | bosman [ 04 paź 2006, 22:18 ] |
Tytuł: | |
Działalność gospodarcza mojego ojca zaczeła się w 1995 od Renault R 310Ti rocznik 1984. Auto było zakupione od handlarza, sprowadzone z Francji z przebiegiem 1 152tys km i miało popsuta skrzynie biegów0 16biegowy Fuller. Przez pierwszy rok nie najeździło się dużo km, przy 1 250tys km popsuło się tacho i załozone zostało nowe, na nowym tacho autko w latach 1996-2002 pokonało ponad 2 150tys km, było 2 kierowców pracujących z trybie 2 zmianowym. Awaryjność była bardzo mała... przy 300tys km padł motor, pod kolejnych 200tys km padła turbina, 2 razy ciekła chłodnica, wycieraczki, sprężarka powietrza, ponadto popsuło się wspomaganie i sprzegło, czasami padały też bezpieczniki i żarówki, różne zaworki powietrza. No i zabezpieczenie kabin przed korozją nie było najlepsze... przed zezłomowaniem Rka miała sporo wykwitów rdzy. Ponadto dochodziły wymiany tulejek które wytrzymywały 700tys km Do niewatpliwych zalet Rki należy zaliczyć niskie spalanie od 30 do 32L/100km, bardzo tanie części, prostą budowe, dużą trwałość elementów zawieszenia: resory i tulejki, oraz niezniszczalny tylny most(zero awarii, zero wycieków). Generalnie autko nie stwarzało problemów jak na swój wiek, a te które się pojawiały to można było młotkiem i przecinakiem naprawić Pod koniec swojego żywota Renia zrobiła kurs do Nowego Sącza i kierowca był zaskoczony że tak dobrze daje sobie rade w górach, choć jako autko przeznaczone do kasacji nie była już tak zadbana i brała troche oleju... a przed wyjazdem kierowca bał się, że Renia "umrzę" na drodze Rka zawsze miała mase z ładunkiem ok 42 ton i zawsze dawała sobie rade W kabinie były 2 bardzo wygodne leżanki, szkoda, że nie było większych schowków w kabinie, ale w porównaniu do Jelonków bylo w niej bardzo cicho. |
Autor: | Sorensen [ 05 paź 2006, 20:32 ] |
Tytuł: | |
Posiadamy Majorke 340 z 1993 roku z skrzynia B18. Kupilismy ja w 1996 z Niemiec a dokladnie z Hoyera. Przez pierwsze 3 lata, tata jezdzil nia na krajowce z 12 metrowa naczepa Fruehaufa z pierwszej polowy lat 80-tych. W 1999 roku, sprowadzilismy z Holandii firanke Van Hool (1988) i do 2003 roku tata jezdzil takim zestawem na miedzynarodowce (Czechy, Litwa, Lotwa i raz Ukraina). Poza drobnymi usterkami (przed Kownem zepsulo sie mocowanie lewarka zmiany biegow) woz sprawoje sie dobrze, choc pamietam jak raz w Czechach sprzeglo padlo. |
Autor: | combol [ 07 paź 2006, 9:17 ] |
Tytuł: | |
Mój wuejk miał majorke 385 z 92 zółta glob ładny wózek był tylko ze wujek ja sprzedam i kupił magnumke !! Moim zdaniem majorki to bardzo dobry wózek a właszcza te z silnikami magnum !! |
Autor: | Łuk@sz [ 07 paź 2006, 19:41 ] |
Tytuł: | |
To były czasy jeździło sie majorkami,jelczami,starami,vovlami F-12 i inne tego typu z małymi,ciasnymi kabinami i ciężkimi warunkami.A teraz Actrosy,Magnumki z klimą,ful elektronik wygoda lepsza niz w domu chciałbym cofnąc sie w tamte lata. |
Autor: | Pazdz [ 07 paź 2006, 19:58 ] |
Tytuł: | |
Każdy tylko gada na około, że chciałby się cofnąć w czasie, ach to były czasy, a jakoś nikt nie narzeka na klimę, radio CD, dużo przestrzenie itp. Wręcz przeciwnie, bez tego duzo osób nie chce jeździć. |
Strona 1 z 6 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |