Witam

Widziałem, że temat był gdzieś już poruszany, ale ja chcę o tym pogadać z innej strony.

Jestem przedsiębiorcą mam firmę transportową, mam kumpla który chce zrobić prawko przez urząd pracy. Jak wiadomo urząd może coś takiego zfinansować jak podpiszę dokument, że kiedy uzyska uprawnienia to go zatrudnię. Nie ma co się oszukiwać nie mam zamiaru go zatrudniać:)
On niby się dowiedział, że po prostu mogę powiedzieć, że coś tam nie wyszło niewiem nie dostałem leasingu na auto i nikt się mnie nie będzie czepiać. Jaka jest prawda? Nie mam zamiaru nadstawiać dupy, żeby później UP nie wysłał mi faktury na kurs kolegi:) Miał ktoś z tym styczność?

Tobie nic nie zrobią tylko kolega będzie musiał oddać pieniądze za kurs.

Aha, bo ja tak na logike to wziąłem, nie pytalem sie nigdzie. Czyli jednak jest bez zadnych konsekwencji ?

Za dużo kombinacji. Nie łatwiej pójść do pracy, odłożyć pieniążki i zrobić sobie wtedy prawo jazdy? Wszyscy chcą iść na łatwiznę, a wiele razy była mowa o tym, że praca kierowcy ciężarówki jest bardzo wymagająca.

Argumenty, że nie ma pracy etc. do mnie nie przemawiają, bo jeśli nie ma w mojej miejscowości, to jadę do innej i tam pracuję, żyję, zarabiam.... Mamy XXI wiek.

Nie zgodzę się, skoro jest możliwość uzyskać coś od tego zawszonego państwa to dlaczego tego nie zrobić ? Płaci się podatki, zusy itd, to przynajmniej trochę można wziąć od państwa.

No to musieli na czarno robić, bo aktualnie UP finansuje zarejestrowanym bezrobotnym