Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 17 maja 2014, 22:41

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 lip 2013, 17:10
Posty: 26
GG: 46666273

Witam
Znowu ja Was nawiedzam, kolejnym moim... nie wiem, nazwę to problemem: jak to jest? Wiele filmów przejrzałem na YouTube, wiele czytałem, i odniosłem (może mylnie) wrażenie, że każdy kierowca to ktoś z tradycjami w tym zawodzie: często ojciec zabierał syna, teraz syn jeździ, w przyszłości on będzie zabierał swego syna... A co z ludźmi takimi jak ja? W którego domu nikt nie jeździł ciężarówkami, który wywodzi się raczej z rodziny intelektualistów... czy to stawia mnie na pozycji gorszej niż takich, o jakich wspominam wcześniej? Wstyd mi się przyznać, i bardzo mi źle o tym mówić, ale martwię się, bo np. nie wiem jak się zakłada pasy mocujące ładunek. Mam książki, przewertowane sto razy, ale wiedza teoretyczna mało znaczy w praktyce czysto fizycznej... Boję się, bo nigdy nie miałem okazji z nikim jeździć w trasę, i nie wiem, czy np. gdy ktoś mnie zatrudni (a parę ofert mam ale na CE), to czy dostane kogoś na pierwszą trasę kto mnie podszkoli w tych sprawach (zakładanie pasów, zakładanie plandeki itp), czy książka w rękę i pod rampą męcz się panie? Prawdą jest, że od zawsze marzyłem o tym, by tak pracować, ale też i prawdą jest - że nigdy nie miałem okazji poznać tego zawodu. Uzbierałem pieniądze, i po zakończonych naukach, poszedłem robić prawa jazdy, uprawnienia itp. I (wiem że to ciut za późno) ale czy moja niewiedza, brak praktycznego obeznania w tym świecie, nie przekreśla mnie na stracie? Bardzo sie tym martwię... cóż, zapewne ma w tym martwieniu się udział mój perfekcjonizm. I na zakonczenie, mój instruktor z C i CE powiedział o mnie tak: "Będziesz jeździł, i będziesz dobrym kierowcą; jesteś ambitny, ostrożny i do tego perfekcjonista. Tacy są świetnymi kierowcami". W myślach (i oby myślach, żeby nie miało to potwierdzenia w faktach) mam nadzieję że brak znajomości tych spraw o które pytam, nie skreśla mnie, przed samą metą...
Z góry dziękuję:
V.


Post Wysłano: 17 maja 2014, 23:16
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Kolego postaram się streszczać.
Doskonale wiem o co Ci chodzi, bo również nie miałem żadnych "tradycji".

Twoje obawy są całkowicie przesadzone i to od Ciebie zależy jakim będziesz kierowcą.
Jeśli jesteś na tyle ambitny, że wertujesz książki, internet, pytasz jeszcze zanim zacząłeś jeździć, to poradzisz sobie ze wszystkim.

Napiszę jeszcze kilka własnych przemyśleń.

- warto bardzo dokładnie się zastanowić, szczerze i bez ściemy, jakie pobudki Tobą kierują, dlaczego uważasz, że to praca dla Ciebie.
- na Twojej rodzinie intelektualistów Twoje sukcesy za kierownicą nie zrobią żadnego wrażenia, na znajomych w zdecydowanej większości też nie, gdyż znakomita większość ludzi kompletnie tego "nie czuje". Jednym słowem nie licz na żadne uznanie, relacje z tras, zdjęcia, opowieści przy piwie - to może być atrakcyjne tylko dla tych, którzy tym żyją tak jak Ty.
- To co teraz wydaje Ci się trudne, ogarniesz po kilku strzałach, pasy, firanka, jedynie perfekcja w manewrowaniu wymaga więcej czasu, ale czy podjedziesz pod rampę za pierwszym, czy 10 razem, mało kogo to obchodzi.
- Po dłuższym czasie nawet Ty stwierdzisz, że to praca fizyczna (nie oszukujmy się) jak każda inna, tyle, że bardzo ciężka i w dodatku w niemal nienormowanym czasie pracy, czy będziesz dalej w stanie czerpać satysfakcje - kwestia indywidualna.


Reasumując.
Odpowiedz sobie na pytanie, czy naprawdę jest to styl życia jaki Ci będzie odpowiadał, bo na uznanie, podziwy, zachwyty ze strony innych nie masz co liczyć. Na fajerwerki przy każdym przekręcaniu kluczyka też nie. Ten zawód potrafi dawać satysfakcję i przyjemność z jazdy, ale w pierwszych godzinach pracy, po 10, 15 to spojrzenie potrafi się bardzo zmienić :)

Jeśli jednak nie widzisz się na etacie i w stylu życia "po Bożemu", to doskonale Cię rozumiem, próbuj.
Nie wszyscy urodzili się, aby pracować od 8-16.


Post Wysłano: 18 maja 2014, 0:12

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 lip 2013, 17:10
Posty: 26
GG: 46666273

Pięknie to napisałeś, po prostu cudownie. U mnie to wyglądało tak: ja nie chcę szpanować, nie chcę byc uważany za obiekt kultu, a poza tym, co do znajomych - to nie mam ich wielu. Z natury jestem samotnikiem... a co do jeżdżenia: zawsze chciałem to robić, zawsze o tym marzyłem, wiem ze to ciężka praca, nie (jak to mawia jeden z moich kolegów) "cały dzień siedzisz i jedziesz - i to ma byc ciężka robota?". A ja po prostu chcę to robić, od zawsze chciałem, i jedynie głupie sprawy finansowe mnie blokowały... Ale dziękuje Ci. Daleś mi dużą wiarę:)
Pozdrawiam:
V.


Post Wysłano: 18 maja 2014, 2:03
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 20 cze 2010, 14:23
Posty: 490
GG: 1
Samochód: MB Atego
Lokalizacja: Białystok, Polska B

Musisz odpowiedzieć sobie na jedno zaje*iście, ale to zaje*iście ważne pytanie, co chcesz w życiu robić, a potem zacznij to robić, nic dodać, nic ująć, wybór należy do Ciebie, a co do podstaw, nie od razu Rzym zbudowano, nauczysz się, podpytasz się ewentualnie kolegów z pracy, zawsze znajdą się osoby które pomogą :)

_________________
Karta rowerowa - 2005r.

Mowa jest srebrem, a milczenie złotem...


Post Wysłano: 18 maja 2014, 10:54

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 sie 2013, 11:02
Posty: 130
Samochód: TGA
Lokalizacja: Kraków

Mi zawsze mówili: Jak czegoś nie wiesz to pytaj! pytaj pytaj pytaj. Lepiej 3 razy zapytać niż zrobić coś głupiego. A jazdę i ogólnie całokształt tej pracy trzeba kochać. Z czasem dorwiesz pracę której nie będziesz właściwie traktował jak pracy. Będziesz robił to co lubisz i dostawał za to pieniądze :)


Post Wysłano: 18 maja 2014, 10:59
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 03 lis 2009, 18:59
Posty: 4071
GG: 1
Samochód: brak
Lokalizacja: Jawor

Z tym pytaniem to nie tak do końca. Znam ludzi, co nie zapamiętują wielu rzeczy; bo po co; skoro można zapytać. 20 razy o to samo i Cię krew zalewa.

Wysłane z mojego GT-I9300

_________________
1. forowicz Wagi Ciężkiej


Post Wysłano: 18 maja 2014, 11:29

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 sie 2013, 11:02
Posty: 130
Samochód: TGA
Lokalizacja: Kraków

Oczywiście wychodzę z założenia że kolega jest z "tych kumatych" któremu powie się raz czy dwa i zapamięta ;) nie raz wyłączam CB kiedy słyszę jak 3 ludzi tłumaczy jednemu cymbałowi dojazd do firmy składający się dosłownie z 4 zakrętów a on dalej nie wie co gdzie jak.


Post Wysłano: 18 maja 2014, 11:32

Vladimir u mnie w rodzinie kiedyś-tam jeździł starym, poczciwym "gruźlikiem" ojciec. To był przełom lat 80 i 90. Praktycznie tamto nie ma nic wspólnego z dzisiejszym transportem. No może poza tym, że i to i tamto ma koła ;)
Widzę, że dopadają Cię takie same wątpliwości jak i mnie dopadały, gdy dostałem papiery do ręki i stawiałem pierwsze kroki w tym zawodzie.
Czy sobie poradzę?
Co będzie jeśli zabłądzę?
Jak zmienić koło?
Jak zabezpieczyć ładunek?
Co będzie, jak narobię przepału?

To są wątpliwości osoby, która podchodzi odpowiedzialnie do powierzonych zadań. Osoby, która chce perfekcyjnie wykonać swoją pracę.

Powiem Ci tak (może teraz łatwiej mi się tak myśli, bo jestem "mądrzejszy"), ale nie spinaj się tak bardzo. Wiele rzeczy wyjdzie w praniu. Do wielu spraw problematycznych postaraj się podejść z różnych stron. Nie komplikuj sobie banalnych rzeczy, ot choćby zwijanie pasów - na zawsze końcówkę, którą przekładam przez bęben napinacza zaginam 2x (odcinek ok. 5 cm) i zwijam tak, że hak mam na końcu. Dlaczego? Czasem trzeba przerzucić pas na drugą stronę a nie widzisz, czy ktoś akurat nie podejdzie. A zawsze to "lepiej" dostać w głowę czymś miękkim, jak stalowym hakiem.
Najważniejsze - pytać, pytać, pytać. Podglądać, myśleć i wyciągać wnioski. Nawet, gdy "dasz ciała" to na następny raz będziesz wiedział co zrobić.

Kornel bo do tego zawodu (jak i do każdego) trafiają dwie grupy ludzi: z powołania i z przypadku (czyt. dla pieniędzy) i dlatego do niektórych nie trafiają jakiekolwiek nauki.


Post Wysłano: 18 maja 2014, 13:40
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

a po co komu tradycje w upodobaniach?

Ty masz żyć swoim życiem, a nie ojca. masz robić to co Tobie sprawia satysfakcję, a nie ojcu. jeżeli masz podobne zainteresowanie to fajnie, ale jeżeli nie, to jakie to ma znaczenie.
mój ojciec nie był związany z motoryzacją, nie uprawiał sportu, ja zupełnie odwrotnie całe moje życie zawodowe to motoryzacja a sport nadaje sens mojego życia, mój syn nie podziela moich pasji, ma swoje. bo to już jego życie nie moje.

najgorzej gdy syn robi to co ojciec, ale nie dla swojego spełnienia, ale dla zaspokojenia oczekiwań ojca.

natomiast jeżeli Twoje zainteresowania są wbrew rodzinie i musisz przezwyciężyć wiele przeciwności, masz pewność, że to do czego dążysz jest tym co chcesz robić w życiu.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 18 maja 2014, 18:12

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 paź 2012, 9:15
Posty: 179
GG: 18174723
Lokalizacja: Ropczyce/Podkarpackie

To i ja dorzucę swoje 2 grosze do tego wątku.

Nie masz się czym przejmować, grunt to myśleć pozytywnie :D
Ostatnio też miałem duże wątpliwości co do tej pracy.
Ojciec, już po 40, jeżdżący wokół komina ciągnikiem siodłowym i krótką wywrotką musiał nagle przesiąść się na firankę i wyruszyć na podbój Polski. Na początku bardzo się o niego martwiłem, bo wiadomo, naczepa o wiele dłuższa (wcześniej latał z wywrotką Schmitz, które są chyba jednymi z najkrótszych naczep), więc i trudniej manewrować, no i wiadomo kwestia załadunków/rozładunków wygląda również całkowicie inaczej.
Pojechałem z nim w pierwszy kurs- był to strzał na Północ kraju. Ojciec trochę się stresował, bo jeszcze nigdy nie zapuszczał się tak daleko, do tego jeszcze 3 różne, nieznane nam miejsca rozładunku. Nawigacja, mapa, CB i jakoś udało się trafić w każde miejsce. Na hurtowniach kulturka: magazynierzy okazywali się być dość pomocni (wcale nie tak łatwo manewruje się kaczką na naczepie :D), ktoś zawsze coś podpowiedział i doradził. Z każdym kolejnym załadunkiem powolutku opanujesz całą procedurę zabezpieczania ładunku ;) Również do samochodu, jak i jego długości idzie się przyzwyczaić ;)
Jesteś osobą ambitną, i widać, że bardzo angażujesz się w to co chciałbyś robić.
Każdy kiedyś zaczynał, każdy miał swój pierwszy kurs. Nie ma się czego bać.
Jesteś młody, języki pewno znasz, więc dogadanie się za granicą nie powinno sprawiać Ci kłopotu.
Życzę Ci powodzenia w realizacji swoich marzeń, i pamiętaj: nie od razu Rzym zbudowano ;)
Zastanów się jednak czy to praca dla Ciebie. Z perspektywy prawego fotela i wszelakich filmów etc, praca wydaje się być prosta. W rzeczywistości jest to jednak ciężki kawałek chleba ;)
Nie miałeś nigdy okazji wybrać się w trasę? Popytaj wśród znajomych, dalekiej rodziny, etc. Na pewno znajdzie się jakieś kierowca, który chętnie zabierze Cię w drogę. Jeśli to nie wypali, zapytaj na forum, czy ktoś nie zabrałby Cię na wycieczkę ;) Myślę, że nie powinno być z tym problemów. Całkiem inaczej wygląda "tułaczka" z kompanem z którym można zamienić kilka słów i wypić piwko podczas pauzy ;)
Pozdrawiam serdecznie.


Post Wysłano: 18 maja 2014, 18:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Jazda z kimś to dobry pomysł, ale jest też wiele różnić.
Odczuwasz znacznie mniejsze zmęczenie, nie czujesz odpowiedzialności, jesteś turystycznie i głównie robisz zdjęcia.

No ale jakiś obraz to już daje.


Post Wysłano: 18 maja 2014, 18:29

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 30 kwie 2014, 20:51
Posty: 1884

U mnie podobnie jak u kolegi. Od zawsze chciałem jeździć dużym autem. Nik w rodzinie u mnie nie jeździł i tylko ja mam prawko na kilka kategorii.
Teraz mam zaczynać pracę i również trochę się stresuje. Mam pozapisywane co i jak robić żeby nie pominąć niczego.
Zawsze będę sprawdzał wszystko według listy na początku, a z wszystkie czynności będę robił automatycznie.
Czy mi się spodoba praca na ciezarowkach? Okaże się wkrótce. ..

Sent from my GT-I9100


Post Wysłano: 18 maja 2014, 21:29

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 wrz 2009, 10:09
Posty: 1137
GG: 0
Samochód: brak
Lokalizacja: KWI

Na skrobię kilka zdań od siebie. Jestem w pełni uznania że są jeszcze tacy ludzie jak Ty Kolego Vladimir, którzy podchodzą do obowiązku jakim jest praca z perfekcjonizmem lub z dozą zainteresowania. Większość ludzi w tym zawodzie (nie wszyscy, takie jest moje zdanie) olewają wszystkie obowiązki, a na kraju potrafią się zgubić gdy padnie nawigacja itp. kwiatki wykręcić. Sam też nie miałem w rodzinie żadnego kierowcy i jakoś wyszedłem na ludzi (takie mam mniemanie o sobie :lol: ). A tak na poważnie doradzam na początku pilnować dokładnie dokumentów, nie stresować się bez potrzeby, co do szukania pomocy u innych kierowców to raczej pytaj i staraj się weryfikować tą wiedzę z innymi bo zdarza się wyprowadzanie w tzw. maliny. Nie wierz na 100% w CB i tam podawane informacje, jeśli wydaje Ci się że nie wiedziesz na parkingu w dane miejsce to się nie pchaj lepiej ustawa się na wyjeździe. A z każdym wyjazdem będziesz nabierał większego doświadczenia co w pewnym momencie spowoduje to że większość tych zagadnień będziesz robił automatycznie. Życzę Ci udanego startu w zawodzie kierowcy 8) .

_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09 8) .


Post Wysłano: 18 maja 2014, 21:48
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 sty 2012, 13:09
Posty: 1015
Samochód: słaby!

Nie martw się na zapas, mój ojciec też nie tirował, a będąc dzieckiem nikt mnie nie brał ciężarówką w trasy. Nie zostałem trakerką przez kogoś zarażony, w pewnym momencie u progu dorosłości stwierdziłem, że chcę to robić i tak to już poszło. Też jestem samotnikiem, im mniej kontaktu z ludźmi tym lepiej. Z perfekcjonisty też coś mam, jak sobie przypomnę moje podstawienia pod rampę sprzed 2 lat to śmiać mi się chce, ustawiałem naczepę by gumowe odboje naczepa-rampa były jak najrówniej do siebie :lol: Napinacze pasów transportowych są proste w obsłudze, nie będziesz śmigał od razu sam, także coś tam się przyuczysz przy starym grubym szoferze :wink:

_________________
Pilot szwedzkiego samolotu z uszkodzonym wirnikiem


Post Wysłano: 18 maja 2014, 21:59

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 04 maja 2014, 9:00
Posty: 1154
Samochód: Scania R410
Lokalizacja: Będzin

Grunt to pozytywne myślenie a praca kierowcy będzie sprawiała przyjemność(jeżeli oczywiście trafisz na normalną robotę :mrgreen: )
Początki zawsze są trudne,śmiać mi się chce jak przypominam sobie jak to się stresowałem gdy wjeżdżałem w obce miasto w celu załadunku.Nawigacja,mapa,cb a i tak jechałem w strachu ze nagle wjadę w rejon gdzie wszędzie zakazy tonażowe lub co gorsza mostek 3.5m.
A jak to u mnie było?Ojciec odkąd pamiętam śmigał dużymi,brat po karierze kierownika w sklepie spożywczym również przeszedł na 'naszą' stronę i tak juz wyszło ze ja jako najmłodszy również jeżdzę i nie wyobrażam sobie innej pracy niż kierowca.

Będzie dobrze.

_________________
"Ja to jestem tradycjonalista,wolałbym rzepa zapiąć niż jakieś promy wbijać' -Król Dystrybucji 2019


Post Wysłano: 19 maja 2014, 10:46

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 08 paź 2010, 19:09
Posty: 274
Samochód: Volvo FH13
Lokalizacja: GPU

Ja nie mam zadnego kierowcy w rodzinie. C+E i KW sfinansowałem sobie sam za własne, cięzko zarobione pieniądze. 3 miesiące po zdaniu prawka jezdziłem juz sam zestawem po EU.
Niedawno szef zatrudnił chłopaka ( po studiach, kierunek transport spedycja ), który "wszędzie był i wszystko widział", bo jego ojciec jest kierowcą. Długo u nas nie popracował, bo w ciągu 3 miesięcy połozył do rowu dwa zestawy. :(
Tak więc nie ma reguły. Faktem jest, ze nie kazdy, komu wydaje się ze zawód kierowcy, to fajna sprawa nadaje się do tej roboty, ale Ty jeśli nie spróbujesz, to się tego nie dowiesz.
Najwazniejsze dla Ciebie teraz jest po męsku stawić czoła wyzwaniom. Jeśli masz wątpliwosci to dobrze, kazdy na początku je ma. Swiadczy to o tym, ze powaznie podchodzisz do tematu. Z czasem wszystko ogarniesz. I jak czegoś nie będziesz wiedział, to nie bój się pytać. Nikt sie z kierownicą w dłoni nie urodził a na mądre pytania dostaje się mądre odpowiedzi.

_________________
... Tłok w cylinder jebut ! I maszyna idut !


Post Wysłano: 19 maja 2014, 20:43

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 maja 2012, 14:05
Posty: 263
GG: 0
Samochód: Mazda 626

Najgorsze są początki, trzeba mieć dużo samozaparcia żeby nauczyć się tego zawodu. W mojej rodzinie nie mam kierowców zawodowych. Najważniejsze to jest pytać innych kierowców jeżeli czegoś się nie wie. W tej chwili szukam pracę na kierowcę zestawu, mam bardzo małe doświadczenie. Trochę mam przejechane Europę, mam obawy o czas pracy, o zabezpieczenie towaru, czy samemu dałbym radę. Bardzo łatwo jest dostać mandat. Człowiek musi być odważny, myśleć cały czas, stawiać czoło wyzwaniom jak kolega napisał. Do odważnych świat należy.


Post Wysłano: 20 maja 2014, 7:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Najgorsze są początki, trzeba mieć dużo samozaparcia żeby nauczyć się tego zawodu...
...Najważniejsze to jest pytać innych kierowców jeżeli czegoś się nie wie...
1. w każdym zawodzie trudne są początki i potrzeba dużo samozaparcia jeżeli chce się ten zawód wykonywać dobrze.
2. nie można ograniczać się do pytania, bo to najlepsza droga do dyplomu akademii parkingowej, a przekaz słowny jest najlepszy do podań, bajek i legend. jeżeli mamy wątpliwości sprawdzamy w odpowiednim akcie prawnym.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 27 maja 2014, 18:02

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 lip 2013, 17:10
Posty: 26
GG: 46666273

Ech... pełen obawy, nerwów, i wstydu wobec siebie samego... ale muszę to napisać, muszę poznać Wasze zdanie... rety, jaki wstyd...
Nie znam się też na mechanice, silnikach... cóż, całe życie wolałem książki i pogłębianie wiedzy... I boję się, czy to nie jest wielki minus?? Bardzo się tego obawiam właśnie... I to tak solidnie jestem laikiem w tej kwestii, oczywiście, nie przyznaje się tego w rozmowie (taki mam zamiar nie wspominać o tym) i sądzę że byłbym w stanie się tego nauczyć. Ale tak po prawdzie, czy każdy kierowca musi się znać świetnie na mechanice? Są przecież warsztaty naprawcze, pomoc drogowa itd. A poza tym, ja jeżdżę typem bezpiecznym, wiec wątpię abym uszkodził auto... Ale wole się upewnić jak wygląda to w praktyce:)


Post Wysłano: 27 maja 2014, 21:30

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 wrz 2009, 10:09
Posty: 1137
GG: 0
Samochód: brak
Lokalizacja: KWI

Co do tego pytania: [/quote]
Cytuj:
Ale tak po prawdzie, czy każdy kierowca musi się znać świetnie na mechanice?
Poczytaj ten temat viewtopic.php?f=98&t=27907&hilit=mechanika+a+kierowca i kilka innych na tym forum. Na dole strony jest opcja szukaj. Po tym wyciągnij własne wnioski.

_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09 8) .


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: