Dzięki za komentarze.
No i minęły wakacje, to trzeba zapodać relacje z tras.
Dziś przedstawię relację z trasy do Niemiec.
4 lipca 2009r. (Sobota)
Wreszcie zaczęły się doczekane wakacje, więc zaczęły się trasy.
O 22:00 ruszyliśmy z bazy załadowani dodatkami do łazienek takie jak berła, mydelniczki czy uchwyty do papieru toaletowego, więc dużo ton na naczepie nie było. Pojechaliśmy 62 na Serock. My na taki trafiliśmy
. Doliczyłem się aut w konwoju piętnastu wraz z nami, na początku przed nami jechał Litwin VOLV-em, który jakoś dziwnie przyczepił się drugiej strony jezdni, później wyprzedziliśmy dwa auta i ciągnęliśmy się 70-75 km/h aż do zjazdu na Świecko lub Zgorzelec. Większość aut pojechała na Zgorzelec i mogliśmy pojechać szybszym tempem.
Zdjęć nie mam z powodu że było ciemno.
5 lipca 2009.r
Wjechaliśmy na płatną A2 i o 2:50 wypadła nam 45min przerwa, więc zatrzymaliśmy się na parkingu przy A2. Na A2 nic się praktycznie nie działo. Był mały ruch i można było jechać gnać
.
Zjechaliśmy z płatnej A2 i jechaliśmy sobie, aż trafiliśmy na objazd spowodowanym jakimś wypadkiem i skręciliśmy w drogę w jakieś miasteczko gdy potem wjechaliśmy na drogę która prowadzi z Szczecina.
Wschód słońca i DAF z Holandii.
Zajechaliśmy na zapchany Tir Port zrobić zakupy i pojechaliśmy dalej.
Mijając Nevadę.
Podjechaliśmy jeszcze jakieś 30km i zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej na której zatankowaliśmy auto lecz nie tak szybko z powodu zmiany. Zaparkowaliśmy obok Polaka, ale szukaliśmy miejsca gdzie słońce nie będzie świeciło w kabinę lecz tam stały chłodnie z włączonymi agregatami.
O 22:00 wszystko zaczęło ruszać, a my poczekaliśmy jeszcze półtorej godziny i ruszyliśmy gdy nie było zamieszania.
6 lipca 2009r.
O 3:00 poszedłem spać z powodu słów taty "Idź spać" za trzecim razem uległem i się położyłem
. Nie spałem dość długo bo tylko dwie godziny.
No i jak zawsze Niemcy rozkopane
.
O 6:23 trafiliśmy na korek, niektóre auta leciały lewym pasem i korkowało się.
Po tym korku trafiliśmy na kolejne roboty drogowe ale na szczęście bez stau.
Widoczek na autobahn.
Austriak przy wyprzedzaniu zjechał trochę na nasz pas, tata trąbnął i od razu odbił w lewo.
Potem przy wyprzedzaniu zobaczyłem że siedzi za kierownicą stary wypłoszony Austriak.
Nowe VOLVO.
Tama wodna i remontowana autostrada.
Wyprzedzamy wolnego Niemca za którym jechaliśmy się na zakazie.
Unimog. Znowu tworzy się stau.
Dwie SCANIE.
TGX.
Miejsce naszego rozładunku. Rampy gdzie się rozładowaliśmy są za firmą.
Gdy staliśmy pod rampą podszedł do taty kierowca z DAF-a na Niemieckich numerach, okazało się że to był Rosjanin który od 12 roku życia mieszka w Niemczech. Choć mieszkał w Niemczech już długo to bardzo dobrze mówił po rosyjsku i nawet po Polsku.
Wjeżdżamy na autostradę i kierujemy się na załadunek.
Widać już firmę. Załadowali nam dwie palety z jakimiś kartonami. Jeszcze musimy pojechać na drugi załadunek oddalony około 300km.
ReFood.
Po przejechaniu 100km musieliśmy stanąć na przerwę. Na przerwie stał koło nas Niemiec wanną, przeszedłem się dalej i zobaczyłem że Niemiec ma na półce kilka otwartych piw i jeszcze pije. Potem gdy stałem przy MAN-ie i mówi do mnie ,,Kolega, chodź, chodź" okazało się że chciał porozmawiać, potem podszedł tata i zaczął z nim rozmawiać a ja poszedłem do kabiny zjeść obiad.
Po zrobieniu przerwy pojechaliśmy dalej gdy zrobiło się ciemniej zaczęła się ulewa i pioruny nieźle dawały o sobie znać.
Po przejechaniu 150 km zjechaliśmy na parking i zobaczyłem wolne miejsce co o tej porze znaleźć to cud, ale musieliśmy wjechać tyłem. Zjechaliśmy z powodu że tata nie wiedział czy na miejscu rozładunku jest gdzie stanąć do rana. Zjedliśmy kolację i poszliśmy spać.
Koniec części 1.
C.D.N.
Zapraszam do komentowania.