Witam.
w piątek siedząc w szkole czytając piątkowe metro, dorwałem artykuł w którym była zapowiedź zbliżającego się transportu lokomotywy i jej osprzętu przez miasto, ze stacji kolejowej Łobzów na teren Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie.
po południu byłem jeszcze w pracy, skąd o 23 pojechałem na Łobzów. Moim oczom ukazał się piękny widok - scania r620 elegancko zaparkowana w krzakach
obok 2 x volvo fh podczepione pod faymonville. Jak przyjechałem, to akurat ładowano największy element - 120 tonową lokomotywe na nispokopodwoziówke scanii.
trwało to z godzine, potem musiałem wrócic na chwile do pracy, ale ok. godziny 1.00 zjawiłem się znów na miejscu, gdzie w zasadzie nic sie nie ruszyło, tyle tylko, ze musieli przerwac całą operacje i przestawic naczepe, bo sie okazało że tory ustawione na naczepie nie są równolegle do torów na bocznicy.
w ostatniej fazie drugiego wpychania lokomotywy (przez ładowarke jcb) silnik w ładowarce się zagotował, przez co znów ekipa straciła prawie pół godziny, poniewaz nie chciał odpalić. Następnie cała akcja zabezpieczania ładunku, później 40 minut stania, aż wkońcu o godzinie 3.30 przyjechało ZiM - pogotowie trakcyjne, gdyz trzeba było podnieśc trakcje tramwajową na ul. Królewskiej. o 3.45 transport ruszył. wszyscy przed nim i za nim. Pierwsze problemy były juz na ul. Wrocławskiej, gdyż standartowo niskie kable, przyłącza i gałęzie, o metr za nisko. Przed pierwszym volvem jechał ZiM i ucinał co grubsze gałęzie. skręt w prawo, w kijowską, multum przyłączy TP i zEK także pomalutku pomalutku, aż do Królewskiej, gdzie ZiM odłączył trakcje, i podniosl ją, następnie dawaj, w kierunku Lea aż do Czarnowiejskiej. Skrzyżowanie Kijowska - Czarnowiejska zmroziło krew w żyłach. Okazało się że sygnalizatory świetlne są o 30 cm za nisko, przez co wyższe elementy parowozu nie są w stanie przejść pod nim. Naszczescie jeden z pilotów (notabene kolega z forum:) ) wyskoczył na parowóz, na moc posępnego czerepa i podniósł delikatnie sygnalizator, przez co transport przeszedł. później oczywicie wjazd na teren AGH, gdzie transport stał do popołudnia czekajac na rozładunek.
teraz troche zdjęc, niektóre rozmazane, gdyz statywu było mi brak.
jak dorwe u kogoś te zdjecia bez mojej zgody to obiecuje że przy najbliżej okazji nogi z dupy powyrywam