Offline
Użytkownik
Rejestracja: 03 sty 2010, 23:02
Posty: 3
GG: 0
Witam...opis tarasy osobowociężarowej....
Dostałem prawo jazdy kat B. Co za radość... auto jest jeździmy... przejechane 3tyś...i telefon...
"Przyjedź do Belgii robota jest"...
Tydzień przygotowań... (nawigacja trasa etc..)
Lark ustawiony... cały czas E40...wyjazd 3.30rano 10 czerwca...
Droga elegancka 1,6kombi zagazowany leci.. przez a4...
Wszystko pięknie a tu już Jędrzychowice .. no i pierwsza przeszkoda.. BRAK STACJI LPG... gaz się skończył... lecę na benzynie...
Tankowanie... - elegancko jedna godzina jazdy -100km przejechane...
Telefon do żony(gdzieś w Szkopach)"Jadę wszystko ok... ale nic się nie dzieje..."
Wykrakałem... wskazówka wody w górę... STOP....dolewka... jadę dalej...100km przejechane... wskazówka znowu w górę tym razem nie stacja a pas awaryjny... dolewka... jadę dalej... po 50km... woda znowu w górę... no to zjeżdżam na parking... no ale nie było łatwo.. parkingu nie ma a tu jeden pas bo remonty i lekki STAU... toczę sie.. toczę.... dotoczyłem się na parking.. łapie za kluczyk - nie zdążyłem... obłoczek pary nad machą... auto kaput...
Jako że doświadczenie zerowe.. w mechanice .. to hm.. telefony do znajomych (roaming przypomniał się na rachunku miesiąc później) mechaników...
"Woda wylewa mi się spod slinika" - "To poszła ci na bank pompa wody.."
Co robić...co robić co robić..?? Nawigacja krzyczy że jeszcze 289km do celu... bagażnik pełen jedzenia..(w końcu do pracy jadę..-jechałem) Patrzę po parkingu same.. szkopy w mercach i beemach... a z językiem ciężko... Patrzę a tu TIR... no ale rumun.. to nie podchodzę.. za nim drugi.. a tu co... polskie blachy...
"Potrzebuje się dostać tu i tu gdzie jedziesz??
-Liverpool.. zabiorę cie wysadzę tu i tu pasuje??
-Pewnie... może znasz sie na autach to lukniesz co to sie stało z tym złomem(tu już nerwy złości...bo auto stare..ale po przeglądach... sprawdzane przez mechaników pod kątem wyjazdu dalej niż 10km i spowrotem..)
Kierowca TIRA (z Koła) Janusz... stwierdził (bez żadnego rozkręcania)że to na pewno pompa...
Realizuje swoje marzenie... (zawsze chciałem się przejechać ciężarówką...a tu jeszcze takie fajne widoki)
Po kilku godzinach jazdy żegnam się z Januszem... i czekam na kuzyna u którego będę mieszkał...
Dzień później... kilkanaście telefonów do laweciaży jadących E40 w kierunku Brukseli... i nic...
"zadzwonie jutro" "dam odpowiedź po jutrze"... nikt k..wa nie jeździ e40 z lawetą... no nikt...
po tygodniu dzwonienia znalazł się jeden.. ale cena hm.. taka że chyba przewóz z konwojem...
Mijają kolejne dni a moja fura dalej stoi... na parkingu między 146 a 148 km A45
Po jakimś czasie znalazłem ... mechanika i kierowce z autem.. który nas zawozi na parking...
Dzień uroczysty (urodzinki 22 mam) a tu prezent...
Pompa wody faktycznie padła.. no ale jest nowa w pudełeczku...
W prezencie od mojego auta dostałem możliwość wymiany paska rozrządu bo stary się rozczłonkował...
Niedziela.. pięknie praży ponad 30st.. i znajdź tu Polaku szfaba z otwartym sklepem gdzie kupie pasek...
...wracamy (atmosfera nie bardzo)...
Następna sobota... 24lipca.. kolejny wyjazd... tym razem z paskiem rolką.. i pompeczką...
Godzinka pracy mechanika Stasia i jadę po hm..paru tygodniach (od 10czerwca do 24lipca)
do nieszczęsnej Belgii..
1228Km... przejechane w 45dni?hm.. rekordzik??
Wielkie dzięki dla kierowcy białej scanii który mi baardzo pomógł...
Wróciłem do Polski(tym razem bez większych przygód)...
Połowa ludzi którym to opowiadam mówi że... niepotrzebnie jechałem... bo bez doświadczenia itp... no ale na trasie dom-kościół-dom nie zdobędę doświadczenia i hm.. nie poznam tylu fajnych ludzi:D:D pozdrowienia dla wszystkich zawodowych kierowców... może kiedyś się odwdzięczę....